Epizod czwarty

257 9 1
                                    

Hejka kochani! Chce powiedzieć że jeżeli macie jakieś uwagi to piszcie w komentarzach a ja postaram się to naprawić. Playlista nazywa się book playlist/better reality. Miłego czytania misiaki😻!
_______________________________

- Jejku dziękuję, że mnie stamtąd zabrałaś - powiedziała po upiciu kilku łyków z butelki

- nie ma sprawy, Natan to zbok

- zauważyłam, ale bałam się do niego podskoczyć i robiłam wszystko jak posłuszny piesek.

Pogadałam jeszcze chwile z dziewczyną żeby się z nią jako tako poznać. Dowiedziałam się że nazywa się Amelia i że przyjechała tu jako osoba gościnna Natana bo poznali się na instagramie. Nagle zdecydowałam że to pora odwieźć ją do domu.

- chodź, odwiozę Cię do domu - powiedziałam wstając

- jeśli byś mogła - mówiła ledwo wstając przez co pomogłam dziewczynie ustać. Wzięłam ją pod ramię i powoli schodziłyśmy schodami. Na 2 piętrze zauważyłam moją przyjaciółkę z telefonem przy uchu. Szybko do nas podbiegła.

- Kobieto gdzie ty byłaś?! - krzyknęła - dzwoniłam do ciebie i nic.

- telefon mi padł - mówiłam oddając blondynkę pod ramię Jasmine - zaprowadź ją do auta, a ja idę po kluczki

- okej - odpowiedziała i poszła z dziewczyną w stronę kolejnych schodów

Zaczęłam szukać Mikołaja. Kiedy zauważyłam go za szybami palarni próbowałam przedostać się przez gromadę ludzi ale nagle poczułam szarpnięcie za nadgarstek przez co się odwróciłam i ujrzałam Natana.

- Co ty odpierdalasz?! - krzyknął

- zadaj to pytanie patrząc w lustro - powiedziałam próbując wydostać mój nadgarstek spod jego dłoni - puszczaj - powiedziałam przez co chłopak mocniej mnie złapał

- Co nie masz teraz przed kim się popisać - mówił ironicznie

- zostaw mnie - wyrecytowałam

- jeszcze jedna taka akcja

- a co?! - krzyknęłam

- a pożałujesz - w końcu puścił moją rękę która bolała przez co złapałam się za nia i poszłam do Mikołaja

- gdzie byłaś? Wszystko dobrze? - podszedł do mnie

- tak, wszystko w porządku - powiedziałam przez co odruchowo puściłam nadgarstek, żeby nie budzić podejrzeń. - ale musimy odwieść tą blondynkę do domu więc przyszłam po kluczyki od auta.

- To wracamy do domu i tak jest już późno - spojrzał na zegarek - a jutro musimy być u twojej rodziny. - chodź - powiedział i złapał mnie za lewy nadgarstek który dalej polał przez co jęknęłam pod nosem ale tak, żeby chłopak nic nie zauważył

Poszliśmy do auta przy którym stała już Amelka razem z Jasmine. Razem opierały się o auto i dokańczały wspólnego papierosa. Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy pod adres który wskazała nam dziewczyna. Pod jej domem wysiadłam z auta i poszłam po dziewczynę z tyłu. Złapałam ją pod ramieniem i poszłyśmy z stronę wejścia. Wyjęłam jej z torebki kluczyki i otworzyłam drzwi. Wprowadziłam dziewczynę do środka i poczekałam przed drzwiami aż zamknie je na klucz. Obiecała mi, że napisze jutro jak będzie się lepiej czuła. Wróciłam do auta i zaczęliśmy kierować się w stronę domu. Jasmine otworzyła drzwi, a ja od razu poszłam do pokoju. Bez żadnych chęci zmyłam makijaż, ubrałam się w szare dresy i czarną koszulkę po czym rzuciłam się na łóżko i po 2 minutach zasnęłam. To był dziwny dzień.

better reality/konopskyy x y/n (Travis Scott)Where stories live. Discover now