Część 44. JAŚMIN

102 18 4
                                    


JAŚMIN

- No więc, jeździsz do niego?

- Od razu do rzeczy – skomentowałam.

Tomek westchnął zniecierpliwiony.

- A jak?

Oparłam stopy o staroświecki, wykuty z metalu płotek, który dawno temu dziadek, na moją prośbę, postawił dookoła kominka.

Ja i Siwy rozpaliliśmy ogień, potem on sobie pojechał, dziadek poszedł oglądać telewizję, ja zostałam tu, gdzie było ciepło i gdzie mogłam patrzeć w płomienie.

- Odwiedzam Wiktora. Czytam mu przez chwilę, mówię, co robiłam.

- Hmm.

- Kiedyś kładłam się obok niego i przytulałam, ale...

Tomek zaczerpnął gwałtownie powietrza.

- Jaśmin, przestań.

- Ale już tego nie robię – dokończyłam, żeby nie zostawić tego niedopowiedzenia. – To nie miało nic wspólnego z seksem, tylko z więzią. Poczuciem bliskości.

- Nie poczułem się lepiej – uprzedził.

Pochyliłam się i wpatrywałam w ogień. Jako dziecko zawsze widziałam w płomieniach jakąś historię. Nie podchodziłam blisko, słuchałam ostrzeżeń dorosłych, poza tym znałam dziewczynkę z blizną po oparzeniu, więc traktowałam to poważnie. Ale magia ognia mnie przyciągała. Był dobry, jeśli się trzymało odpowiedni dystans; groźny tylko wtedy, kiedy się zapomniało o ostrożności.

- Dlaczego przestałaś się do niego przytulać?

- Byłoby to nieszczere.

Usiadłam na dywanie, żeby poczuć więcej gorąca od kominka. Przytuliłam jedną dłoń do swojego policzka, drugą przytrzymywałam telefon.

- Kiedy zrobiłaś to ostatni raz?

Zastanowiłam się.

- Przestałam po ślubie.

Słowa, które są prawdziwe, powinny być lekkie. Ale nasze rozmowy tak nie wyglądały. Prawda pokazywała rozmiar poprzednich niedomówień i zręcznych kłamstw.

- Dlaczego?

- Bo poważnie podchodzę do małżeństwa i uważałam to za nieuczciwe.

- Wobec niego czy wobec mnie?

- Wobec samej siebie.

- Aha.

- I nas wszystkich. Was obu też.

Tomek zagwizdał coś pod nosem. Wiedziałam, że przykrywa tym niepewność.

- Możesz to rozwinąć? – zapytał. – Nie przytulałaś się już do niego, ale przecież do mnie też nie. Nie znosiłaś mojego dotyku.

- Na pewno chcesz poznać odpowiedź?

- Inaczej bym nie pytał.

- Uważałam moją relację z Wiktorem za czystą i wartościową. A naszą – przeciwnie. Nie chciałam łączyć ich ze sobą.

Zapadło milczenie.

- Sypialiśmy ze sobą wcześniej – zauważył Tomek.

- Uważałam to za coś przejściowego.

Żałowałam, że nie możemy się widzieć, bo pewnie nie powinnam mu tego mówić, ale jak to wtedy pogodzić z umową na szczerość?

– Uwiodłeś mnie. Uruchomiłeś swój cały arsenał, żeby osiągnąć ten cel. Przecież widziałeś, że ulegam ci wbrew sobie.

Nieszczerość (18+) #2 Jaśmina & TomekWhere stories live. Discover now