Część 8. JAŚMIN

170 17 11
                                    


JAŚMIN

Unikasz mnie, Jaśmin?

Nie. Dlaczego?

Nie rozmawialiśmy od kilku dni.

Zastanawiałam się, co odpisać.

Wiem, że to, co powiedziałem, źle zabrzmiało.

A jednak się zorientował.

Mogę zadzwonić i Cię przeprosić?

Westchnęłam patrząc w telefon. Nie znałam dobrej odpowiedzi. Rozmasowałam napięte mięśnie brzucha, potem odłożyłam komórkę i ściągnęłam wąską spódniczkę z pęknięciem z boku. Od razu poczułam ulgę, chociaż ciuszek był bardzo ładny... bardzo dobrze wyglądał na vlogu. Niestety był jednocześnie niewygodny.

Jaśmin?

Jestem zajęta, odpowiedziałam, zresztą, zgodnie z prawdą.

Założyłam luźne spodnie kupione sto lat temu w sklepie quasi-indyjskim i podeszłam do szafy. Wytoczyłam z niej walizkę, która miała wymiar samolotowy, to znaczy: nieduży.

Co robisz?

Pakuję się. Za chwilę wyjeżdżam.

Tomek przez dłuższą chwilę nie odpowiadał na tę wiadomość.

Założyłam, że chciałby postawić mi co najmniej kilka pytań: Dokąd? Jakim środkiem transportu? Po co?

Napiszesz coś więcej?, napisał w końcu.

Zgarnęłam z łazienki podstawowe kosmetyki, usuwając wcześniej pilnik i cążki z bocznej kieszonki kosmetyczki. Obcięłam zbędną skórkę przy paznokciu. Obejrzałam krytycznie swoje dłonie po tygodniu pracy – nie prezentowały się najlepiej. Może na miejscu umówię się na manicure?

Lecę do Niemiec. Moja klientka i jednocześnie dawna koleżanka ze szkoły zamówiła fotelik jako prezent ślubny dla siebie. Fajna okazja, bo...

Urwałam tę wiadomość, a potem dopisałam: Chętnie wyrwę się stąd na parę dni, i wysłałam ją do Tomka.

Dobrze Ci to zrobi, odpisał. Za dużo pracujesz.

Włożyłam do twardego rulonu próbki moich tkanin. Ich trzeba było dotknąć. Projekty udostępniałam online, ale istniało coś magicznego w dotyku mięsistego i jednocześnie niemal jedwabistego materiału.

Miałam prawie pewność, żeJulia się w nich zakocha.

Mogę Cię odwieźć na lotnisko?

Nie, Tomek.

Dlaczego nie?

To nie jest dobry pomysł.

Kto Cię odwozi?

Syknęłam pod nosem, niezadowolona z powodu tego wypytywania.

Taksówka.

W tym momencie Tomasz zaczął dzwonić. Sapnęłam z irytacją, ale odebrałam.

- Naprawdę mam już mało czasu – powiedziałam zamiast przywitania. Ale poprawiłam się: - Cześć.

- Cześć i jestem u ciebie za dziesięć minut.

- Nie chcę, Tomek. Muszę odpocząć między innymi od ciebie.

W tej samej chwili przeszłam do garderoby i pakując do walizki japonki, podniosłam wzrok. Natknęłam się na swoje odbicie w lustrze. Moja frustracja rosła, ale nie czułam się w pełni usprawiedliwiona. Ostatnie zdanie było bardzo niemiłe. Nie chodziło o Tomasza, tylko o mnie. Nie mówiłam tak do ludzi.

Nieszczerość (18+) #2 Jaśmina & TomekOnde histórias criam vida. Descubra agora