Hobie Brown x F Reader

180 6 7
                                    

Zamawiał/a: emo0zabcia

UWAGA! TEN ONE SHOT ZAWIERA SMUTA! CZYLI SCĘNĘ DLA DOROSŁYCH! CZYTASZ TO NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ!

Zgadnijcie od jakiej postaci wzięłam nazwisko które ma Reader.

Jestem Reader Corazon, mam 19 lat i uczę się na universytecie Oxford w Wielkiej Brytanii. Mieszkam razem z moim chłopakiem Hobie'm Brown'em od roku i od dwóch lat wiem, że to on jest tak zwanym Spider-punk. Powiem szczerze od razu po miesiącu naszego związku się o tym dowiedziałam bo był ze mną okropnie otwarty. Na serio. To było trochę podejrzliwe, ale przyzwyczaiłam się. Mieliśmy jakieś wzloty i spadki, ale zawsze dawaliśmy radę. 

Od kilku tygodni wiem też że istnieje takie coś jak Spiderverse i inne ziemie na których są różne wersje Spider osób. Trochę mnie to zdziwiło i przeraziło. No bo jeśli to prawda to to sprawie że zaczynam kwestionować różne religię i ideę jak i nasze egzystowanie. Hobie tym za bardzo się nie przejmował i po prostu powiedział mi żeby nie powiedzieć nikomu. Dobra to chyba tyle.

-Gdzie on się szlaja?- zadałam retoryczne pytanie podczas przeglądania telefonu na kanapie. Hobie'go nie było już od 5 godzin. Wiem, że praca Spider-punka to jedna nie wiadoma, ale no. Hm. Powinien myśleć o swojej dziewczynie. Przerwałam gapienie się w telfon bo zobaczyłam w kuchni otwierający się portal.

-Jak tam się ma moja ulubiona dziewczyna?- spytał się Hobie i wyszedł z portalu w tym samym czasie zamykając go.

-Wiesz tęskno jej.- powiedziałam krzyżując ręce a on usiadł koło mnie na kanapie i przybliżył się.

-Nie martw się. Twój chłopak sprawi że zamiast tęsknić będziesz mnie miała dość.- powiedział i zaczął całować mój policzek.

-Mojego chłopaka nigdy nie mam dosyć.- odpowiedziałam a całusa z policzka przeniosły się na usta.

Nasze języki prowadziły walkę o dominację i po chwili wygrałam. Popchnęłam go na kanapę by na niej leżał i zaczęłam rozpinać mu koszulkę.

-Wolisz przejść do konkretów jak zawsze?- spytał się Hobie który po zdjęciu koszulki rzucił ją na podłogę.

-Dlaczego nie? Też to lubisz.- powiedziałam z uśmiechem i zdjęłam swoją koszulkę. Hobie odpiął zamek od moich spodni i zdjął mi je do kolan. Usiadłam na chwilę w innej pozycji żeby zdjąć je do końca razem z majtkami.

-Chodź tutaj.- odparł i ręką mnie do siebie przybliżył.

-Z chęcią to byś teraz mnie wyjadał co?- zaśmiałam się siedząc na jego podbrzuszu rozpinając stanik.

-Niczego innego w życiu nie pragnę. A teraz czas na prawdziwe wyjadanie.- powiedział i położył głowę na kanapę. Klapną mnie w tyłek na zachętę.

-Okej, okej. Pan spóźnialski się śpieszy.- usiadłam na jego twarzy a on zaczął robić mi minetę.

-Śpieszy się...hmmm... bo ma zadanie do wykonania.- powiedział między moimi nogami co sprawił lekkie wibracje.

-A jakie to zadanie?- spytałam go podczas dotykania jego włosów.

-Sprawić, że będziesz na szczycie. Tak jak przez ostatnie 2 lata i 3 tygodnie.- odpowiedział i zaczął ssać moją kobiecość. (Nie mam siły napisać słowo na c)

-I zawsze ci się udaję.- powiedziałam bardziej do siebie nie oczekując odpowiedzi na te zdanie. Po chwili doszłam i z wrażenia upadłam do tyłu głową akurat na jego krocze.

-Wiesz jak wylądować.- skomentował Hobie a ja ułożyłam się na brzuchu i rozpięłam jego rozporek. Zdjęłam jego spodnie razem z bokserkami i zobaczyłam jego kolegę stającego na  baczność.

Chciałam go wziąć do buzi, ale Hobie mi przeszkodził kładząc mnie plecami na jego brzuch.

-Takiej pozy jeszcze nie robiliśmy.- powiedział i nakierował swoją męskość do mojej dziury.

-Nie chcesz loda?- spytałam się go a on pocałował moją głowę.

-Chcesz zaspać na zajęcia?- odpowiedział pytaniem i wszedł we mnie. Całe 20 centymetrów we mnie. No prawie.

-Cholera oh. Ty to masz dobre kurwa argumenty.- powiedziałam jęcząc co chwilę. Jego jedna ręka robiła okrążenia na mojej vaginie a druga drażniła mój sutek.

Po kilku kolejnych wpchnieciach doszłam a Hobie po kilku sekundach też tylko że we mnie.

-Coś czuję że jutro i tak się spuźnie.- powiedziałam a Hobie ze mnie wyszedł. Położyłam się na nim brzuchem ukrywając głowę w jego klatce piersiowej.

-Nie martw się masz mnie. Twoje zabezpieczenie.- chciał mnie pocieszyć.

-Czekaj Hobie. Ty nie miałeś na sobie prezerwatywy?- spytałam się go.

-Myślałem że wzięłaś tabletkę.- powiedział Hobie patrząc na mnie z szokiem.

-O ja pierdole.-

Spiderman Poprzez Universum One shots.Where stories live. Discover now