Liść na wietrze

7 2 0
                                    

Awatar Korra pozostała w Mieście Republiki. To była wiadomość, która powitała ją następnego ranka na komendzie. Twarz Shu wygięła się w grymasie niezadowolenia. Pozostawała jej nadzieja, że nie będzie musiała jej niańczyć. Jednak te niknęły z każdym krokiem do biura komendant Beifong. Zdawała sobie sprawę, że jeżeli szefowa ją wzywa, aby wydać osobiście rozkazy oznacza to jedno. Kontynuacje pilnowania dziewczyny z Plemienia Wody. Kiedy czarnowłosa stanęła przed drzwiami gabinetu swojej przełożonej zawahała się. Nim otworzyła drzwi, wzięła głęboki oddech. Przybrała maskę opanowania i uchyliła drzwi.

- Shu, witaj - zaczęła Lin. - Wypoczęłaś?

- Tak, pani komendant.

- Dobrze - westchnęła. - Obie wiemy dlaczego tutaj jesteś. Awatar pozostała w Mieście Republiki i chcę, abyś nadal miała na nią oko - Shu zmarszczyła nos niezadowolona. Beifong zauważyła tę zmianę na twarzy podopiecznej. - Ja też jestem niezadowolona i wolałabym, żebyś pozostała z moimi oddziałami ale nie mogę pozwolić, by Awatar niszczyła moje miasto.

Czarnowłosa niechętnie skinęła głową. Wiedziała, że mentorka podziela jej niechęć do dziewczyny. Rozumiała jednak, dlaczego Beifong zleciła jej to zadanie.

- Uzgodniłam już twoją rolę z Tenzinem - kontynuowała. - Zaczynasz dzisiaj, za godzinę Awatar spotka się z ludem, a ty masz tam być.

- Tak jest, pani komendant - zasalutowała i wyszła z pomieszczenia. Zmierzając ku wyjściu z budynku zwiesiła męczenniczo głowę. I tyle było z jej szansy na awan, została zdegradowana do roli niańki młodej Awatar.

Podczas, gdy Korra przemawiała do tłumu, Shu stała skryta w cieniu. Mimo że jej rola była już znana Tenzinowi i Awatar, nadal starała się nie rzucać w oczy. Dziewczyna z Plemienia Wody była bardzo niezadowolona z faktu, że przydzielono jej ochronę w postaci kobiety, która ją schwytała. Czarnowłosa jednak nie zwracała uwagi na jej krzyki i błagania skierowane do Tenzina. Skupiała się na obserwacji otoczenia, czasem tylko parskając lub wywracając oczami na żałosne argumenty Korry. Obie były niezadowolone z powodu swojego towarzystwa. Shu nie zwracała uwagi na słowa przemówienia młodej Awatar. Nie interesowały jej zapewnienia i obietnice, nie wierzyła w to. Do tej pory brązowowłosa wprowadziła do miasta jedynie chaos, a chaos sprzyjał przestępcom. Ponownie zwróciła wzrok ku podeście, na którym stała Korra wraz z Lin i Tenzinem. Czuła, że nic dobrego z tego nie wyniknie.

Shu za względu na przydzielone jej zadania przebywała na wyspie Świątyni Magii Powietrza. Ze znudzoną miną wysłuchiwała jak Awatar ekscytuje się relacją z wczorajszego meczu. Bawiła się kawałkiem meteorytu, który otrzymała na zakończenie edukacji w Akademii Metalu. Niańczenie Korry było okropnie monotonne.

- To jest niesamowite! - krzyknęła niebieskooka. Shu skrzywiła się a kamyk, którym się bawiła upadł na ziemię. - Nie sądzisz, Shu? - zapytała podekscytowana dziewczyna. Czarnowłosa przekrzywiła głowę nie rozumiejąc o co jej chodzi. - No te walki, na arenie. Chciałabym je zobaczyć.

Krótkie włosy policjantki zafalowały, gdy ta roześmiała się. Korra spojrzała na nią zdziwiona.

- Te walki to nic niezwykłego - wytłumaczyła. - Poza tym radny Tenzin nie pozwoli ci na to, musisz się uczyć.

Awatar wydęła policzki niezadowolona.

- A ty? Widziałaś kiedyś te walki? - iskierka nadziei pojawiła się w jej oczach. Kobieta, która jej pilnowała zmarszczyła nos i skinęła głową. Oczy Korry wręcz świeciły ekscytacja. - A zabierzesz mnie? Proszę, proszę, proszę - błagała.

Shu, żałując tego, co zrobiła stanowczo jej odmówiła ucinając temat. Słyszała ciche mamrotanie Awatar, że jest taka sama jak Tenzin. Na jej szczęście nie musiała wysłuchiwać tego długo bo do pomieszczenia wparowała dwójka najmłodszych dzieci Tenzina. Poinformowały Korrę, że czas na lekcję i wybiegły. Dziewczyna nie czekając ruszyła za nimi. Policjantka odetchnęła z ulgą, że czas sam na sam z Awatar się zakończył i powoli ruszyła za nią. Była ciekawa jak pójdzie pierwszy trening magii powietrza niebieskookiej. Kiedy policjantka dotarła na miejsce zauważyła jak Jinora przechodzi labirynt kręcących się ścianek. Stąpała lekko, dawała się nieść jak liść na wietrze. Stanęła z tyłu i obserwowała. Spodziewała się, że Korze może nie pójść tak dobrze. Dziewczyna była uparta, chciała stawiać na swoim a nie dać się ponieść. Jednak Shu nie spodziewała się, że będzie aż tak źle. Skrzywiła się, gdy Awatar po raz kolejny uderzyła o drewnianą ściankę. Dzieci Tenzina wykrzykiwały rady, ale Korra je ignorowała starając się pokonać labirynt na siłę. Po kolejnej próbie dziewczyna straciła przytomność ogłuszona przez uderzenie.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Apr 24, 2023 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Chłód metaluWhere stories live. Discover now