Prolog

20 1 0
                                    

Sobota to mój ulubiony dzień tygodnia. Można wtedy spać do południa i przez pół dnia nic nie robić. Jest godzina czternasta, więc jak co tydzień o tej porze, usłyszałam moją mamę z dołu.
Wołała na obiad. Tylko raz w tygodniu mogliśmy zjeść posiłek całą trójką, czyli mama, tata i ja, a to dlatego, że w tygodniu jest szkoła i praca.
Wchodząc do kuchni ujrzałam już siedzącego przy zastawionym stole tatę, który przeglądał coś w telefonie. Usiadłam obok niego, a on tylko na sekundę na mnie zerknął i wrócił do robienia tego co przed chwilą. Chwilę później mama postawiła jedzenie na stole i dosiadła się do nas.
Na obiad jest dzisiaj spaghetti, które swoją drogą jest moim ulubionym posiłkiem.

Jedliśmy obiad w ciszy, lecz po paru minutach tę ciszę przerwała mama.

- Mia, słuchaj - powiedziała niepewnie i spojrzała na mnie, a ja na nią - Razem z tatą postanowiliśmy wysłać cię w wakacje na obóz.

- Co takiego?! Przecież wiecie, że ja nie lubię tego typu wyjazdów. Nie lubię obozów - wstałam z krzesła i patrzyłam na nich gniewnym wzrokiem - Ja nigdzie nie pojadę!

- Córcia, pojedziesz - tata zaczął mówić w miarę spokojnie - Od trzech lat w każde wakacje siedzisz tylko całymi dniami w domu. Raz na tydzień może spotykasz się ze znajomymi i to wszystko. Chcemy tylko, żebyś spędziła w końcu ten czas jak inne osoby w twoim wieku. A tam spędzisz aż dwa tygodnie.

- A może mi się podobają takie wakacje? Nie pomyśleliście? Tak jak mówiłam, nigdzie nie pojadę.

- Mia, nie. Pojedziesz na ten obóz chyba, że wolisz pojechać do babci Lucy - miałam wrażenie, że moja własna mama próbuje mnie zaszantażować - Wybieraj.

- Tylko nie do babci Lucy, błagam. U niej nie da się wytrzymać nawet dwóch dni - próbowałam ich jakoś przekonać, ale bałam się, że to nic nie da i tak też było.

- W takim razie wyjeżdżasz w lato do lasu. I nie przyjmuje odmowy - uśmiechnęła się swoim uśmiechem satysfakcji.

- Niech wam będzie - westchnęłam krótko i nic nie mówiąc poszłam do swojego pokoju. Nie miałam już nawet ochoty na dalsze jedzenie posiłku.

Do wakacji został już tylko miesiąc, więc za dużo czasu nie mam. Byłam na rodziców zła, że wcześniej tego ze mną nie uzgodnili. Wychodzi jednak na to, że w lato jadę na ten głupi obóz. Ja, Mia Davies będę na kolonii.

Chciałam się odstresować, więc sięgnęłam po jedną z moich książek i zaczęłam czytać. Uwielbiałam książki o magicznych stworzeniach i zaczarowanych miejscach, dlatego taką też wybrałam.
Czytałam już z dobrą godzinę, dlatego też poszłam po coś do jedzenia. Gdy wróciłam zaczęłam się zastanawiać czy magiczne istoty z książek istnieją naprawdę, ale to jest chyba niemożliwe. Prawda?

„ Magic forest " | FantasyWhere stories live. Discover now