Dla ciebie warto

Zacznij od początku
                                    

-Jak będziesz mi jutro płakać że cię coś boli przysięgam że cię zabije.-Wyszeptał do mojego ucha siadając obok mnie.

-To groźba?-Zapytałam marszcząc brwi.

-Możesz to uznać za groźbę bądź ostrzeżenie.-Powiedział patrząc na mój nos.-Brałaś?-Zapytał podnosząc brwi, dotknęłam palcem pod nosem a na moim palcu zostały mi resztki kokainy, wzruszyłam ramionami opierając głowę o jego ramię.

-Rozbierany prawda czy wyzwanie!-Krzyknął David wchodząc z resztą do piwnicy.

-No chyba nie.-Warknął Williams przyciągając mnie do siebie, już za jedne nie zrobione zadanie byłabym prawie że goła, nie miałam stanika gdybym go nałożyła było by go widać.

-A nie lepiej po prostu butelka?-Zapytał Charlie siadając obok Victora.

-Jestem za.-Powiedziała Luna siadając na kolanach Davida, było mi to obojętne.

-Robimy kółko!-Krzyknął Apollo.

-Chcesz grać?-Zapytał opiekuńczo Victor.

-Oczywiście że tak.-Powiedziałam wstając z kanapy, już mniej mnie bolało usiadłam między Williamsem a Vanessa. Aria jak zawsze była nudziarą i nie grała Apollo zakręcił butelką która wypadła na Davida.

-Pytanie.-Apollo zaczął szukać czegoś w telefonie po czym się lekko uśmiechnął.

-Waliłeś sobie kiedyś konia z myślą o kimś z naszej grupki.-Skrzywiam się na to obrzydliwe pytanie.

-Tak.-Odpowiedział po czym od razu zakręcił butelką, Victor. Uśmiechnęłam się lekko.

-Pytanie.

-Stypa.-Westchnęłam, stukając paznokciami z podłogę.

-W takim razie wyzwanie.

-Idź do tego pokoju i zrób wszystko o co poprosi cię osoba która zaraz przyjdzie.-Zagryzłam policzek gdy Victor odszedł odetnie wchodząc do pokoju, myślałam że wyślą mnie jednak nie wysłali Apolla na co się głośno zaśmiałam.

-Dobra gramy bez nich.-Powiedział David kręcąc za Victora, wypadło na Rockiego.

-Wyzwanie.

-Podobne do Williamsa, wybierz jedną osobę która musi zrobić wszystko o co poprosisz.-Patrzyłam jak piwnicy ze stukotem szpilek wyszła Aria. Dziwne.

-Lia.-Powiedział cwaniacko się uśmiechając.-Pocałuj Charliego.

Skrzywiłam się na jego zadanie, ale umiałam się bawić przybliżyła się do Charliego łącząc nasze usta w pocałunku, całował dobrze jednak nie tak jak Williams.

-Mówiliście że nie będę cierpiał na tych wyzwaniach.-Wysyczał Victor przez co automatycznie odsunęłam się od blondyna, chłopak patrzył na mnie uważnie po czym jego wzrok powędrował na Charliego.-Uznajmy że to było wyzwanie.-Powiedział.-A ty.-Warknął w stronę blondyna.-Masz wpierdol.-Szatyn wyciągnął w moją stronę dłoń, nie zamierzałam go prowokować więc od razu mu ją podałam wstając.

-Do zobaczenia Williams.-Zawołał Apollo.

-Spierdalaj geju pieprzony.-Warknął Victor wchodząc po schodach wystawiając w jego stronę środkowy palec.

-Victor ja...-Zaczęłam gdy wyszliśmy ale nie skończyłam bo chłopak przyłożył palec do moich ust i pokręcił głową.

-To było wyzwanie prawda?-Patrzył mi w oczy, nie umiałabym im skłamać.

-Tak.

-W takim razie jesteśmy kwita.

-Co?-Zapytałam zdezorientowana.

The last lie [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz