3

228 21 10
                                    


- Nie chcę wam przeszkadzać, ale.. - przystopował na chwilę, a wzrok skierował w moją stronę. - Fay?

Przez kilka sekund staliśmy nieruchomo wpatrzeni w siebie, czułam jak dreszcz przechodzi przez całe moje ciało. Nie było w nim nic złego, wręcz przeciwnie. Poczułam to samo, co wcześniej na widok Belly.

- Jere.. - wyszeptałam, a on od razu rzucił mi się w ramiona, podnosząc mnie delikatnie do góry.

Pachniał subtelną nutą cytrusów. Był to dojrzały i wyrafinowany zapach, który sprawiał, że poczułam się, jakbym przebywała w obecności kogoś mającego władzę i pewność siebie. W tym samym czasie wyczuwałam też przeszłość, bezpieczeństwo i to, że nikt nigdy nie odbierze nam tego co razem przeżyliśmy. Było w tym coś pociągającego, coś, co sprawiało, że moje serce biło jak szalone. Gdy poczujesz ten zapach w powietrzu, nie jesteś w stanie go zignorować. Cały Jeremiah.

- Co ty tu robisz? - zapytał odstawiając mnie na ziemię, cały czas promiennie się uśmiechając.

- Przyjechałam na wakacje, jak co roku - uśmiechnęłam się i wzięłam dłoń Belly do swojej. - Tym razem jednak będzie inaczej.

Jeremiah spoglądał na nas chwilę pytającym wzorkiem, rozumiałam, że był w szoku. Sama starałam się przetrawić wszystkie sytuacje, które miały dzisiaj miejsce, zwłaszcza, że dzień się jeszcze nie skończył.

Po wytłumaczeniu mu po krótce co tak właściwie się dzieję, Belly stwierdziła, że porozmawia chwilę z grupą dziewczyn z balu. Widziałam po jej twarzy, że wcale nie chciała tam iść. Po prostu jej wypadało.

- Miło cię znowu widzieć, Fay - zaczął, gdy odeszliśmy na bok. - Przyznam tylko, że dziwnie widzieć cię z puszką piwa.

Zaśmialiśmy się i usiedliśmy na piasku blisko wody.

- Bardzo za wami tęskniłam, po prostu nie chciałam się mieszać - powiedziałam, patrząc prosto w zbliżające się fale.

- Nie mówmy już o tym co było - uśmiechnął się. - Mogę ci zagwarantować, że będą to najlepsze wakacje jakie kiedykolwiek miałaś.

- Opowiadaj co się zmieniło, jestem bardzo ciekawa - położyłam głowę na kolanach i zaczęłam się w niego wpatrywać.

Mimo, że Belly była moją najlepszą przyjaciółką nie zawsze była dla mnie w stu procentach. To Jeremiah był typem osoby, której można było wyznać swoje najskrytsze sekrety bez obawy, że zostaniesz osądzony. To ta osoba, która zawsze będzie cię wspierać. Jest osobą, która rzuciłaby wszystko, aby ci pomóc, nawet jeśli oznaczałoby to pozostanie niewyspanym całą noc albo zrezygnowanie z wypadu z chłopakami. Był promykiem słońca w moje ciemne dni, źródłem światła i pocieszenia, na które zawsze mogłam liczyć. Wiedziałam, że mogę mu zaufać we wszystkim i to było uczucie, które ciężko było mi ofiarować Belly. Był moją osobą, do której zawsze się zwracałam, moim powiernikiem i ostoją. Zawsze byłam wdzięczna za jego obecność w moim życiu.

- Chyba nic się nie zmieniło - wzruszył ramionami. - Zacząłem ćwiczyć, ale bardziej z inicjatywy Conrada. Oprócz tego bardziej wkręciłem się w łowienie ryb i można powiedzieć, że polubiłem grać na gitarze - uśmiechnął się, biorąc przy tym łyk piwa. - Właściwie to bardzo polubiłem.

Spojrzałam na niego i zauważyłam jak bardzo upodabnia się do swojego starszego brata. Nie wiem jaki jest teraz, ale taki był i właśnie takiego go zapamiętałam. To urocze, że bierze z niego przykład, dalej widzi w nim autorytet nie do podważenia.

- Czyżby? - zachichotałam. - No dawaj, opowiedz mi o tym, widzę, że tego chcesz.

- Tylko nie zaśnij - zaśmiał się i zaraz zaczął kontynuować. - Kiedy zacząłem grać na gitarze, poczułem, że otworzył się przede mną zupełnie nowy świat. Mimo, że z początku nie byłem do niej przekonany. Uczucie strun pod palcami, dźwięk nut, które rezonowały w powietrzu, było ekscytujące - oczy automatycznie mu się rozświetliły. - Było ciężko. Na początku próbowałem nauczyć się akordów, rytmu gry i czytania nut, ale powoli, wraz z praktyką i cierpliwością, zauważyłem poprawę, a uczucie grania piosenki i posiadania jej brzmienia identycznego z oryginałem jest niesamowite.

sweet sixteen || Jeremiah FisherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz