👮‍♀️ Knockin' On Heaven's Door (18+) 👮‍♀️

En başından başla
                                    

- Twój partner? - zagadnął niespodziewanie Szymon.

Majewska aż musiała na niego spojrzeć, żeby się upewnić, że to on mówił. Nie patrzył jednak na nią.

- Tak - odparła cicho - Poznaliśmy się w pracy - dodała już głośniej.

Pokiwał głową.

- Czemu na mnie nie doniosłeś? - zapytała.

Wzruszył ramionami.

- Bo to nie w moim interesie.

- Sądziłam, że wszyscy jesteście w opozycji przeciwko mnie - uniosła brew.

- Nie wszystkim podoba się, że tu pracujesz.

- Tobie również - zauważyła, a brew powędrowała jeszcze wyżej.

- Może.

- Może? - podniosła się z krzesła i zbliżyła do maszyny - Jeszcze niedawno wparowałeś tu na pełnym wkurwie, żeby mi wygarnąć.

Uniósł kącik ust.

- Dziwny jesteś, wiesz? W chuj dziwny.

- Uznam to za komplement.

Maszyna skończyła pracować, Nowak zebrał kartki. Majewska odwróciła się przez ramię.

- Może ciastko? - zaproponowała.

- Nie są zatrute? - zapytał.

- Bartek kupił je dla mnie, więc wątpię.

Gdy się odwróciła, zderzyła się z podchodzącym do niej Szymonem. Żeby nie straciła równowagi, położył dłoń na jej plecach. Znaleźli się blisko siebie, stanowczo za blisko. Zapomniała o ciastkach, a on o kartkach. Spojrzeli sobie w oczy, pierwszy raz z takiej odległości. Starali się wyczytać, co drugiemu chodzi po głowie. Wzrok Nowaka zsunął się na jej usta, ona błądziła swoim po rysach jego twarzy. Nachylił się bliżej niej, ona powieliła jego ruch. Zetknęli się czubkami nosów, zastygli.

- Nie możemy - zauważyła Dominika ochrypłym głosem - Mam chłopaka.

Profesor zaraz się odsunął.

- Sory.

Unikali patrzenia na siebie. Nowak zabrał kartki, mruknął coś na pożegnanie i wyszedł, nie częstując się ciastkiem. Majewska poszła za nim, zamknęła drzwi i oparła się o nie plecami. Przeczesała palcami włosy, uderzając lekko głową o drzwi.

- Co to, kurwa, było?

===

Jej jedynym ratunkiem, gdy nie mogła rozmawiać, ani z Bartkiem, ani z Tomkiem, byli rodzice - Robert i Barbara Majewscy. Często ich odwiedzała, w weekendy nawet zostawała na noc, żeby móc napić się z ojcem nalewki.

Cała rodzina siedziała w salonie, oglądając jeden z popularnych paradokumentów. Wspólne komentowanie było jednym z ich ulubionych zajęć. Na stoliku, oprócz trzech kieliszków i butelki wiśniówki, stał talerz z ciastkami i cukierkami. Pojawiła się kolejna przerwa na reklamy, więc pan Majewski nalał każdemu kolejkę.

- Zdrowie - powiedział, unosząc kieliszek.

Wszyscy równocześnie wypili. Pani Majewska lekko się skrzywiła, Dominika przymknęła oczy. Opadła na oparcie wysłużonego starego tapczana, pamiętającego jeszcze PRL.

- Kosa wróciła - oznajmiła.

Rodzice spojrzeli na nią z niedowierzaniem.

- Ta Kosa? - upewnił się mężczyzna.

Kartki wyrwane z KsiążekHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin