– ...że mogą ukazać w mediach tylko to, na co pozwolą organizatorzy, więc tak naprawdę nie wiadomo, jak to tam wygląda – dokończył za niego Chester.

– My też podpisałyśmy klauzurę poufności. – Para spojrzała na Louise. – Nie możemy nic powiedzieć o balu. Jak to ujął ten facet: jakby wcale nie istniał. Gadał coś o anonimowości i prywatności, blah, blah, blah. – Poruszyła dłonią, jakby to ona mówiła.

– To jakaś mafia, czy co? – Zirytowałam się, zaciskając palce u nasady nosa.

– No co ty. – Felix machnął zbywająco ręką. – Ja tam uważam, że to zwykli bogacze, którzy mają swoje za uszami, jak każdy z nas. Pewnie cała ta szopka jest organizowana po to, aby ich wizerunek nie ucierpiał – stwierdził. – Same zobaczycie, że przejmujecie się bez powodu. Skupcie się na pieniądzach, które dostaniecie.

Przyglądałam się Felixowi w zastanowieniu i uznałam, że ma rację. Gdyby to wydarzenie faktycznie było jakieś podejrzane, na pewno lepiej by się z nim kryli. A jest ono powszechnie znane mieszkańcom miasta.

Nagle rozległo się pukanie do drzwi. Chester podniósł się, aby otworzyć drzwi, a po chwili mnie zawołał. W progu stał kurier z niewielką paczką, który spojrzał na mnie.

– Lareina Hofmann? – spytał, na co skinęłam głową. – Proszę tu podpisać. – Wskazał długopisem na kartkę, na której następnie złożyłam parafkę.

– Hofmann? – Zaciekawił się Chester. – To niemieckie nazwisko? – drążył, gdy ja zaczęłam rozrywać paczuszkę.

– Mój tata był Niemcem.

Wyjęłam z paczki niewielki, czarny notatnik, do którego byłam doczepiona karteczka.

Studia to okres imprez, szaleńczych miłości, poznawania nowych przyjaciół. Okres warty zapamiętania, więc pomyślałam, że warto będzie je utrwalić. Prowadzenie pamiętnika jest na to świetnym sposobem.

Szalonych przygód życzy ci mama :)

– Co to? – Zaciekawił się Felix, wpatrując się w przedmiot w moich rękach.

– Pamiętnik. – Uniosłam przedmiot, potrząsając nim. – Mama prowadziła pamiętnik, gdy wyjechała na studia do Niemiec. Tam właśnie poznała tatę. – Przy ostatnim zdaniu zerknęłam na Chestera. – Uważa, że to świetny sposób na utrwalanie wspomnień.

– Ej, fajny pomysł. Możesz tam wklejać zdjęcia z danych wydarzeń, gdy będziesz je spisywać. – Felixa oczy zabłyszczały z podekscytowania. – Nie wpadłem na to.

– Ten zeszycik raczej ci nie starczy na osiem lat edukacji – zażartowała Louisa, na co spojrzałam na nią wymownie.

– Starczy, bo będzie pusty – mruknęłam, rzucając go na łóżka. Trzy pary oczu spoczęły na mnie. – Moje życie będzie polegać na pracy, aby spłacić kredyt oraz nauce, aby zdać studia licencjackie, abym mogła dostać się do szkoły medycznej.

– Bez jaj. – Oburzył się Felix. – Masz zamiar spędzić osiem lat, jak totalna cnotka i osiwieć przed trzydziestką?

– Nie wszyscy imprezują jak ty. – Chłopak zwrócił mu uwagę, na co ten łypnął na niego wzrokiem.

– W moim towarzystwie wszyscy imprezują, a nasze drogie sąsiadki od kilku dni są w tym gronie.

– Wypisuję się z niego. – Uniosłam dłoń, jakby się zgłaszała do odpowiedzi. Felix spojrzał na mnie z miną mówiącą: możesz, kurwa, pomarzyć. Jak w tamtym momencie się zaśmiałam, to czułam, że w niedalekiej przyszłości wcale nie będzie mi do śmiechu.

Dottore Italiano | La Mafia Italiana #3Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt