1. Nie dzwonił

562 11 1
                                    


Hej kruszynki! Rozdział krótki i przyjemny. Miłego czytania!  

***


Miesiąc. Trzydzieści jeden dni tyle dokładnie zostało do końca wakacji, a to oznaczało tylko jedno - tematyczną domówkę u Jasona.  Chłopak był nazywany królem,  jeżeli była mowa o organizacji jakiejkolwiek imprezy.  Przeważnie w wakacje rodzice Jasona wyjeżdżali na miesięczne delegacje, dlatego zrobienie imprezy o randomowej porze dnia, nie stanowiło dla chłopaka wyzwania.  Czasami zazdrościłam mu wolności i swobody,  która u Jasona gościła już kilka dobrych lat.

-  Co zakładasz na tę imprezę? - spytała Alisha,  szukając czegoś w szafie.

-  Jeszcze nie wiem.  Jason wysłał jaka jest tematyka w tym roku?

- Wymyślił sobie dziki zachód,  z dopiskiem o krótkich mini spódniczkach - odpowiedziała brunetka, wystukując wiadomość w telefonie.

Przewróciłam oczami słysząc wzmiankę, o krótkich spódniczkach i wyjęłam z szafy dwie sukienki, które chociaż trochę nawiązywały do tematu imprezy.

- Czarna - powiedziała moja przyjaciółka, która jak mi się zdawało ani na sekundę, nie oderwała wzroku od telefonu.

- Co? - spytałam zdezorientowana.

- Sukienka. Ta czarna będzie idealna.

- Ale jest... - spojrzałam na czarny materiał, nie będąc pewna czy wierzyć w słowa dziewczyny.  - Strasznie krótka. Nie sądzisz?

- Idealna. Jest idealna.

Cienkie ramiączka i spory dekolt, tak była idealna - idealna, abym czuła się w niej niekomfortowo. Może przesadzałam, ale nie przywykłam do odsłaniania mojego ciała. Nie chciałam go odsłaniać, bo go szczerze nienawidziłam.

- Chyba założę tę białą - powiedziała dziewczyna, wskazując na wieszak z jasną sukienką.  - Melisa co myślisz?

- Myślę, że Maxowi stanie na twój widok - zaśmiałam się, zerkając na brunetkę, która starała się powstrzymać śmiech. 

Max był chłopakiem, dla którego Alisha pierwszy raz zaangażowała się w związek. Blondyn był całkiem uroczy i traktował z szacunkiem moją przyjaciółkę, dlatego po czasie ja też go zaakceptowałam.

- Spójrz co znalazłam! - pisnęła Alisha, wchodząc do pokoju. Przeniosłam wzrok na różowe, kowbojskie kapelusze.

- Gdzie masz swojego konia kowboju? - brunetka prasnęła, zakładając mi na głowę kapelusz. Stwierdziłam, że kolor różowy idealnie pasuje do moich długich, blond włosów. Przez chwilę nawet podobało mi się jak wyglądam, jednak szybko ta myśl została zastąpiona innymi.

- Moja mama wysłałaby mnie do zakonu, gdyby zobaczyła co mam na sobie - stwierdziłam, gładząc dłonią skromny strój.

- Ale jej tutaj nie ma - powiedziała żartobliwie brunetka. - A wiesz co jest? Impreza u Jasona!

Spakowałam telefon do różowej torebki i szybkim krokiem ruszyłam w stronę wyjścia. Modliłam się w myślach, aby dotrzeć na imprezę zanim zabije się przez własne nogi. Chodzenie w wysokich szpilkach, zdecydowanie nie było moim ukrytym talentem.

- Chyba się zakochałem - powiedział Max. Nawet się nie krył, gdy rozbierał Alishę wzrokiem.

- Jedźmy już - odpowiedziała dziewczyna, próbując ukryć uśmiech.

- Spotkałem się dziś z Tuckerem. Wspomniał coś o powrocie Zacka - zaczął Max, a ja miałam ochotę wymazać z pamięci to, że kilka godzin temu przyznałam, że całkiem dobrze znoszę blondyna. - Dzwonił do ciebie Melisa? Miał chyba dłużej zostać w tej Kanadzie.

- Max przestań już gadać - warknęła Alisha, posyłając chłopakowi mordercze spojrzenie.

- Wrócił? - poczułam ukłucie w klatce piersiowej. - Nie dzwonił.

Wlepiłam swój wzrok w szybę samochodu, obserwując zmieniający się za nią obraz. Starałam się odpędzić od siebie negatywne wspomnienia, które wracały zawsze z małą wzmianką o chłopaku. Odetchnęłam z ulgą, ponieważ stwierdziłam, Zack po powrocie musi być bardzo zajęty, więc na pewno nie ma czasu na imprezy. Kogo ja chcę oszukać? Nic nie jest bardziej pewne od faktu, że chłopak najprawdopodobniej nie przegapił, ani jednej imprezy w swoim życiu. Imprezował w dzień pogrzebu swojej matki, a ja chce sobie wmówić, że powrót z Kanady musiał być dla niego tak męczący, że odpuści sobie dzisiejszą imprezę.

Minęło pół roku od rozpadu naszego związku, a ja nadal nie byłam gotowa, zmierzyć się z moim najgorszym koszmarem, którym był Zack Leslie we własnej osobie.

***

Co myślicie o pierwszym rozdziale? Ten rozdział może być trochę nudny, bo to takie małe  wprowadzenie. Wybaczcie jak pojawią się jakiekolwiek niedociągnięcia, ale dopiero zaczynam swoją przygodę z pisaniem.

#forgetaboutme

Do następnego! 

Forget about Me          || 18+ ( ZAWIESZONE)Where stories live. Discover now