Rufus x Mateo "Nasz ostatni dzień"

23 2 0
                                    

Rufus Emeterio pogodził się z tym, że niedługo umrze. Pocieszał siebie, że chociaż opuści ten świat to będzie przy osobie, którą pokochał, i która pokochała jego. Już nawet nie martwi się, ani nie denerwował o to, iż Aimee go rzuciła. Teraz miał miał swoją nowo poznaną bratnią duszę. Jedynie za niego mógł dziękować Prognozie Śmierci i Victorowi, który powiadomił go o jego Dniu Ostatecznym.

Tylko przez to poznał swojego Ostatniego Przyjaciela, Mateo Torreza. Szczerze nie wierzył w to, że się zakocha w kimś w mniej niż dzień. A on sam teraz leży przytulając nowo poznanego chłopaka. Jak widać, cuda się zdarzają.

- Rufus, muszę do łazienki. - powiedział starszy dotykając dłoni, która obejmowała jego biodra.

- Dobra, tylko uważaj na siebie. - poprosił patrząc na zegar. Pokazywał 19:47. Nie zostało im wiele czasu.

- Będę, nie martw się o to. - obiecał odwracając się na moment, aby dać mu buziaka w nos, gdy wychodził z sypialni. Roof zaczął odliczać sekundy do jego powrotu. Niesamowicie się o niego martwił. Czy na przykład nie powinie mu się noga i nie upadnie uderzając się w głowę? Czy nie zasłabnie? Może zacznie boleć go śmierć.

Jego myśli zostały przerwane przez telefon. Serce mu podskoczyło. Czy to... Prognoza Śmieci? Nie. Przecież dzwonili do niego o 1:02. Przestraszony powoli sięgnął po urządzenie.

- Halo? - odebrał cicho.

- Dobry wieczór, nazywam się Amy i dzwonię z Prognozy Śmierci. - zaczęła kobieta na co jego pierś mocno się zacisnęła.

- Wy... dzwoniliście do mnie wcześniej. - odparł.

- Tak wiem. - powiedziała pospiesznie. - Przepraszam Cię bardzo, Rufusie. Nastąpił błąd w systemie przez co jeden z nas zadzwonił do Ciebie. Naprawdę nie umierasz teraz. To nie jest Twój Dzień Ostateczny!

- Co?! - przerwał jej. Nie. To nie prawda! W takim razie co z Mateo?!

- Rozumiem Twój szok.

- Co z Mateo?! Czy do niego też dzwoniliście przez pomyłkę?! - podniósł na nią głos przerażony o swojego Ostatniego Przyjaciela. - Mateo Torrez! Z nim to też jest pomyłka?!

- Przykro mi, ale nie. - odezwała się smutno. - Nie widzę, aby przy nim był błąd. Przy nim to prawda.

- Sprawdź jeszcze raz! - jęknął zapłakany. - Błagam...

- Przepraszam. - i to wystarczyło, aby się rozłączył. Rzucił komórką, a łzy popłynęły mu po policzkach.

- Roof, co się stało? - zapytał starszy patrząc na płaczącego chłopaka. Usiadł obok niego, a 17-latek przytulił go do swojej piersi. Nos wbił we włosy zachodząc się płaczem. - Roof... O co chodzi?

- Ja... - co ma mu powiedzieć? - po prostu się boję śmierci. Nadszedł ten lęk.

- Rozumiem. - odparł opierając się o jego pierś. Objął go czekając, aż się uspokoi. Och, gdyby wiedział, dlaczego on jest taki... załamany. Może przerażony jest lepszym określeniem? A może i jedno i drugie?

Emeterio przytulał Mateo do siebie i kiwał nimi. Powtarzał sobie, że to wszystko słaby żart. On niby ma żyć, a jego ukochany ma umrzeć? Nie, nie, nie!

- Nie chcę wiedzieć, jak to jest żyć bez niego, po tym, jak go poznałem. Nie chcę! - płakał w myślach. - Nie teraz, gdy go pokochałem.

- Śpisz? - zapytał cicho starszy.

- Nie, nie śpię. - odparł całując jego włosy. Odchylił się, aby zobaczyć, którą godzina. 20:32. Ma coraz mniej czasu.

- Może się prześpimy? - zaproponował okularnik, na co drugi się zgodził.

One shoty z różnych fandomówWhere stories live. Discover now