Część 6. JAŚMIN

133 17 1
                                    


JAŚMIN

- Okej, daj mi w takim razie zgadnąć – odezwałam się wpatrzona w fale. Tomasz leżał tuż obok mnie, na plaży między Kuźnicą i Jastarnią. Od niechcenia gładził moje plecy tuż nad dolną częścią kostiumu kąpielowego. – To ma związek z szacunkiem?

Zaśmiał się.

- Tak. Bardzo cię szanuję - potwierdził.

- Czyli nie o to chodzi – tak zinterpretowałam ten śmiech. Poza tym, że to był naprawdę cudowny wspólny weekend, jego upór co do tego, że ostatnio wyszedł z mojego domu, znowu zaspokajając tylko mnie, nie dawał mi spokoju.

- Szanuję cię – powtórzył z powagą Tomasz. – Nigdy bym sobie z tego nie kpił.

- Tomasz, wiesz, ile mam lat, prawda? I że nie oddam ci mojego dziewiczego zawstydzenia.

On drwiąco wypowiedział ostatnie słowa pod nosem i obrysował palcami zarys mojego pośladka, zahaczając palcami o majtki od stroju. Aż podskoczyłam z wrażenia.

- Szkoda, że mi go nie oddasz – skomentował na głos, a ja odwróciłam się i wyraziłam odpowiednią miną swoją konsternację.

Siedzieliśmy na fragmencie plaży dedykowanym do wynajmowanego na weekend domku, dlatego inni plażowicze opalali się w znacznej odległości. Mogliśmy rozmawiać, o czym chcemy i nie przejmować się za bardzo innymi ludźmi.

- No, dobrze – wróciłam do tematu. – Nie chciałam tego poruszać, ale skłonił mnie twój upór. Nie będę tego oceniać i zachowam się empatycznie, tak, jak tylko potrafię. Masz problemy w tej dziedzinie?

Ręka Tomasza zatrzymała się na moich plecach.

- Pytasz o to, czy jestem impotentem? – zapytał ze spokojem w głosie, jednak pod spodem usłyszałam cień urażonej dumy.

- Coś w tym rodzaju. Pieścisz mnie i nie pozwalasz na rewanż. Nie rozumiem tego. Poza tym wiesz, że chcę uprawiać seks, tak naprawdę... - znowu się odwróciłam i tym razem usiadłam naprzeciwko niego, a tyłem do wody – nie czuję się zaspokojona, chociaż fakty pokazują, że powinnam.

Tomasz patrzył na mnie analizując te słowa. Poprawił włosy, których niesforność idealnie pasowała do tego wytatuowanego, silnego ciała; podziwiałam ten fakt, jakiej dokonywał metamorfozy zakładając garnitur i śnieżnobiałe koszule jadąc do biura, a zupełnie inaczej prezentując się w prywatnych sytuacjach.

- Nie czujesz się zaspokojona. Trudno mi w to uwierzyć.

- Potrzebuję równej pozycji. Wzajemności – odpowiedziałam patrząc w jego ciemne oczy. Słońce odbijało się w nich złotymi plamkami.

Coś w naszej wymianie spojrzeń sprawiło, że Tomasz sięgnął po okulary przeciwsłoneczne.

- Dlaczego nie wystarcza ci to, co z tobą robię? – zapytał.

- Powtórz te słowa jeszcze raz. Nie chcę, żebyś „coś ze mną robił", tylko żebyśmy „robili to razem, dla siebie" – podkreśliłam.

Siedziałam na ręczniku kąpielowym, Tomasz leżał wygodnie, rozciągając swoje ciało przede mną. Tak imponujące ciało, że teraz już nie musiałam uruchamiać wyobraźni. Błądziłam po nim wzrokiem, a on głaskał moje kolano.

- Nie byłaś zainteresowana związkiem opartym tylko na seksie, więc próbuję zbudować coś więcej – przypomniał. – Po drugie chcę, żebyśmy byli bardziej trzeźwi, niż ostatnio. Po trzecie – wyciągnął ramię, złapał mnie ramię i wciągnął na siebie – chcę wygrać zakład.

Nieszczerość (18+) #2 Jaśmina & TomekWhere stories live. Discover now