Miała zdecydowanie mocniejszy makijaż, co nie było też aż takie trudne, bo na co dzień była bardziej dziewczęca i niewinna. Spojrzałem na jej usta, były podkreślone na czerwono. Wyglądały soczyście, aż zachciałem, aby objęła nimi mojego kutasa...

Ja pierdole, ogarnij się!

A kiedy ruszyła w naszą stronę dotarło do mnie, co się tak właściwie wydarzyło.

Chciałem jej.

Potrzebowałem jej w tej chwili w swoim jebanym łóżku, pod prysznicem, w salonie na kanapie czy na stole w jadalni.

Subtelnie poprawiłem spodnie, gdy zrozumiałem, że nie tylko moje myśli oszalały, ale również kutas, który napierał na zamek spodni. Z każdym jej kolejnym krokiem w naszym kierunku, on zdawał się reagować na jej nieuchronną bliskość coraz to mocniej pulsując.

– Nagrywają gdzieś odcinki kawalera do wzięcia, że się tak odstawiłaś? – zaśmiał się Carter, zerkając bez większego zainteresowania na siostrę.

Za to ja musiałem naprawdę się postarać, żeby mojego zainteresowania nią, nie było widać. I nie chodziło tylko o erekcję, ale również nieprzemijającą chęć, by opleść jej ciemnobrązowe włosy wokół swojej pięści i rzucić na jeden ze stolików pod ścianą lokalu.

Lea nie skomentowała słów brata, a jedynie przesunęła wzrokiem po sali, odrzucając włosy z ramienia na plecy. Spojrzałem na szyję i dekolt, który przez ten jeden, pozornie zwyczajny ruch uwydatniła. Przełknąłem ślinę i zerknąłem na Isę, która jedynie patrzyła na mnie i prowokacyjnie się uśmiechała.

– Jak wam minął dzień? – zagadnęła Lea, zaciskając palce na czarnej kopertówce wysadzanej jakimś czarnymi, świecącymi kamykami.

– Pracowicie – mruknąłem krótko, a gdy usłyszałem chrząknięcie po swojej prawej stronie, zrozumiałem, że nadal kleiła się do mnie pieprzona Alessia.

– My się chyba jeszcze nie znamy. – Kobieta wyciągnęła rękę w stronę Lei i Isy. – Alessia – przedstawiła się.

– Pamiętasz czwartego stycznia ubiegłego roku? – zagadnąłem, zanim zorganizowałyby sobie wieczorek zapoznawczy. Kobieta pobladła, więc pamiętała. To dobrze, szybko pójdzie. – Jeżeli nie chcesz, żeby Theodor również się dowiedział, idź gdzieś, gdzie nie będę cię musiał oglądać.

Spojrzała to na mnie, to na dziewczyny a następnie z cichym prychnięcie, obróciła się na pięcie i zgodnie z moją radą, odeszła.

– Milusi jesteś – zakpiła Isa, sięgając po dwa kieliszki z tacy kelnera, podając jeden z nich Lei.

– Nie moja wina, że nie rozumiała subtelnych aluzji. – Spojrzałem jak usta Lei zbliżają się do rantu kieliszka, a mój penis znowu dał o sobie znać. – Doleciałaś bez problemu? – zagadnąłem dziewczynę, kiedy dostrzegłem, że Cartera obchodził bardziej tyłek jakiejś blondynki w złotej sukience, niż to o czym rozmawiałem z jego siostrą.

– Tak – szepnęła, czerwieniąc się na policzkach. – Jeszcze raz dziękuje za to.

– Nie ma sprawy. – Musiałem oderwać od niej wzrok, dlatego przesunąłem nim po reszcie gości i członkach klubu. – Przepraszam was na chwilę – mruknąłem, odnajdując wzrokiem człowieka, którego miałem na swojej liście.

Wymijając dziewczyny, położyłem dłoń na talii Lei i bezwiednie przesunąłem opuszkami palców po jej biodrze. Możliwe, że traciłem zmysły, ale przez tych kilka sekund, zdawało mi się, że zadrżała. Zanim jednak oddaliłem się od nich na dobre, usłyszałem Isabellę, która mnie zawołała. Zatrzymałem się i spojrzałem na nią przez ramię, pozwalając jej do mnie podejść.

Is everything I wantWhere stories live. Discover now