28. Taniec w ogniu

441 22 3
                                    


# Timos

Wracaliśmy z blondynką z powrotem do naszego stolika , po rozmowie, którą odbyliśmy.

- Coś strasznie długo was nie było – zażartował Luke, zerkając kątem oka na szefa dziewczyny, który od razu wskazał jej miejsce koło siebie.

- Przy tak pięknej kobiecie, straciłem poczucie czasu – odparłem, siadając zadowolony naprzeciwko dziewczyny, którą lustrowałem wzrokiem. Zawstydzona spojrzała na mnie, a następnie odwróciła swój wzrok. Wyglądała dzisiaj przepięknie i żałowałem, że nie mogłem spędzić z nią więcej czasu.

- O proszę – zaczął zdziwiony Luke – Na Pana miejscu Panie Ethan, zacząłbym się martwić – wszyscy dookoła zaczęli się śmiać, włącznie z jej szefem, który spojrzał na mnie.

- Bardzo się cieszę, że pochlebia Pan mojej asystentce , w końcu to prawda. Jest przepiękną kobietą, która zasłużyła na wszystko co najlepsze – jej szef bezczelnie złapał Kim za dłoń, na której złożył pocałunek. Wziąłem głęboki oddech, wpatrując się w jego zachowanie, wiedząc, że już nigdy tego nie powtórzy.

- A jak negocjacje? - spytał jeden z kompanów. - Udało się coś rozwiązać?

- Dobre pytanie – odparł jej szef.

- Pańska asystentka ma dar przekonywania – zacząłem – Oczywiście nie mogło być tak kolorowo i musiał pojawić się kompromis – wszyscy wsłuchiwali się w moje słowa, śmiejąc pod nosem

- Coś tak czuliśmy, że nie będzie idealnie – odparli mężczyźni, siedzący obok.

- To świetnie – dodał zadowolony szef blondynki, spoglądając na nią. - W takim razie nie możemy się doczekać współpracy z Państwem – mężczyzna wzniósł toast, patrząc mi prosto w oczy. Uśmiechnąłem się lekko do niego, unosząc swój kieliszek ku górze, jednocześnie, uciekając wzrokiem na blondynkę, która zbierała gratulacje, za podpisanie umowy. Połknąłem trunek, czując jak wypala moje gardło od środka, a następnie wstałem od stołu, wyjmując paczkę papierosów.

- Państwo wybaczy, potrzeba wzywa – nie chciałem palić przy stole, widząc jego zadowolony wyraz twarzy.

Zacząłem kierować się kilka stolików dalej, aby móc zapalić w spokoju. Zaciągnąłem się, czując dym w płucach, a następnie poczułem ukłucie w sercu. Siedzę przy stole pełnych biznesmenów, uśmiechając się jak kukiełka do tego całego teatrzyku, a co najlepsze siedzi w tym wszystkim moja była kobieta, matka mojego dziecka, których zostawiłem. Odwróciłem się lekko w stronę naszego stołu, dostrzegając brak dwóch osobników, którzy mnie najbardziej interesowali. Szukałem ich wzrokiem, kiedy dostrzegłem tą dwójkę na parkiecie.

Mężczyzna objął blondynkę w talii, kiedy jej dłonie znalazły się za jego głową. Czułem jak zaczyna się we mnie gotować, kiedy jego dłonie jeździły po jej delikatnym ciele. Blondyna śmiała się do niego, kiedy ten szeptał jej coś na ucho. Otworzyłem szerzej oczy, widząc gdzie jego dłoń się zsuwa. Wpatrywałem się w ich dwójkę, odpalając kolejnego papierosa, kiedy Ethan złapał mnie na lustrowaniu ich wzrokiem.

- Surwiel – warknąłem, kiedy mężczyzna uśmiechnął się do mnie, podczas ich wspólnego tańca. Nie byłem przygotowany na taki ból. Nie przypuszczałem, że wciąż będę tak bardzo kochał tę dziewczynę i pozwolę sobie na takie poniżenie. Zgasiłem papierosa, a następnie wróciłem, jak gdyby nigdy nic do stołu, poruszając temat biznesów, pijąc kolejną butelkę whisky.

- A Pan, Panie Timos ? Kiedy Pan wraca ? - zapytał jej szef, kiedy wrócili z parkietu do stolika. - Chciałbym wszystko z Panem ustalić, skoro mamy współpracować - mężczyzna był dumny ze swojego sukcesu, który osiągnęła blondynka. Dopiął swego, jej umiejętnościami.

- Myślę, że na dniach - odparłem niechętnie, zerkając kątem oka na dziewczynę, która mnie obserwowała. - Mam kilka spraw do załatwienia - dodałem, chcąc wzbudzić w niej ciekawość.

- Czeka was chyba dużo pracy po powrocie Panie Ethan - dodał jeden z mężczyzn - Tyle projektów na głowie, a w szczególności jeden wymagający - zerknął na mnie, uśmiechając się niewinnie.

- Daj spokój - odparłem, czując się zaszczycony jego komentarzem.

- Mam doświadczenie z ciężkimi klientami - powiedział dumnie jej szef, zerkając w moim kierunku.

- To się okaże - odparłem, biorąc w dłonie szklankę z trunkiem - Czasami doświadczenie zawodzi - jej szef nie był przygotowany na taką współpracę i odbije mu się to jeszcze czkawką.

- My będziemy się już zbierać - oznajmił mężczyzna, po krótkiej chwili, wstając z miejsca. - Wszelkie informację, dotyczące dalszej współpracy otrzyma Pan jutro. A teraz życzymy udanego wieczoru – dodał, zabierając moją kobietę ze sobą, do pokoju.

- Udanego wieczoru - dodali goście przy stole, widząc jak ich dwójka oddała się od nas.

Gotowało się we mnie w środku i nie byłem w stanie ugasić tego pożaru. Blondynka wracała ze swoim szefem, z którym miałem współpracować do pokoju, w którym był mój syn. To mnie najbardziej bolało, ta świadomość, że mój syn jest obok, a nawet nie wie o moim istnieniu i zajmuje się nim obcy mężczyzna.

Witajcie Kochani!

Mam nadzieje, że u was wszystko dobrze ?:)
Ja wróciłam z wakacji, naładowałam baterie i jestem gotowa do dalszego działania:)

Rozdział wyjątkowo krótki, ale zapowiada się ciekawie. Zaufajcie mi

Całuje
Wasza
Juno

Ulecz mnie  ( II Część Zakochanej w Bandycie " )Where stories live. Discover now