Sezon 1: Odcinek 8

44 5 1
                                    

Vivers: Gdy operator odpalił kamerę, uniósł kciuki do góry na znak, że można zaczynać. Dziennikarz spojrzał w kamerę.
— Witajcie wszyscy! Ja jestem Vivi, ale mnie już znacie. Dzisiaj przeprowadzę dość wyjątkowy wywiad, gdyż moim gościem jest Ciocia_Sachi, która zajęła pierwsze miejsce w naszym, dość udanym, konkursie "Życzenie Spod Smoczej Gwiazdy"! — Wskazał na stojącą obok niego kobietę, uśmiechając się do niej serdecznie.

Ciocia_Sachi: Uśmiechnęła się nieśmiało.
— Witam serdecznie.

Vivers: — Usiądźmy. — Wskazał na dwa fioletowe fotele, między którymi stał stół z ciasteczkami i wodą; usiedli na fotelach. — Więc, Sachi. Mam nadzieję, że mogę się tak do ciebie zwracać? Co dokładnie tworzysz na Wattpadzie?

Ciocia_Sachi: — Oczywiście! Na luzie zwracaj się do mnie Sachi. Nawet wolę tak, bo czuję się wtedy taka młoda i rześka jak szczypiorek na wiosnę. — Zachichotała. — Co tworzę na Wattpadzie? No cóż, na moim profilu jest niezły miszmasz. Zaczęłam od pisania fanficzków i była to dla mnie miła odskocznia od trudów dnia codziennego. Jednak z czasem przerzuciłam się na autorskie teksty.

Vivers: Oczy aż mu zabłysły, dostrzegając okazję na wejście na znajome mu terytorium.
— Fanfiction? Jakiego rodzaju? Jakiejś książki, filmu, serii, anime? — Sięgnął po ciastko i wgryzł się w nie, jednocześnie drugą ręką zachęcając Sachi, by także się poczęstowała.

Ciocia_Sachi: — Jestem wręcz niepoprawnie zakochana w animacjach, a już szczególnie w anime. Moje pierwsze opowiadanie z gatunku fanfiction, które pojawiło się na Wattpadzie, było z Miraculum, ponieważ potrzebowałam tematu, który pomógłby mi wrócić do pisania po dziesięciu latach przerwy. Potem pojawiły się ambitniejsze opowiadania i one shoty z Naruto i Shingeki No Kyojin. — Sięgnęła po ciasteczko. — Planowałam również napisać opowiadanie z Kimetsu No Yaiba, jednak skończyło się jedynie na planach — dodała z nieco markotną miną, po czym zjadła ciastko.

Vivers: — No to mamy coś wspólnego! Ale to raczej temat na prywatne rozmowy. — Zaśmiał się. — Mówiłaś, że przerzuciłaś się na bardziej autorskie prace. Co cię do tego skłoniło?

Ciocia_Sachi: — Chciałam stworzyć coś swojego. No i miałam wokół siebie ludzi, którzy ciągle mówili, że dam radę. Jestem im za to bardzo wdzięczna.

Vivers: Kiwnął głową z uśmiechem.
— Wsparcie bliskich jest bardzo ważne. Przynajmniej łatwiej jest nam podjąć jakieś decyzje. — Sięgnął po kolejne ciastko. — Może opowiesz nam coś o jednej ze swoich oryginalnych prac?

Ciocia_Sachi: — Pewnie. Czemu nie. — Usiadła wygodniej w fotelu. — Każda praca zajmuje w moim serduszku szczególne miejsce, ale jedna wybija się ponad inne. Mam na myśli właśnie "Samotność W Cieniu Życzeń". Do napisania tego tekstu zainspirował mnie mój syn i jego niezamykające się usta. Nawet nie wie, jak wiele mu zawdzięczam, bo sprawił, że znowu poczułam wiatr w żaglach. Ale może to i lepiej, bo musiałabym zainwestować w jakieś stopery do uszu, czy coś. Albo, co gorsza, poprosiłby o większe kieszonkowe! Swoją drogą, te ciastka są super. Mogę poprosić o przepis?

Vivers: — Oczywiście. Po wywiadzie z chęcią ci go podam. — Uśmiechnął się. — Gadatliwe dzieci potrafią inspirować. Sam byłem takim dzieckiem. Może dlatego wybrałem przelewanie tego, co chcę powiedzieć, na ekran monitora? — Zaśmiał się. — A co skłoniło Cię, by zgłosić tę pracę do naszego konkursu?

Ciocia_Sachi: — Super — ucieszyła się. — Gadatliwe dzieci mają niesamowitą wyobraźnię. To zdecydowanie atut. A jeśli chodzi o konkurs, to miałam jakiś paskudny kryzys i nawet rozważałam rzucenie pisania w kąt, bo od miesięcy nie zdołałam stworzyć żadnego porządnego tekstu. Napisałam to opowiadanie niemal na kolanie, pod wpływem impulsu i uznałam, że skoro już jest, to warto spróbować. Zgłaszając się, powiedziałam przyjaciółce, że to będzie moje być albo nie być. Wygrałam, więc wróciła mi pewność siebie, której zdecydowanie mi brakowało.

Vivers: — Cieszymy się, że podniosło Ci to pewność siebie. Jednocześnie to duża odpowiedzialność. — Podrapał się po karku z niezręcznym uśmiechem. — Jednemu z naszych jury do gustu przypadła twoja kreacja postaci, opis ich uczuć. Oczywiście nie umknęło to także i mi podczas czytania "Maybe You Love Me, Maybe I Love You" oraz "W cieniu miłosnych komplikacji". Chcesz nam zdradzić sekret swojej umiejętności?

Ciocia_Sachi: — Staram się dorównać autorom moich ukochanych mang i ulubionych książek. Szczerze nie znoszę płytkich, nierozwiniętych postaci. Wydaje mi się, że to właśnie głównie od nich zależy, czy dana historia będzie ciekawa. Uwielbiam stopniowo odkrywać charakter postaci, zastanawiać się, co do niej pasuje, jak by się zachowała i co sprawiło, że zachowuje się tak, a nie inaczej. A co do opisów, to język polski jest tak piękny, że aż żal nie skorzystać z dobrodziejstw, jakie nam oferuje. — Uśmiechnęła się szeroko, po czym wzruszyła ramionami, wzdychając ciężko. — Moje wymyślone historie i tak wymagają jeszcze wiele uwagi, jednak brak mi na razie czasu.

Vivers: Kiwnął głową ze zrozumieniem.
— A czym zajmujesz się poza Wattpadem? Jakieś pasje, hobby?

Ciocia_Sachi: — Na co dzień pracuję w gastronomii. Najchętniej rzuciłabym to w diabły, ale mój portfel mi na to nie pozwala. Poza Wattpadem preferuję piesze wędrówki, gdyż mieszkam w otoczeniu gór i jest co zwiedzać. Trochę uczę się japońskiego i szydełkuję, słuchając podcastów kryminalnych. Uwielbiam też śpiewać. Kształciłam się nawet w tym kierunku, gdyż wiele osób widziało we mnie potencjał i właśnie z tego powodu, kiedyś tam, w zamierzchłych czasach, marzyło mi się, by zostać aktorem dubbingowym, ale nie pykło. — Wzruszyła ramionami, sięgając po szklankę wody. — Już zdołałam się pogodzić z tym, że życie nie ułożyło się tak, jak sobie to wymarzyłam.

Vivers: Uniósł brew zaintrygowany.
— A jak wyglądało twoje wymarzone życie, jeśli można zapytać?

Ciocia_Sachi: Zastanowiła się chwilę, upiła łyk wody, po czym odłożyła szklankę na stolik.
— Chyba nie ma sensu myśleć o tym, jak by wyglądało. Teraz jest po prostu okej.

Vivers: — Rozumiem. Cieszę się w takim razie. Planujesz jakąś następną powieść? Czy masz zastój twórczy?

Ciocia_Sachi: — Zastój twórczy chyba mi się skończył na razie. Powstaje ciąg dalszy do one shota, więc jak dobrze pójdzie, to najprawdopodobniej "Samotność W Cieniu Życzeń" zmieni się w dłuższe opowiadanie.

Vivers: — Czyli praca konkursowa była początkiem czegoś dłuższego. Naprawdę miło nam to słyszeć! — Upił łyk wody, po czym skrzywił się, przypominając sobie, że nie przepada za tym płynem. — A twój proces twórczy. Zdradzisz nam, jak on wygląda? Co zazwyczaj robisz podczas, czy pracujesz w ciszy bądź z muzyką?

Ciocia_Sachi: Odłożyła szklankę na stolik i chwilę się zastanowiła.
— Kiedy piszę, to robię to w ciszy. Wtedy nic mnie nie rozprasza, choć zazwyczaj taki szkic poprawiam później bardzo długo, nim uznam, że jest na tyle dobry, by mógł ujrzeć światło dzienne. Z kolei kiedy planuję, o czym będę pisać, to słucham bardzo dużo muzyki, bo przy niej najlepiej pracuje moja wyobraźnia.

Vivers: Kiwnął głową ze zrozumieniem. Spojrzał na operatora, który wskazywał kończący się czas.
— Dobrze, Sachi. Zanim skończymy. Masz jakąś radę dla początkujących pisarzy? Może chcesz kogoś pozdrowić?

Ciocia_Sachi: — Nie wiem, czy jestem dostatecznie odpowiednią osobą, by dawać innym rady, ale wydaje mi się, że najlepiej poruszać się w swojej strefie komfortu. Pisać tak, żeby to nam się podobało, a czy ktoś inny to doceni, to się okaże. Jeśli nie, to ich strata. No i nie zniechęcać się. Nie liczy się ilość wyświetleń, gwiazdek czy komentarzy, a frajda z tworzenia. I tak, chciałabym pozdrowić AnneliseHale. Dzięki, kochana, za to, że jak się wywracam, to bierzesz mnie pod pachy i stawiasz do pionu.

Vivers: — To zdecydowanie dobra rada! Jestem zdania, że każdy, kto ma doświadczenie, może ich udzielać. Dołączam się do pozdrowień! — Spojrzał w obiektyw kamery. — To by było na tyle. Ja jestem Vivi, moim gościem była Sachi. Odmeldowuję się. — Zasalutował do kamery.
Po chwili operator wyłączył ją i pokazał kciuk w górę.

Korekta: Julia_Care

Smocze Tv ShowOnde histórias criam vida. Descubra agora