1.0She's a flower

139 19 1
                                    

Dzisiaj odwiedziłem księgarnie.Pośród książek w oczy rzuca mi się ta jedna.Widnieje na niej nazwisko Evel oraz bukiet kwiatów na okładce. Bez zastanowienia kupuje ją ...

Dobrze wiedziałem,że jest o nas. O mnie i o Nessie.O tym jak wspólnie łowiliśmy ryby,o tym jak śmialiśmy się z błahych powodów. O tym jak odeszła. Zachowała tam każdą naszą wspólną chwilę.

Teraz zmierzam do jej domu.Już nie obchodzi mnie czy on przy niej jest.Jeśli jest nieszczęśliwa powinienem to jak najszybciej odwrócić.To jedyna właściwa osoba,jaką spotkałem na swojej drodze. Kocham ją,nawet jeśli ona mnie nie. Bez względu na wszystko.

Pukam do drzwi kilkakrotnie,ale nikt nie otwiera.W końcu postanawiam wejść. Drzwi są otwarte,co mnie niepokoi. W domu Ness panuję bałagan.W kuchni wszystko jest porozrzucane,a niebieskie,porcelanowe talerze rozbite. Co gdy jej serce wygląda teraz tak samo? Najpiękniejsze serce tej dziewczyny nie może cierpieć. W wazonie znajdują się róże.Te same,które zamierzałem dać jej osobiście. Ale po raz kolejny zostałem tchórzem. To cud,że tutaj jestem i właśnie idę do sypialni,której drzwi są lekko uchylone. Wchodzę. Ona śpi.Bez poduszki i kołdry,które leżą na ziemi. W szafie nie widzę męskich rzeczy. Odszedł. Jak mógł pozwolić,na to żeby cierpiała?

Podchodzę do łóżka. Na półce nocnej widzę jakieś opakowanie po tabletkach oraz jej notes. Czuję ulgę gdy widzę jak jej klatka piersiowa unosi się i opada. Podnoszę pościel z ziemi i przykrywam ją. Mam cichą nadzieję,że obudzi się i spojrzę w te magiczne oczy. Ale to nie nastaję. Chciałbym móc patrzeć jak śpi każdej nocy,czy ranka.Wpatrywać się na ten niepowtarzalny kwiat jakim jest. Dla mnie.Chciałbym przy niej zostać,poczekać kiedy się obudzi oraz powiedzieć,że już nie ma powodu do zmartwień,bólu czy cierpienia. Ponieważ jestem przy niej. Ochronie ją przed złem czającym się na nas. Ocalę nas przed nieszczęściem...Ale lepiej będzie jak wyjdę.Jeśli to z mojej winy ją zostawił teraz może mnie nienawidzić. Patrzę na nią po raz ostatni.Trudem powstrzymuję się przed pocałowaniem jej delikatnie rozchylonych ust.Następnie idę ku wyjściu. Będąc już przy drzwiach,słyszę za sobą kroki.Później zachrypiały głos:

- Harry?

Flowers for U|H.StylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz