Po przejrzeniu mniej więcej połowy zawartości pudełka, musiałam zrobić sobie przerwę.
Nie potrafię na to patrzeć, lecz jednak to robię. Liczę, że tym sposobem przypomnę sobie jakieś wydarzenie.
Raz mi się udało. Podczas pocałunku z Williamem. Dalej nie wiem jakim cudem to się stało, ale niezmiernie mnie to ucieszyło, ponieważ teraz wiem, że nie wszystko stracone i rzeczywiście mam szansę przypomnieć sobie to, co straciłam.

Jednak teraz nawet to nie potrafi mnie pocieszyć. Mam taki mętlik w głowie, że nie wiem co mam robić. Chcę poznać Paula, naprawdę. Ale William i Stacy mówią o nim wiele gównianych rzeczy, przez co mam wiele sprzecznych myśli.
Jestem osobą, która zawsze musi najpierw poznać człowieka, aby go oceniać, więc nie uwierzę im, dopóki sama się o tym nie przekonam, lecz coraz częściej zastanawiam się czy nie mają racji.

Nie mogąc już znieść natłoku moich myśli, skierowałam się do kuchni, aby wziąć z niej butelkę wina. Stwierdziłam, że może alkohol w jakimś stopniu pomoże mi się rozluźnić lub wyciszyć umysł.
Chwyciłam jakąś pierwszą lepszą butelkę, która znajdowała się w naszym domowym barku, po czym wzięłam korkociąg, aby ją otworzyć.
Stwierdziłam, że nie potrzebuje kieliszka, więc zaczęłam pić z butelki.

Zaczęłam iść w stronę salonu, a gdy już się tam znalazłam, włączyłam na telewizorze YouTube i wyszukałam Paper Rings od Taylor Swift, której twórczość kocham całym sercem.(Ją również.) (Dla niej mogłabym zmienić swoją orientację.)

Wzięłam duży łyk wina, po czym odłożyłam je na stolik i zaczęłam się wydzierać do mikrofonu (czyli pilota).

I like shiny things, but I'd marry you with paper rings
Uh huh, that's right
Darling, you're the one I want, and
I hate accidents except when we went from friends to this
Uh huh, that's right
Darling, you're the one I want, and
Paper rings and picture frames and dirty dreams
Oh, you're the one I want

Później śpiewałam jeszcze wiele innych piosenek od różnych wykonawców.
Gdy zobaczyłam, że wino już się skończyło, postanowiłam pójść po kolejną butelkę. Czułam się już trochę lepiej, lecz wciąż niewystarczająco.

Wróciłam do salonu z winem w dłoni, a w tle leciała playlista z piosenkami Pitbulla.
I chwilowo poczułam się szczęśliwa. Zaczęłam śpiewać, tańczyć, wszystko, byleby nie myśleć.
I właśnie przez to nim się obejrzałam, piłam już trzecią butelkę.
Czułam się pijana i za bardzo nie potrafiłam ustać na nogach, więc usiadłam na kanapie.

Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi.
Zmarszczyłam brwi, ponieważ po pierwsze nikogo się nie spodziewałam, a po drugie było już późno.
Ale nie myśląc wiele, krzyknęłam.

- Otwarte!

Nie chciało mi się wstawać. Szczególnie teraz, gdy dojście do drzwi zajęłoby mi wieki.

Wzięłam duży łyk akurat, gdy Paul stanął w przejściu do salonu.
A z racji tego, że byłam już naprawdę schlana, posłałam mu szeroki uśmiech, po czym znowu wróciłam do picia.

- Rosalie, jesteś najebana w trzy dupy.- stwierdził blondyn podchodząc bliżej- Co się stało?
- Nic.- wzruszyłam ramionami- Jestem dorosła. Czy muszę mieć jakiś powód, żeby pić alkohol?

Jestem pewna, że moja wypowiedź przypominała bełkot, ale nie przejmowałam się tym.

- Może lepiej już to odstaw.- chciał zabrać z moich dłoni butelkę, którą ciągle trzymałam, ale zanim zdążył to zrobić, uderzyłam go w rękę- Ała!
- Moje.- przyłożyłam wino do klatki piersiowej, a blondyn przymknął na chwile powieki
- Nie powinnaś więcej pić Rose.- powiedział spokojnym tonem, ciągle na mnie patrząc- Która to już butelka?
- Nie wiem...- zamyśliłam się- Chyba trzecia.
- Co do kurwy? Ja pierdolę, Rosalie! Nie chlej już tego.

Znowu chciał zabrać ode mnie butelkę, a z racji tego, że ja nie miałam zamiaru mu jej oddawać, wstałam i zaczęłam od niego uciekać.
Jednak zapomniałam o tym jak bardzo pijana byłam i już w następnej chwili potknęłam się o własne nogi i spadłam na podłogę, podnosząc prawą rękę do góry.

- Uratowałam wino!- krzyknęłam dumna z siebie

Jedno po chwili te moje chwilowe szczęście odeszło w niepamięć, ponieważ poczułam straszny ból głowy.

- Rose, to nie jest śmieszne!- podbiegł blondyn, obierając ode mnie butelkę i kładąc ją na komodzie- Co cię boli?
- Nic.
- Pytam poważnie. Co cię boli?
- Trochę głowa. No może trochę bardziej niż trochę. Może nawet bardzo.
- Kurwa, jedziemy do szpitala.
- Nigdzie nie jadę.
- Jedziesz. Ze mną. Teraz.
- Zostaję. Sama. W domu. Teraz.

Blondyn przewrócił oczami, a następnie pomógł mi wstać. Od razu zakręciło mi się w głowie, więc szybko złapałam się jego ramienia, aby nie upaść.

- Czy ty do cholery widzisz w jakim jesteś stanie?- spytał patrząc na mnie
- Nie pierdol już.- przewróciłam oczami- Jak chcesz pić ze mną to możesz zostać, ale jeśli masz zamiar ględzić mi nad uchem to spierdalaj.

Chwyciłam butelkę, którą wcześniej odłożył i dopiłam duszkiem resztę napoju.
Od razu napotkałam gniewne spojrzenie blondyna.

- Ros...

I w tamtym momencie urwał mi się film.

PRINCESA przypomnij mi dni które straciliśmy Where stories live. Discover now