25. CZARNY KOT

4.2K 129 62
                                    

Rozdział 25

Jak to jest?

Mieszkasz z kimś od dziecka, pod jednym dachem, uważając tę osobę za cholerny wzór do naśladowania i autorytet.

Pewnego dnia, cała bańka pęka, a ty dostrzegasz u tej osoby zupełnie inną twarz.

A w głowie zaczyna roić się od wszelkiego rodzaju myśli, zadajesz sobie pytania, na które i tak nie znasz odpowiedzi.

Tak właśnie miałam ja tego wieczoru.

A kiedy usłyszałam słowa, padające z ust Olivii, nie umiałam pojąć zachowań ojca i tego, czym się kierował.

Teraz on stawał się dla mnie kolejną, jedną wielką zagadką

- Co ty mówisz, Olivia? - zamrugałam kilkukrotnie, nie dowierzając w zainstniałą sytuację.

- Był u mnie niedawno. - zaczęła, a w jej głosie wyczułam ogromne przerażenie. Jack stał tuż obok niej, muskając jej rękę. - Był bardzo nie kulturalny. Już na wstępie przywitał mnie ogromną dawką przekleństw i wyrzutami. Powiedział, cytując:

,, Odpierdol się od mojego syna. Masz tu kasę, dokładniej, dziesięć tysięcy dolarów. Weź je. Wystarczy na usunięcie tego bachora i ułożenie sobie życia, z dala od mojego syna. ''

Byłam zaszokowana, oczywiście nie przyjęłam gotówki. Powiedziałam mu, że ma sobie pójść, a ja nie usunę ciąży i nie zostawię Jack'a. Wkurzył się, tak bardzo się wkurzył. - szeptała roztrzęsiona. - Zagroził mi, że jeżeli nie chcę po dobroci, to on załatwi to inaczej.

- Że co do chuja? - odpaliłam się, będąc coraz bardziej zdezorientowana.

Co on wyrabiał?

- Elizabeth, ja nie wiem, co się dzieje z ojcem. Nie poznaję go. - odezwał się zdruzgotany szatyn. - Po obiedzie, kiedy zamknęłaś się w swoim pokoju, zebrałem się na odwagę, postanawiając jeszcze raz z nim pomówić. Tak wiesz, na spokojnie, ale z nim się nie dało. W kółko gadał tylko o tej cholernej aborcji, a innych rozwiązań, nawet nie brał pod uwagę.

- Jack, ja nie wiem, co powiedzieć.. - westchnęłam, niczego już nie rozumiejąc.

Moje życie, z każdym dniem, zaskakiwało mnie coraz bardziej. Na mojej drodze, pojawiały się sekrety, a kiedy powoli je zaczęłam odkrywać, bałam się, co skrywają kolejne.

Tak, jak w tym przypadku.

Za cholerę nie byłam w stanie pojąć zachowania mężczyzny.

On taki nie był. Zawsze był dla nas wzorem do naśladowania. W moich i Jack'a oczach chodzącym ideałem i najlepszym ojcem pod słońcem.

Więc co się zmieniło?

A może.. Może tak naprawdę nie znaliśmy go wystarczająco dobrze?

- On nie odpuści. - wtrąciła Olivia. - Wydaje się być taki zawzięty. Boję się, że za wszelką cenę będzie chciał nas rozdzielić.

- Nie rozdzieli. - starał się ją uspokajać brunet. - Nie pozwolę na to. Jestem już dorosły, więc jeśli ojciec nie zmieni swojego nastawienia, ja się wyprowadzam.

not TRUE LOVEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz