II. Ta chwila

10 2 5
                                    

Ogólnie piszę ten rozdział jeszcze dziś ale pewnie skończe (jebać wattpada) (nie.moge zrobić napisu na środku 😭)

_

_____________Larry
Co ja właśnie zrobiłem... Czy ja wziąłem Sal'a i go przytulałem przez czały czas jak spał? Być może. Czy żałuję? Być może. Pomińmy to, ważne jest to, że... CZEMU PRZEZ CAŁY TEN CZAS CZUŁEM MOTYLKO W BRZUCHU?
-Sal?- Szybko powiedziałem z zamiarem zadania mu pytania.
-hm?- mruknął.
-Co powinienem czuć, żeby wiedzieć, że jestem zakochany?-
-Skad ja to mam wiedzieć, co ja jakiś wielki znawca jestem? Czemu się zastanawiasz? W kim byś mógł być zakochany?-
-Y-yyy- To była jedyna rzecz jaką mogłem teraz z siebie wykrztusić -ym no wiesz... Nie ważne-
-Okeeeej-
Nie mogę być w nim zakochany. To tylko motylki w brzuchu, to może być conajwyżej lekkie zauroczenie... Tak... Lekkie zauroczenie. Przyciskam do siebie Sal'a trochę bardziej. Lubię jego ciepło. Jak się przytulamy czuję się jak w domu. Nagle Sal się do mnie odwraca (był odwrócony głową do telewizora) i odwzajemnia mój uścisk. Czuję jak palą mi się policzki ale Sal na szczęście tego nie widzi bo jest wtulony w moją klatkę. CZUJE SIĘ DOSŁOWNIE JAK W DOMU.
-Sal?-
-Hmm?-
-Coś się stało? Nigdy się do mnie nie przytulasz bez powodu.-
-A czy zawsze musi być jakiś powód?- TO CO ON TERAZ POWIEDZIAŁ MNIE ROZWALIŁO. EWIDENTNIE SIE RUMIENIE JSK NIGDY. TO CHYBA NIE ZWYKŁE ZAUROCZENIE. Ale ja nie jestem gejem. Nie wiem co się że mną dzieje.
-Sal, jak coś to te pytanie jest czysto teoretycznie-
-No dawaj-
-Co jeśli lubię dziewczyny a podoba mi się chłopak???-
-No nie wiem, jesteś Bi? Serio taki niedoinformowany jesteś czy debila że mnie robisz-
-Myślę, że jedno i drugie- No i mamy odpowiedź na moje pytanie. Nagle Sal wyrywa się z uścisku. Zdezorientowany na niego patrze ale widzę, że idzie do łazienki, więc nic nie mówię. To wtedy jestem Bi. Sęk w tym, że nigdy mi się nikt nie podobał, nie wiem nawet, czy Sal mi się podoba.

Po powrocie Sal'a z łazienki usiadłem na kanapie, a on obok mnie.
-Co teraz robimy?- Pytam.
-Nie wiem, a co chcesz robić?-
-Jak bym wiedział to bym nie pytał.- No to ciekawą odpowiedź dostałem. Nagle narodził mi się genialny plan

Może będe mu dawał jakieś pojedyńcze znaki, i w ogóle, a jak w końcu uda mi się go pocałować, to zobaczę czy mi się podoba. Jeśli tak- jestem zakochany. Jeśli nie- nie jestem zakochany.

Przybliżam się do niego i pytam czy oglądamy jakiś inny film, zgodził się, więc wstaje i wyciągam jakiś inny film i włączam.

Jesteśmy już w połowie, a Sal'owi oczy się zamykają.
-Ziom, ile ty możesz spać? Nie całe 1,5h temu spałeś-
-Potajemnie liczę na to, że znowu zaczniesz mnie przytulać, haha- Puszcza mi oczko a ja się lekko rumienie.
-Trzeba było tak udrazu- Mam wielką przewagę siły, więc biorę go i kładę, a ja kładę się obog niego i do siebie przysuwam. Kładę ręke w jego talii i oglądamy film.

Film już został przez nas obejrzany, więc rozmawiamy o głupotach.
-Boze za tydzień szkołaaaaa- Mówi Sal.
-W końcu będziemy chodzić razem do klasy- uśmiecham się.
-No tak.. ALE JAK MOŻNA CIESZYĆ SIĘ NA SZKOŁE-
-NIE CIESZE SIĘ NA SZKOŁE-
-CIESZYSZ-
-WCALE ŻE NIE- Biorę poduszkę i ciskam nią w niebieskowłosego.
-Czy to wojna?- Pyta.
-Tak- I zaczynamy walczyć na poduszki. Bijemy się i podczas tego przewijają się pojedyńcze „Ała" lub syknięcia, ale nikt nie zwraca na to większej uwagi. Bitwa powoli dobiega końca, a dokładniej kończę ją ja, który postanowił przycisnąć dłonie Sal'a do kanapy, usiąść nad nim i wisieć nad nim.
-PRZESTAŃ TY FIZOLU!-
-FIZOLU? WIESZ ZIOM, IDZIEMY NA KEBSA? ZIOM, ZIOM, ZIOM. NO WIESZ KOLO MAM Z CIEBIE BEKĘ NO NIE- Kłuje Sal'a po klatce piersiowej palcem i tak cały czas do niego mówie słuchając jego śmiechu.
-DOBRA, wygrałeś.- ZARUMIENIŁEM SIĘ PRZYPADKOWO KIEDY TO POWIEDZIAŁ. Widzę jak na mnie patrzy więc wstaje i zakrywam ręką twarz. Uśmiecham się.
-Zakochałeś się kiedyś w chłopaku?- Pytam.
-Może... w każdym razie, czemu pytasz?-
-Z ciekawości-
-A ty? Zakochałeś się w chłopaku?-
-Chyba aktualnie jestem zakochany w chłopaku- Wyznałem.
-O. MÓJ. BOŻE. JAK SIE NAZYWA? KIM JEST? ILE MA LAT? CZYM SIE ZAJMUJE?-
-ZWOLNIJ. Nic ci nie powiem- Uśmiechnęłam się sarkastycznie.
-Taki jesteś-
-Dokładnie- Zaśmiałem się. Zacząłem się w niego wpatrywać nadal lekko zarumieniony. Widzę, że jego ręce wędrują w górę, aż na tył jego głowy, aż słyszę harakterystyczne kliknięcia. Zdejmuje maskę. Zawsze jak to robi, czuję, że ufa mi coraz bardziej.
-Z jakiej to okazji?-
-Tak- poprostu-
Na jego twarzy pojawia się promienny uśmiech. Odwzajemniam ten uśmiech. Nagle zarzuca mi ramiona na szyję.
-Co teraz robimy???- Pyta robiąc słodki uśmiech.
-Co ci jest?- Przykładam dłoń do jego czoła. -Chory jesteś??? Wszystko dobrze?-
-Larry, przestań.-
-Dobra, ale o co ci chodzi-
-O nic-
-Mhm- Mruknąłem pod nosem. Nie wiem o co mu chodzi, ale zdecydowanie nie czuje się dobrze. Nagle wtula się we mnie. O co mu do cholery chodzi to ja się chyba nie dowiem ale kładę się na plecach i pozwalam mu na mnie leżeć, pasuje mi to. Nagle wstaje i wyciąga jakiś alkohol z szafki przeznaczonej na tego typu napoje.
-Pijemy?-
-Czemu nie- Wzruszam ramionami i pomagam mu w przygotowaniu drinków.

-ZDECYDOWANIE nie powinienem tyle pić...- Powiedziałem, upity ponieważ wypiłem 3 drinki a mnie już zmiotło z planszy.
-Słaby jesteśśśśś- Powiedział Sal.
-Jestem- Odparłem.
-Musze ci coś powiedziećććć- powiedział pijany Sal.
-Już się boje-
-Jak cię kocham Larry, zakochałem się w tobie, haha.-
-Sal, jesteś zdecydowanie pijany-
-Jestemmmm ale ja cię kochammmm-
-Sa-- Nie dokończyłem, bo Sal zamknął mi usta swoim palcem.
-Ciiiiii, Larry, chciałbym poprostu wiedzieć czy to odwzajemniasz?-
-Ja...- Nie wiedziałem co powiedzieć. Ująłem jego twarz w dłonie i go pocałowałem. Pocałowałem Sal'a Fisher'a. Fajerwerki wybuchły mi przed oczami a motylki w brzuchu tak szalały, że myślałem przez chwilę, że się wydostaną. W końcu się od niego oderwałem.
-Wiem, że jestem pijany, ale ja też cię kocham.-

___________________________________________

Czekałam na to, wiem, że akcja dzieje się strasznie szybko, ale nie mogłam już wytrzymać XD TERAZ BEDZIE SWIETNY ROMANS!!!
Ej bo tak po czasie uświadomiłąm sobie ze to totalne gowno i cringe ale nie usune tego i dlaczzego najpierw dalam larrego upitego a potem w pełni swiadomego to ja nie wiem XD


Mogło by być tak już zawsze [Sally Face x Larry]Where stories live. Discover now