Mój przyjaciel poznał swoją dziewczynę, kiedy ona dopiero skończyła osiemnaście lat. Już wtedy była rozpieszczona jak niewiadomo co, ale z wiekiem stawało się tylko gorzej. Cztery lata temu Heather interesowały głównie pieniądze i drogie przedmioty, potem przerzuciła się na rządzenie całym swoim otoczeniem - z Trevorem włącznie.

- Nie chcę jej tu więcej widzieć - rzuciłam do mojego przyjaciela, odblokowywując laptopa. Nie zaszczyciłam go spojrzeniem.

- To jednak wciąż moja firma, a Heather jest moją dziewczyną. - Ton jego głosu był lodowaty i stanowczy.

Odgłos mojego pękającego serca słychać było chyba na każdym piętrze drapacza chmur. Oczywiście, że to ona była jego dziewczyną, a ja - zwykła vice-prezes i tylko przyjaciółka, z którą sypiał na boku - musiałam dostosować się do realiów. Przecież to było jasne, że Trevor prędzej wystawi na próbę naszą przyjaźń niż związek z Heather.

***

Szybko zsunęłam z nóg kapcie, gdy Michael napisał, że za kilka minut będzie. Nie wstydziłam się ich - przeciwnie, były piękne i nadzwyczaj puchate - wolałam jednak poczekać z pokazywaniem się w nich potencjalnym klientom. Szpilki wyglądały dużo bardziej profesjonalnie, a tego ode mnie oczekiwano.

Trevor obdarzył mnie zaskoczonym spojrzeniem, widząc, że wstałam ze swojego krzesła. Wrzucałam do torebki to, co musiałam zabrać do domu i względnie ogarniałam biurko. Nie miałam zamiaru tłumaczyć się przyjacielowi, dlaczego wychodzę z firmy. Moje osiem godzin pracy upłynie zaraz po podpisaniu umowy.

- Zbierasz się? - usłyszałam głos Trevora obok swojego ucha. Brunet stanął obok, wyciągając ręce w moim kierunku.

Poddałam się temu. Tęskniłam za jego bliskością, w piątek wyszedł zdecydowanie zbyt szybko i nie zdążyłam nacieszyć się całą uwagą, którą mógł mi wtedy zaoferować. Jeśli już musiałam żyć w takim układzie, to chciałam chociaż raz na jakiś czas, mieć go jedynie dla siebie.

Trevor oparł się biodrami o moje biurko, a ja stanęła między jego nogami. Zarzuciłam ręce na kark przyjaciela, pozwalający by on oparł swoje na mojej talii. Zapach perfum Trevora od razu uderzył mi do głowy, kolana stały się miękkie jak gąbka i stałam tylko dzięki jego dłoniom.

Twarz bruneta przybliżyła się do mojej. Nasze wargi dzieliły milimetry. Pocałunek był jedynie kwestią sekund.

Myśl, że ktoś w każdej chwili może wejść, jedynie bardziej mnie nakręcała. Michael miał pojawić się za kilka krótkich minut, a Zoe czasami wchodziła bez pukania. Zważając na to, że dziewczyna Trevora jeszcze rano była w firmie, moglibyśmy mieć mały pożar - takie plotki szybko się rozchodzą. Większość pracowników nie przepadała za Trevorem, więc Heather dowiedziałaby się o zachowaniu Trevora w sekundę.

Kiwnęłam głową w odpowiedzi na jego pytanie. Wplotłam palce w końcówki przydługich włosów mojego przyjaciela i spojrzałam w niebieskie tęczówki.

- Rudson zaraz przyjdzie podpisać umowę. Oboje powinniśmy się zbierać - wyszeptałam przy jego wargach. Dłonie Trevora zsunęły się na moje biodra.

- Nie mówiłaś nic o Rudsonie.

- Mówiłam, ale pewnie byłeś zajęty gonieniem Heather - powiedziałam, ale zanim zdążyłam dodać coś więcej, pożądliwe usta Trevora znalazły się na moich.

Napięcie między nami elektryzowało powietrze, gdy przyjaciel odwrócił nas i to ja stałam przy biurku. Posadził mnie na meblu jednym sprawnym ruchem, nawet nie przerywając pocałunku. Opuścił dłoń na moje udo, przejeżdżając po nim opuszkami palców.

Still Into You (Into You #1)Donde viven las historias. Descúbrelo ahora