Jenny roześmiała się z kolejnego dowcipu Beau, ignorując spojrzenie Cassie. „Nie wydawało mi się to aż tak zabawne, Hoyt, ale cieszę się, że cię rozbawiło" - powiedział Beau.
O mój Boże, po prostu wypieprz to już ze swojego organizmu - mruknęła Cassie pod nosem.
Oboje albo jej nie słyszeli - zagubieni w swoim własnym małym świecie - albo po prostu ją zignorowali. No cóż, dowcipy Beau są całkiem zabawne - przyznała niechętnie Jenny.
Cholera jasna. Beau posłał jej uśmiech i upił łyk piwa. Wtedy coś mu przyszło do głowy i zamarł.
Wszystko w porządku? - Cassie zapytała.
Skinął głową, odstawił piwo, wstał i uklęknął przed Jenny. - Uch, co ulicha robisz, Beau? - zapytała niezwykle zdezorientowana Jenny.
Cassie sapnęła, nagle uświadamiając sobie, co miał zamiar zrobić. "Cholera jasna!
Hoyt, wiem, że mówiłeś, że nie będziesz się więcej umawiać z gliniarzami, ale co myślisz o poślubieniu jednego z nich?
Cassie i Jenny patrzyły na niego zszokowane i oniemiały. "Co." Myśli Jenny pracowały jak szalone i nie przychodziło jej do głowy nic, co mogłaby powiedzieć.
Beau wypuścił powietrze z płuc, nie mogąc uwierzyć, że rzeczywiście zrealizował swój pomysł pod wpływem chwili. Jednak szczerze to mówił - chciał się z nią ożenić. „Pobierzmy się, Hoyt. Mówię poważnie".
Ale nadal jesteś zakochany w Carli! Ona i Emily przebywały z tobą przez tygodnie i byłam całkiem pewna, że wkrótce się pogodzicie. To jest kurwa szaleństwo, Beau!
On śmiał się. „Powiem ci, kiedy już będziemy mężem i żoną, co powiesz na to? Poza tym, Carla i ja rozwiedliśmy się nie bez powodu. W końcu się obudziłem i zdałem sobie z tego sprawę, kiedy znów będziemy razem mieszkać. Jesteśmy współrodzicami Emily, to jest wszystko. Znalazłem lukę w twojej przysiędze i zamierzam jej dotrzymać. Kocham cię
Kochasz mnie? - zapytała Jenny łamiącym się głosem. W głowie bijąc się z myślami w końcu nadal czuła coś do Travisa
Niespodziewanie emocjonalna Cassie pociągnęła nosem. - Powiedz „tak" - syknęła. Nie wiedziała, dlaczego namawiała Jenny, aby przyjęła oświadczyny Beau, kiedy sama się w nim kochała ale chciała, żeby oboje byli szczęśliwi. To było dziwnie romantyczne.
ci kupić pierścionek, Hoyt. Hoyt-Arlen? Arlen? Nieważne, nie musisz zmieniać nazwiska
Zróbmy to jak najszybciej" - zdecydowała Jenny
Czekaj, naprawdę? Wow, wy dwoje działacie szybko, kiedy już wyciągniecie głowy z tyłków" - zadumała się Cassie, obejmując ich oboje krótkim uściskiem
Beau ponownie pocałował narzeczoną, zachwycając się myślą, że ona wkrótce zostanie jego żoną. „Jutro złożymy wniosek o pozwolenie na zawarcie związku małżeńskiego, a potem śmiało pobierzmy sie .
Jenny zachichotała. "Brzmi świetnie." Nie potrzebowała wielkiego, wymyślnego ślubu (nie potrzebowała go za pierwszym razem) - małżeństwo brzmiało niesamowicie. Nie mogła się doczekać, aż zostanie żoną tego niesamowitego mężczyzny i, miejmy nadzieję, spędzi razem resztę życia.
Prawdopodobnie powinniscie powiedzieć o tym waszym dzieciom" - przypomniała im Cassie.
O cholera." Jenny parsknęła śmiechem i chwyciła telefon, żeby zadzwonić do Justina.
Beau zrobił to samo ze swoim telefonem, żeby móc zadzwonić do Emily. "Jesteś co?" Emily krzyknęła, kiedy przekazał jej tę wiadomość.
Jenny i ja jutro się pobieramy, Em. I oczywiście chcę, żebyś tam był.