,,Nie pozwalam Ci,,

Start from the beginning
                                    

Wspólnie wróciliśmy na górę, a Pablo już zaczął odliczać czas do finału. Zostało jeszcze siedem godzin do meczu Hiszpania-Argentyna, tak jak zawsze wszyscy mieliśmy stawić się 2,5 h wcześniej. Pablo mało się odzywał zresztą tak samo jak ja zauważyła to nasza przyjaciółka i siostra Gaviry, obydwie próbowały nam pomóc aby rozluźnić atmosferę Razem z Pablo bardzo to docenialiśmy pomimo, że nie było tego po nas widać byliśmy im wdzięczni, że choć trochę próbowały poprawić nasz humor.

Wsparcie dziewczyny było dla nas naprawdę ważne, to niesamowite mieć obok siebie osobę, która pomimo wyniku będzie z Tobą. Dla niej nie potrzebujemy pucharu aby być mistrzami, każdego dnia zadaję sobie pytanie co by było gdyby nie było i tutaj z nami lub co by było gdybyśmy się nie poznali

~•~

Pov Lili

Dziś najwazniejszy mecz. Mecz, w którym moi
przyjaciele. mogą stać się mistrzami świata, byłam z nimi może nie przez całą tę drogę ale wspierałam ich zawsze. Czułam się już jakbym to ja zaraz miała wyjść na tą murawę i miała grać mecz o wszystko.

Od wczoraj każdy z nich chodził zestresowany i zachowywali się jakby coś zabrało im szczęście pomimo, że ich szczęście dochodząc tutaj jest ogromne. Momentami naprawdę nie jestem wstanie na to patrzeć bo choćbym nie wiadomo jak próbowała rozluźnić atmosferę nie potrafię. Razem z Aurorą byłyśmy bez radne, odpuściłyśmy zostało nam tylko okazywać wsparcie i zrozumienie to co oni dali mi gdy wyjechałam... Tego potrzebowali najbardziej. Fati, który ciągle wraz z Balde dogryzali sobie żartobliwe teraz w ogóle się nie odzywają.

Do meczu zostało cztery godziny, każdy chodził już z zegarkiem w ręku i odliczał minuty, godziny czy nawet sekundy, z resztą wraz ze mną i moją przyjaciółką. Przez całą noc biłam się z myślami
co jeśli przegrają? Będę bez radna to złamie im serce , z resztą jak mnie. Zaszli tak daleko i nagle wszystko legnie w gruzach. Ich grunt pod nogami w sekundę się załamie, a ja będę patrzeć na ból, łzy, zwątpienie i złość.

(Godzina 15:55 zaraz rozpocznie się finał mistrzostw świata. Argentyna - Hiszpania )

Siedziałam na trybunach z różańcem w rękach modląc się o chłopaków, którzy zaraz wyjdą na to boisko i zawalczą o puchar mistrzów. W niewielu momentach w życiu się tak stresowałam jak dzisiaj. Po chwili zauważyłam przyjaciół, którzy szukają mnie wzrokiem. Uśmiechnęłam się do nich lekko, odwzajemnili to lecz trochę z mniejszym entuzjazmem. Wiedziałam, że bardzo cieszą się, że zaszli tak daleko ale jeśli dzisiaj przegrają..

Wszyscy kibice wstali  by odśpiewać hymn swojego państwa. Nie minęło dużo czasu, kapitan reprezentacji Hiszpanii stał już przy kapitanie przeciwnej drużyny. Po tym wrócił na swojego miejsce, a reszta piłkarzy również zajmowała swoje pozycje. Trzęsłam się dosłownie jak galareta. Zaczęło się. Sędzia rozpoczął pierwszą połowę. Piłkarze Argentyny strategicznie poawali sobie piłkę nie dając nawet dotknąć Hiszpanom piłki. Moi przyjaciele walczyli o odebranie piłki ale bez skutecznie. Zdawałam sobie sprawę z tego, że z taką drużyną jak Argentyna nie ma żartów. Oglądałam to wszystko nie wypuszczając różańca z ręki.

Argentyńczycy zbliżali się do bramki reprezentacji Hiszpanie. Każdy z nich próbował zatrzymać akcje przeciwników ale wyglądali bezradnie w tej sytuacji. Enzo podał do Messiego, który idealnie wpakował piłkę prosto w bramkę. Jest 10 minuta przegrywają 1:0 w moich oczach pojawiły się łzy. Gavi po oddanym strzale Argentyny ze smutkiem w oczach popatrzył prosto w moje tęczówki. Pomimo iż wiedziałam, że dopiero 10 minuta to i puchar mistrzów oddalił się od nich.

Jest 34 minuta wynik ciągle się utrzymuje. Po chwili jednak Balde odbiera piłkę przeciwnikowi i kieruje się w stronę bramki. Natomiast zaraz przekazuje ją Pedriemu, który był na ostatniej prostej do bramki. Mój przyjaciel oddał strzał, trafiając tym samym do bramki. Wraz z siostrą Pablo zerwałyśmy się ze swoich siedzeń, skacząc ze szczęścia. Chłopaki dosłownie ze szczęścia rzucili się na Pedriego, który ciesząc się położył się na ziemi płacząc ze szczęścia.

Stay if you loveWhere stories live. Discover now