Prolog

62 0 0
                                    

 Prolog

19 lat wcześniej

Siedzę na łóżku i wpatruję się w rudowłosą piękność. Wspominając najlepsze dwa tygodnie mojego życia, odsuwam delikatnie kosmyk z jej piękniej piegowatej twarzy. Kto by pomyślał, że podczas tych wakacji poznam miłość swojego życia.

Poznam i stracę... Dosłownie chwila, dzieli mnie od złamania serca, nie tylko tej cudownej kobiecie, ale także swojego.

Przylatując do Londynu, nie sądziłem, że się zakocham. W planach miałem ostatni raz wyszaleć się i odpocząć psychiczne, bo wiedziałem co będzie na mnie czekać po powrocie. Ojciec postanowił przekazać mi firmę w 21-sze urodziny. Firmę, której tak naprawdę nigdy nie chciałem, bo wiedziałem, że muszę poświęcić jej stu procentach. Tak więc to były ostatnie chwile mojej wolności.

Niestety kobieta, którą pokochałem, nie może należeć do mojego świata. On jest zbyt okrutny i mógłby ją zniszczyć. A ona była zbyt dobra, zbyt dobra dla mnie.

Wstałem z łóżka i pocałowałem delikatnie rudowłosą w czoło. Uśmiechnęła się, przez sen, przez co moje serce się rozpadło. Gdy pocałowałem ją tak po raz pierwszy, powiedziała mi, że właśnie pocałowałem jej duszę. Uśmiechnąłem się mimowolnie na to wspomnienie.

Położyłem list na szafkę nocną i ruszyłem w stronę drzwi. Odwróciłem się, by ostatni raz spojrzeć na nią, aby zapamiętać ją taką piękną. Zamknąłem oczy i zapisywałem sobie ten obraz w głowie, bo chciałem go pamiętać do końca moich jebanych dni. Wiedziałem, że już nigdy nikogo nie pokocham, tak jak pokochałem właśnie ją.

I odszedłem.

I need youWhere stories live. Discover now