Rozdział 9 - Czarny siniak

535 19 6
                                    

__ Dwa dni później (środa) ____________

Dziś była dość ładna pogoda więc postanowiliśmy że skorzystamy z okazji zjedzenia lunchu na dworze. Jednak nie mogłam normalnie zjeść gdyż od rana miałam złe przeczucie a na dodatek widziałam nigdzie Liama od czas ostatniej  przerwy. 

Niespodziewanie usłyszałam odgłosy jakby ... bójki. Reszta chyba też je słyszała bo zaczeła oczami szukać źródła. Gdy je znalazłam ruszyłam w jego stronę, jednak nie spodziewałam się tego co tam zobaczyłam. 

Tony okładał pięściami Liama, który nie umiejętnie próbował się bronić. W tępię natychmiastowym znalazłam się koło swojego brata. Pociągnęłam go za tył koszuli a on, nie spodziewając się interwencji osoby trzeciej, poleciał  do tyłu. Teraz to ja go okładałam pięściami. Gdy miał już dobrze podbite oko, rozciętą wargę a z nosa poleciała mu krew to złapałam go za krawat i przysunęłam się do niego.

- Jeszcze raz zrobisz jaką kolwiek krzywdę moim przyjaciołom to wylądujesz w łóżku szpitalnym - szepnęłam mu prosto do ucha. Następnie go puściłam i powoli prowadziłam pobijanego przyjaciela do pielęgniarki.

Jak tylko wyłoniliśmy się z tłumu cała ekipa znalazła się przy nas. Duke natychmiast wziął swojego chłopaka w stylu "panny młodej" oraz pobiegł jak mniemam do pielęgniarki. Dziewczyny z Ivo zabrali mnie spowrotem do stolika zaczęli mi opatrywać rękę bo bijąc Tonego obdarłam sobie kłykcie. 

Gdy zadzwonił dzwonek na lekcję byłam pewna że nie dam rady się skupić. Miałam racje, cały czas siedziałam poddenerwowana, bo naturalnie martwiłam się o mojego najlepszego przyjaciela. Uspokoiłam się dopiero na przerwie gdy Duke napisał na grupie że Liamowi nic poważnego się nie stało. 

Do końca zajęć chodziłam jednak podirytowana.

__ Po lekcjach ______________________

Pożegnałam się z ekipą i skierowałam się w stronę samochodu braci. Dopiero teraz zauważyłam zapłakaną Hailie. Podbiegłam do siostry, obróciłam ją w swoja stronę i zlustrowałam wzrokiem by sprawdzić czy nic się jej nie stało, uspokoiłam się gdy stwierdziłam że oprócz opuchnietej twarzy nic jej nie było.

- Co się stało? - spytałam Hailie spokojnie 

- N-nic - odpowiedziała 

- Wiesz że możesz mi powiedzieć o każdej najmniejszej drobnostce? - spytałam. Pokiwała głową.

- To co się stało? - powtórzyłam również spokojnie.

- Telefon mi spadł - powiedziała wyciągając z kieszeni telefon z potłuczoną szybką. Był on na tyle potłuczony że pewnie nie działa a nawet gdyby to pewnie i tak nie było by nic widać. Na jej słowa uśmiechnęłam się miękko i przytuliłam siostrę, ta się we mnie wtuliła. 

- Nie martw się nikt nie będzie na ciebie zły. Przypadki chodzą po ludziach - widziałam jak na moje słowa Dylan z Tonym przewracają oczami. Posłałam im obu groźne spojrzenie i poczułam ukucie sadysfakci gdy zobaczyłam dość dużego czarnego siniaka na prawym oku Tonego. 

- Już? - spytałam głaszcząc Hailie po plecach, ta mruknęła pod nosem potwierdzenie i się ode mnie odkleiła 

- Jedziemy? - pytanie tym razem było skierowane do Dylana, który stał po drugiej stronie samochodu. Ten nic nie powiedział tylko otworzył auto i wsiadł za kierownicę. Hailie jak zwyklę usiadła z tyłu a ja na miejscu pasarzera.

Wiedziałam że obecna cisza w samochodzie to cisza przed burzą, która mnie czeka w domu bo na pewno Vince mi tego nie odpuści.

___________________________________________

510 słów 

Tak jak obiecałam drugi rozdział dzisiejszego dnia i w wcześniejszym rozdziale mówiłam o pytaniu. 

Otóż pytanie brzmi czy chcielibyście rozdział z pytaniami do postaci jeśli tak to pod tym rozdziałem możecie zostawiać pytania i prosiłabym by przed napisaniem pytania sprawdzili czy takie pytanie już nie padło bo nie chciałabym kogoś pominąć przez powtórki. 

Do zobaczienia misiaczki ~

~ Ta druga ~| Rodzina Monet Where stories live. Discover now