2. To było bez sensu... *perspektywa Elizabeth Czele*

12 1 0
                                    

  Wracałam z bratem i jego przyjaciółmi. Nie cieszyłam się. Wyglądałam jakbym szła za karę. Bo tak było. Nie chciałam iść do tego całego Janosza Boki. Wolałam zostać w domu i nadal użalać się nad moim życiem. Czyli chciałam robić co robiłam od kilku dni. Z jednego powodu. Chłopak ze mną zerwał. I nikt mnie w tym nie pocieszał. Ani mama, ani Amon. Nikt. O ojcu nie wspomnę. Rozwiódł się z mamą jak miałam dwa latka. Od tamtej pory nie widuję się z nim.  A mama nie przepada o rozmowie o swoim byłym mężu. Amon pamiętał go więcej niż ja. Ale zawsze starał się mi go zastąpić... Nie wychodziło mu to. Ale liczyły się starania. Ale w kwestiach sercowych był by ostatnią osobą ,która by się cieszyła z mojego szczęścia w związku. Więc najczęściej nie mówiłam mu o moich chłopakach. A miałam TYLKO jednego. A Mianowice był nim Feri Acz. Byłam z nim około 2 lata a akurat trzy dni temu zerwał ze mną. Wytłumaczył się. Powiedział tak: ,,Nie chce byś miała kłótnie ,lub problemy z bratem. Lepiej zerwać ze mną niż kłócić się z batem. Więc przykro mi ale koniec z nami." I tak ze mną zerwał. A ja nie mogłam nic powiedzieć. Więc najgorszy dzień... Jej...! A wiecie co lepsze? Kolega zmarł mi. Znałam Nemeczka... Może nie tak dobrze jak mój brat czy ten cały Boka... Znałam go bo czasem jak Amon zaprosił Nemeczka, Czonakosza a czasem i Bokę. Często chłopacy o czymś tam gadali i wysyłali go po coś. Więc chodził do mnie. Albo bo nie chciał z nimi być, albo mogliśmy się wygadać, albo mówił mi co mam uszyć. Więc rozmawialiśmy. Mogłam mu się wygadać a on tego nie mówił. Działało to rzecz jasna w dwie strony. Też go wysłuchiwałam i dawałam rady. Znaliśmy wiele swoich tajemnic. I jakoś żadnego z nas to nie przeszkadzało. 

  - To nie feir. - powiedziałam nagle. Reszta zatrzymała się i spojrzała na mnie z zdziwieniem. 

  - Co ty pie... gadasz? - poprawił się Gereb gapiąc się na nie z zdziwieniem. Zresztą jak wszyscy. Odwiedzałam więc im:

  - To ,że bardziej martwicie się o tego waszego przyjaciela niż o mnie!!

  - Boże... Elizabeth ty nie jesteś najważniejsza- oznajmił mi ostro brat. Spojrzałam na niego z zdziwieniem. Uważał przyjaciela ważniejszego od rodziny. Zalozylam ręce na pierś  i odwrucilam się do nich plecami oznajmijcie jednocześnie że nie idę dalej z nimi. Czele się wnerwił. Powiel ze jak nie ide to nie. I poszed z resztą dalej. Zostawiając mnie samą. Nie przeszkadzało mi to. Ruszyłam w drugą stronę.  I nagle poczułam się samotna... Nie tak jak zawsze. Czułam się jakby wziąść calq samotność z Świta i włożyć we mną. Posmutniała ale szłam dalej. Nie miał zamiaru zawrócić. Byłam stanowcza. Nie zmieniałam zdania z chwili na chwile. I chce się tego trzymać. Nawet jak czułam się samotna. Szłam w stronę w którą wracali reszta. W stronę domu przyjaciela mojego brata... Ale nie tylko. W stronę Placu Broni. Dowiedziałam się od Czelego ze bedzie na nim budowa. To już trzecią zła wiadomość w tym tygodniu. Nie bywałam tam codziennie z chłopakami. Przychodziłam sama po lub przed och zabraniami. Nie codziennie lecz co drugi dzień. Było tam fajnie. Na jedynych zebraniach byłam tylko na zebraniach czerwonych koszul. Feri mnie zabierał czasem. Ale już to się nie stanie... Nic co było kiedyś nie stanie się w przyszłości... Straciłam wszystko co dawało mi radość... no może nie wszystko... ale większość. Zostały już tylko trzy rzeczy z sześciu... Czyli: Czytanie, szycie i pisanie jakiś histori. Czytanie to było takie coś co pozwalało mu uciec do smutniej rzeczywistości.
Szyć uwielbiałam. Było to relaksujące i przyjemne.
A pisanie histori było przyjemnie. Uciekanie z smutnej i szarej rzeczywistości i przenies  się do świata pełnego magi i przygud. To było coś... Coś co było po prostu niezwykłe...
Mogal przenieść tam jakieś kłopoty albo moje przemyślenia albo jakieś sytuację i pomyśleć jak by moi bohaterownie na nie zaragowali.
Nikt nie czytał tych histori. No tylko jedna osoba... Nemeczek... Często czytam  je a czasem dawał mi pomyślę które zapisywałam.

  Od moich zamyśleń oderwał mnie znajomy głos.

   - Co ty tu robisz Czele? - podniosłam wzrok i spojrzałam na postać. Była to wysoka blondynka o niebieskich oczach. Od razu ją poznałam. Była to Laura czyli taka żeńska wersja braci Pastorów. Moim zdaniem... Tylko z kilku powodów: po pierwsze uwlielbia dręczyć ludzi (najbardziej mnie!), po drugie naśmiewa się jak komuś coś nie wyjdzie (najbardziej ze mnie) i jeszcze kilka ale już zakończmy na tych dwóch. 

  - Nic. - odpowiedziałam jej krótko, zwięźle i na temat. Odwruciła się do niej tyłem i zaczełam iść z powrotem w stronę w którą wracałam. 

  - Co nie pogadasz z przyjaciółką?? - spytała za mną. Nie odpowiedziałam jej. Nie chciałam. Nie miałam siły się z nią kłócić. Zaczęła za mną wołać. Ale i tak miałam ją gdzieś. Po kilku minutach doszłam do domu. Otworzyłam drzwi. Tam czekał już na mnie mój brat i jego koledzy. Spojrzeli na minie. Wszyscy z zaciekawieniem. Nikt nawet nie spytał jak się czuje. Więc ja też nie gadałam z nimi. Odwróciłam się i poszłam do pokoju. Usiadłam na łóżko i wzięłam poduszkę do ,której się przytuliłam. Do oczu naleciały mi łzy. A po chwili zaczęły spadać mi po policzkach. Jedna. Druga. A po chwili zaczęłam szlochać. Płacząc i krzycząc głośno. W pewnym monecie położyłam się na łóżko. Płakałam mocno. Ten płacz zmienił się w rozmach... A rozpacz w histerie. Nie mogłam przestać płakać a od czasu do czasu krzyczałam z złości. Musiałam się wyżyć. A nikt nie pocieszał mnie. A Amon nawet nie przyszedł. Zbyt był zajęty na  swoich przyjaciołach niż na mnie. Wiem ,że może to brzmieć egoistycznie... Ale tak się czułam! Amon zawsze po szkole odrabiał lekcje, jadł objada i szedł na ten swój plac. Miał mnie gdzieś. A wiecie o czym najczęściej rozmawiał? Jak pomyśleliście o placu. To brawo! Wygraliście! Chociaż ,że większość uważała go za eleganta do mnie się tak nie zachowywał. Wręcz przeciwnie. Ale teraz był moim najmniejszym problemem... Największym była teraźniejszość... Śmierć Nemeczka... Zerwanie z Ferim... To było gorsze zachowanie mojego brata... 

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Mar 11 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

utrata boli...Where stories live. Discover now