Ból i Pornstar Martini

87 12 5
                                    

   Gdyby miała jednoznacznie określić, co stało za początkiem jej końca, mogłaby śmiało stwierdzić, że były to jedenaste urodziny Lily

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.



   Gdyby miała jednoznacznie określić, co stało za początkiem jej końca, mogłaby śmiało stwierdzić, że były to jedenaste urodziny Lily. Ich matka wyjmowała z piekarnika tort na przyjęcie, rudowłosa dziewczynka wymachiwała radośnie nóżkami a jej dwa lata starsza siostra stała przed lustrem próbując wybrać jedną z kilku sukienek.

— Którą ubrać, Lil?— pyta nie mogąc podjąć decyzji. Różowa z dekoltem karo pięknie kontrastowałaby z jej kasztanowymi włosami, oh jej siostra zdecydowanie nie mogłaby jej ubrać, kolor ten gryzłby się niemiłosiernie z jej urodą.

— W tej będziesz wyglądać jak księżniczka— Petunia uśmiecha się czule na te słowa, ponieważ stanowią doskonałą odpowiedź- właśnie to chciała usłyszeć.

  Chowa resztę ubrań na wieszaki, pozostawiając na wierzchu jedynie wybraną kreację. Po raz ostatni zagląda do lustra, by poprawić nakręcone na wałki loki. Posyła całusa do swojego własnego odbicia przypominając sobie słowa którymi zawsze ją określano- „wyjątkowo piękna". Jest z tego dumna, naprawdę lubi słyszeć, że jest wyjątkowa, czuje wtedy, że ma wszystko.

  Zerknęła przelotnie w identycznie zielone oczy jak te należące do niej, była dla swojej siostry przykładem, autorytetem i przyjaciółką, ale ostatnio czuła się zagrożona na tej ostatniej pozycji. W okolicy znowu zaczął się kręcić ten chłopak Snape'ów. Wszyscy w szkole mówili, że to szemrana rodzina. Lily zdecydowanie nie powinna zadawać się z kimś tego pokroju.

— Chodź, kochana— wplątuje szczupłe palce pomiędzy rude pasemka— Zrobię Ci warkocz.

   Nic w spokojnym, poukładanym życiu Petunii nie zapowiadało wizyty wysokiego, dziwacznie ubranego mężczyzny- a jednak. Gdy po domu rozległ się donośny dźwięk dzwonka do drzwi to na niej jako starszej z córek spoczywał obowiązek aby otworzyć. Niechętnie przerwała zaplatanie włosów siostry aby chwilę później przepuścić starszego człowieka w drzwiach.

  Być może to był największy błąd jaki popełniła w życiu, choć napewno nie jedyny.

Ponieważ nagle Petunia spada z piedestału wyjątkowej, zajmując miejsce... przeciętnej. Może być wszak szalenie piękna, jednak nie jest czarownicą przyjętą do elitarnej szkoły magii, nie wybiera swojej różdżki, nie chodzi na lekcje zaklęć a jej przyjaciele nie są nawet w połowie tak światowi czy interesujący. Zamiast tego zdaje testy z biologii czy arytmetyki i zaprzyjaźnia się z Marge Dursley, która w porównaniu do niej jest nieurodziwa, jednak tak samo kocha plotki. Margie ma jeszcze jedną, solidną zaletę- jej rodzina jest cholernie bogata jak na to zapyziałe miasteczko. Petunia jest więc zapraszana na herbaty z najwyższej półki, je przepyszne ciasteczka sprowadzane z cukierni z Londynu a na urodziny czy inne okazje dostaje rolki muślinu lub satyny jedwabnej z której później może uszyć sobie sukienki.

Lily wraca do domu na wakacje i pyta, dlaczego siostra nie odpisała jej na ani jeden list. Petunia wzrusza na to ramionami wychodząc z domu, dużo czasu spędza u rodziny Dursley, chociaż panuje u nich gwar- ich starszy syn wrócił z prestiżowej akademii Smeltinga do której uczęszczał. Chłopak ten był nieco przy kości, jednak jego oczy były przepięknie niebieskie, przypominały wzburzony ocean.

Ból i pornstar martini |Petunia Evans|Where stories live. Discover now