Rozdzial 1-zapoznanie

8 1 2
                                    

Nathaniel POV
   Na horyzoncie ukazała się wielka stajnia na tle polan i złocistości jesiennej lasu.
Uch, rodzice kazali mi pojechać busem na miesiąc pracy w stajni abym mógł się dołożyć do codziennych wydatków.
Wysiadłem z autobusu i udałem się polną drogą w stronę kompleksu budynków. Zostałem uprzejmie powitany przez kobietę w średnim wieku w sztybletach i fartuchu, rozpakowałem się w małym ale przytulnym mieszkanku pomocy stajennej i udałem się do stajni gdzie już czekał stajenny który miał mnie nauczyć co i jak, pewnie jakiś starszy pan ale w porządku. Dobrze będzie nie mieć kontaktu z rówieśnikami, nie jestem najlepszy w te sprawy.

Akira POV

Przerzuciłem akurat łajno próbując wyczyścić boks dla jednego z najgorszych koni. Burzy.... był to ogier którego nikt nie mógł okiełznać. Byłem bez koszulki a kropelki potu zaczęły spływać po moim, umięśnionym torsie. Widząc nieznajomego chłopaka przestałem i oparłem się o widły przecierając spocone czoło.
-To ty jesteś tym nowym? Ja jestem Akira - przedstawiłem się ściągając jedna rękawice. Podałem mu dłoń a czarne włosy opadły mi na czoło.

Nataniel POV

Zarumieniłem się ekstremalnie. Był... no cóż, całkiem przystojny, ale w ogóle o czym ja myślę??
-Ja.. no, jestem Nathaniels. Przyjechałem do pracy na miesiąc lub dwa.-byłem niestety dość chuderlawy, moje mięśnie z pewnością nie robiły takiego wrażenia jak jego klata, ponieważ praktycznie ich nie miałem.
Zlustrował mnie pięknymi, czarnymi jak ciemna noc oczami. -To... cio mam robić?-zapytałem, rozglądając się wkoło. Tak szczerze, to trochę się bałem koni.

Akira

Spojrzałem na niego.
-Nataniels tak? - powiedziałem i wręczyłem mu widły.
-Pokaz mi co potrafisz. - rzuciłem głośno przyglądając się drobnemu chłopakowi. Patrzyłem się jego blond słodkie loczki.
-Zajmowałeś się kiedyś końmi?

Nathaniels

  -Nie, właściwie to trafiłem tutaj z zupełnego przypadku. Mianowicie rodzice posłali mnie tu ze względu na przeszłość mojego dziadka który był tutaj najlepszym dżokejem. Ale tak naprawdę, no cóż, trochę się boję koni.
Spojrzał na mnie z słodkim błyskiem w oku, ja przypadkiem zawiesiłem wzrok na jego spoconym, umięśnionym torsie, szybko odwróciłem wzrok i wziąłem od niego widły, po czym ruszyłem w stronę boksów.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jul 02, 2023 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Bxb-kłusem do miłości Where stories live. Discover now