Rozdział 1

18.9K 544 68
                                    

Shay's POV

"Kiedyś trzeba wstać" - to była pierwsza racjonalna myśl jaka przyszła mi do głowy tego ranka. Podniosłam się więc z trudem i ruszyłam w stronę łazienki, w której wykonałam wszystkie poranne czynności. Oczywiście zajęło mi to około 30 minut, ponieważ musiałam jakoś wyglądać. Pewnie myślicie, dlaczego nie mogę po prostu odpuścić? Dlaczego nie mogę znowu stać się tą cichą myszką? Boje się. Boje się, że już nikt nie będzie widział mnie tak jak wcześniej.

- Shay! Kochanie, spóźnisz się!

Z przemyśleń wyrwał mnie głos mojej matki. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał już 7:50.

- No to rzeczywiście się spóźnię.

Powiedziałam sama do siebie, po czym szybko zbiegłam na dół, po drodze łapiąc w ręce moje szpilki. Wzięłam kluczyki do mojego samochodu i wyszłam z domu, żegnając się z mamą. Szkołę miałam nie daleko, około 10 kilometrów, więc dojechanie pod nią zajęło mi około 15 minut, wliczając korki. Wysiadłam szybko z samochodu, zamykając go i pobiegłam szukać klasy, w której mam lekcje. W końcu trafiłam do sali chemicznej.

- Kogo my tu mamy? Panienko Shay, proszę siadać do ławki.

Zołza. Nawet jakbym się nie spóźniła to i tak by się mnie czepiała. Rozejrzałam się po klasie szukając wzrokiem Hanny. Cicho prychnęłam pod nosem, widząc ją siedząca obok Shawna. Jak ona mogłaby nie skorzystać z okazji, że mnie nie ma. Nie patrząc, siadłam więc w jedynej wolnej ławce. Odwróciłam głowę w bok i kopnęłam się w myślach w dupę. Horan. No tak, przecież Tommo nie chodzi z nami na chemię. Przewróciłam jedynie oczami, na co on mi zawtórował, jednak się nie odezwał, co było mi na rękę, bo nie miałam ochoty z nim rozmawiać.

Lekcja mijała w miarę spokojnie, ale wiedziałam, że to długo nie potrwa, bo Niall po 20 minutach zaczął mnie dźgać ołówkiem w bok.

- Daj mi spokój, z łaski swojej.

- Nie myśl, że chcę z tobą rozmawiać czy coś.

Prychnął, po czym podał mi zwiniętą karteczkę.

- Podaj to Hannie.

Powiedział, spoglądając w jej stronę, uśmiechając się chytrze. Przez chwilę miałam ochotę zobaczyć, co jest tam napisane, ale jego uśmiech zdradzał wszystko. Oh, nie zamierzam się przyczyniać do roznoszenia chorób wenerycznych, dzięki.

- Yy, nie? Sam sobie jej to podaj, ja mam ważniejsze rzeczy na głowie.

- Ta, niby co?

Trzymajcie mnie, bo nie wytrzymam.

- Próbuje się skupić na lekcji. Nie możesz jej powiedzieć, że chcesz się z nią pieprzyć po zajęciach, czy coś? Zresztą przecież możesz rzucić jej tą kartkę.

Nie odpowiedział, przez co poczułam przypływ pewności siebie i satysfakcji. Przez chwilę nawet serio zaczęłam rozumieć o czym mówi pani Dravon z czego naprawdę się ucieszyłam, bo chemia to moja pięta Achillesa.

- Jesteś zazdrosna?

Co? Co?! Wykrzywiłam twarz na słowa tego idioty.

- Nie? Dlaczego miałabym?

- Ponieważ serio się wkurzyłaś kiedy ogarnęłaś, co pisze na tej kartce. Myślę, że to seksowne. No wiesz, nie miałbym nic przeciwko pieprzeniu ciebie, mimo że cie nie lubię, jesteś dość gorąca.

Gdyby nie to, że w połowie jego wypowiedzi zadzwonił dzwonek, odpowiedziałabym na to, ale nie chciałam marnować swojego cennego czasu na niego, więc z hukiem odsunęłam krzesło i wyszłam z klasy.

- Heeej kochana!

Hanna.

- Co jest?

Burknęłam, nie czekając, aż do mnie dojdzie. Naprawdę nie miałam ochoty z nią gadać. Dosłownie, w tej chwili nie lubiłam jej bardziej niż zazwyczaj, o ile to w ogóle możliwe.

- Znowu mnie wystawiłaś, nawet nie zwróciłaś na mnie uwagi, kiedy weszłam do klasy.

- Oh, daj spokój. Shawn to niezłe ciacho, jak mogłam nie skorzystać z takiej okazji?

Mówiłam, mówiłam?! Jak ona mogłaby nie skorzystać z takiej okazji. Nie zmieniając tempa, ruszyłam w stronę stołówki. Ponieważ rano nie zdążyłam nic zjeść, postanowiłam skorzystać z oferty śniadaniowej. Siadłam do wolnego stolika z tacą pełną jedzenia i zaczęłam konsumować mój posiłek.

- Co tam, zazdrośnico?

Jest dopiero 9, jak ja mam z nim wytrzymać do 15?

➖➖➖➖➖➖➖

Chyba jakoś poszło, co?

Mam nadzieję, że pierwszy rozdział wam się spodobał.

Do następnego :*

Never fall in love + Sequel || n.h ✔️Where stories live. Discover now