Rozdział 30 dedykowany🫶🏻

18 2 2
                                    

Rozdział dedykowany: Wiktorii.
Chciałam ci bardzo podziękować za bycie ze mną od początku. Za wszystkie gwiazdki, komentarze. To jeszcze zdecydowanie nie jest koniec, ani połowa książki, ale nie zmienia to faktu że jestem ci bardzo, bardzo wdzięczna. 🫶🏻🎀

Spotkałam się z Victorie pod kinem. Czekała na mnie ubrana w top ze scream'em i dżinsach. Ja byłam ubrana w moją ulubioną, letnią, fioletową w kwiatki sukienką.
Kupiłam popcorn i poszłyśmy na salę. Były długie reklamy, lecz film był fenomenalny. Stara i nowa wersja są super. Później poszłyśmy do automatów i do sklepów z ubraniami. Wiktoria znalazła sobie w Cropp'ie bluzę z krzykiem, a ja w Sinsay'u mnóstwo rzeczy z hello kitty. Nic nie poradzę, że to silniejsze ode mnie. Zamówiłam również plecak z hello kitty i jest śliczny. Później w pizzy hut zjadlysmy obiad i poszłyśmy na spacer. Pogoda była przepiękna. Jedna osoba niekoniecznie. Kiedy zobaczyłam Jessicę, poprosiła Victorie , aby mnie schowała, bo nienawidzę tej dziewczyny. Ona, rozumiejąc mój ból, stanęła przede mną i udawała, że robi coś na telefonie. Wyszłam zza kryjówki i ujrzałam, że Jessici już nie ma. Tak przynajmniej myślałam , dopóki się nie obróciłam.
- Jezus , jesteś takim przegrywem, że nawet się nie przywitasz?- powiedziała z dezaprobatą.
- Z tego co wiem, wita się tylko z przyjaciółmi, a my się nawet nie kolegujemy, bo przecież,,trzymaj łapy z daleka od mojego Maxiunia"- udawałam ją, brzmiąc jak kaczka. Bardzo dobrze.
- Znam całą historię i nie jest twój. Mój też nie, ale zawsze warto pomarzyć , co nie?- warknęłam.
- Jak on mógł ci powiedzieć?! Co za przegryw!!-krzyczala.
Ja po tej kłótni poszłam do Victorie odpocząć.

Dla mnie zawsze będziesz sobąWhere stories live. Discover now