Pov Lissy

110 2 0
                                    


Chwilę po tym jak Cam wyszedł skończyłam przepytywać Vinca. Miałam zamiar zacząć zaganiać świętą trójce do łóżek . 

- Shane, Tony, Dylan i Will szukamy piłeczek do piłkarzyków. Ile ich było? - zapytałam. Shane zaczął liczyć na paluszkach 

- 1,2,3,4 - liczył - 5! Było 5 piłeczek mamusiu!

- Nie ty debilu! Ich było 6! -skąd Tony zna takie słowa?

- Głąby jesteście piłek było 7. - Dylan dorzucił swoje 5 groszy.

Dobra mam tego dosyć.

- Chłopcy nie wolno nikogo obrażać, a tym bardziej rodzeństwa! -wtrąciłam 

- Will jak sądzisz, ile ich było?- kątem oka zauważyłam jak Vince przegląda instrukcję piłkarzyków 

- ja uważam, że było 9 piłek mamo - odpowiedział. Nagle kącik ust Vinca niezauważalnie się uniósł.

- Vince?

- Piłek było 10. Will był najbliżej. - odpowiedział- I przypominam o karze za obrażanie siebie nawzajem , którą wprowadził tata . - twarze Dylana i Tonego momentalnie się zmieniły - Szlaban na bajki i gry . Przez tydzień. 

- Nie.... 

- No więc chłopcy piłem mamy 4 musicie znaleźć jeszcze 6. - po 30 minutach znaleźliśmy wszystkie piłeczki. W tym czasie zdążył przyjść Cam . Pomógł nam, lecz wyglądał jakby się stresował, lub martwił. Nie pytałam, nie chciałam naciskać. Kiedy wchodziliśmy po schodach Willowi buzia się nie zamykała.

- Tato, a wiesz, że Dylan i Tony mają szlaban ?

- tak ? A za co?

- Za to , że się obrażali! Tony Shana , a Dylan Tonego !

- Chłopcy szlaban zaczyna się od jutra. O 10 tablety mają leżeć na stole w jadalni.

- Ech ...

- Tato, a dlaczego jesteś smutny? - zapytał Dylan 

- To przez ten telefon tato? -

zapytał Vince 

- Tak Vince 

Coś czuję , że jak położę chłopców spać będziemy musieli porozmawiać 

Rodzina Monet moja wersjaWhere stories live. Discover now