Prolog

17 4 12
                                        


Gdy słońce już zaszło, wszedł księżyc ciemny na swe miejsce. Tym razem w jednym z wielu pokoi był jeden oświecony nie tylko światłem żyrandoli w pokoju a światłem niebieskim z telefonu, jaskrawe światło świeciło na oczy zmęczonego chłopca. lecz on jest inny, nie jest zmęczony nauką do szkoły a zmęczony życiem, ale nadal siedzi na telefonie godzinami pisząc książki na wattpadzie "gdyby to była normalna książka, zaczynała się zwykłymi słowami "w miejscu gdzie jest strach i zgrzyt" ale to beznadziejna książka na wattpadzie! Gdzie był dawny śmiech dzieci, tam teraz są pogrzebane. Gdzie śmierć to i tam narodziny to wszystko to przeciwieństwo wszystkiego jak śmiech i płacz jak szczęśliwy i smutny, mający dobre życie i tam gdzie jest kanibal, pewnego dnia gdzie śmierć była spotykana częściej niż same narodziny narodziny były bardziej potrzebne niż jedzenie..." gdy wraz z pomysłami, znikły dawne czasy gdy był młody i samotny...nigdy nie będzie mógł zabłysnąć na ten świat, nikt nie zabłyśnie gdy ktoś nie jest wyjątkowy, a żeby być wyjątkowy trzeba takim się urodzić, gdy dawnym zegarze zabłysła godzina szkoły znienawidzonej przez uczniów lecz uwielbiana przez nauczycieli którzy mogli ich gnębić za ich młody często głupi mózg, albo po prostu zajęty innymi rzeczami. Kiedy ktoś nie przyjdzie do klasy nikt tym się nie interesuję bo i tak ledwo znają samych siebie a co dopiero poznać chłopca z lekkim głosem nawet można powiedzieć piszczącym głosikiem, jego ciało było jak znienawidzone rzeczy które mogą łączyć ludzi i jak ich dzielić, dzielić jak kanibal dzielący rękę od ciała gdy ma ręce zalaną krwią czystą. Lecz on od początku roku szkolnego w szkole średniej pojawił się tylko trzy razy, nienawidzi innych tak bardzo że jest uznawany za tego cichego, podejrzanego i dziwnego w klasie przynajmniej tak na oko im się wydawało gdy pojawił się trzeci raz w dużej, obskurnej szkole

The Mysterious Shadow in the DarkWhere stories live. Discover now