Rozdział 7: Plan wykonany w ulepszeniu.

7 2 0
                                    

Las Noches...

Aizen był człowiekiem sprytu, strategii i planowania. Więc oczywiście pierwszą rzeczą, o której pomyślał, był plan na ten dzień. Chociaż często nie potrzebował wielkiego planu, aby stawić czoła codziennej rutynie prowadzenia Las Noches, ten dzień miał niezależną zmienną, która mogła odrzucić większość jego stałych: Kisuke Urahara. Wymagałoby to planu wykonanego z wysiłkiem, a nie dla kaprysu. I chociaż jego większe plany wymagały sporego wysiłku, często były realizowane w ciągu miesięcy, a nawet lat. To był jeden, który musiał wymyślić, idąc dalej, lub mówiąc laickim terminem, improwizować.

A Aizen nienawidził improwizacji.

Cholerny Kisuke.

I chociaż Aizen był z pewnością zirytowany koncepcją znoszenia wybryków Urahary przez dłuższy czas, pod żadnym pozorem nie pozwoliłby Uraharze wiedzieć, że był w stanie zajść Aizenowi za skórę. Nie pozwoliłby temu mężczyźnie mieć takiej satysfakcji ani teraz, ani nigdy. Ale potem była kwestia zachowania tej spokojnej fasady w obecności kogoś takiego jak Urahara. Tak, sfingował śmierć swoją i dwóch innych kapitanów, oszukał tym Gotei i Central 46. Lubili zabierać cukierki dziecku, którego matka dawno zniknęła w sklepie w poszukiwaniu wina, a potem wyrzucać dziecko na autostradę, dobrze wiedząc, że matka nie wróci w najbliższym czasie. Jednak próba oszukania Urahary była znacznie trudniejsza, podobnie jak próba zabawy 'W' Sali Króla Gór na własną rękę. Śmiało można powiedzieć, że było to bardzo trudne.

Ale Aizen radził sobie z trudnymi; miał do czynienia z wykładami Barragana i potwornym horrorem, jakim był Gin w prima aprilis. Oczywiście z odrobiną burbona w herbacie, ale sam potrzebował czegoś na relaks! Jednak musiał być teraz całkowicie trzeźwy, a to nie powinno trwać tak długo. Do diabła, może być w stanie usprawiedliwić się na podstawie udzielania Ichigo lekcji kido.

Teraz Aizen miał plan, ale najlepiej było go wykonać po zajęciu się poranną rutyną. Wprowadzając nieco muzyki - Allegro non troppo Dymitra Szostakowicza - przygotował się szybko i bez większych kłopotów, z wyjątkiem rękawów szaty. Chociaż wyglądały dobrze, czasami żałował, że nie może skrócić rękawów, żeby nie zaczepiały o klamki. Ale niestety, aby dobrze wyglądać, trzeba było poświęcić kilka rzeczy.

Pierwszym krokiem planu było zabranie Ichigo do laboratorium Syazela na podstawowe badanie fizyczne. Na szczęście znalezienie Ichigo nie stanowiłoby większego problemu, ponieważ został przeniesiony do pałacu Aizena, który miał wiele pokoi. Biorąc pod uwagę żelazną pamięć Aizena, szybko znalazł pokój Ichigo. To i ogromne reiatsu chłopca.

„Ichigo, obudź się. Musimy iść dzisiaj do Syazela". Aizen zawołał, a Ichigo wkrótce odpowiedział, ukazując się w pobliżu drzwi w przebłysku Shunpo. Chwila, czy to będzie Sonido z Ichigo jako Arrancarem? Aizen zdecydował się sklasyfikować to jako Shunido i skupić się z powrotem na zadaniu: doprowadzeniu Ichigo na odpowiednik badania kontrolnego u Arrancarów. Ale nie powinno to stanowić większego problemu, biorąc pod uwagę, że z zawodu Isshin był lekarzem.

„Który to Syazel?" Dobre pytanie, jako że Ichigo znał tylko Kaiena i Grimmjowa z Espady.

„Ten z różowymi włosami". Aizen odpowiedział i pozornie zadowolony z tej odpowiedzi, Ichigo udał się wraz z Aizenem do pałacu Syazela, a dokładniej do laboratorium Syazela. Okazało się, że Grimmjow poszedł naprzód i nauczył Ichigo Shunido, dzięki czemu Aizen miał jedną rzecz mniej do zmartwienia. Chociaż teraz otworzyło to kwestię tego, co może się stać teraz, kiedy Ichigo może poruszać się szybciej; jak zawsze udowadniał Gin w prima aprilis, shunpo może być równie katastrofalne jak każdy Zanpakuto, jeśli zostanie właściwie użyty. Ale to był problem, o którym będzie się martwił przyszły Aizen, więc wszystko, o co musiał się martwić, to radzenie sobie z Uraharą i upewnienie się, że Ichigo nikogo nie zamordował, kiedy potrzebowali próbek reishi, ponieważ jeśli jego wiedza była poprawna, to dzieci z World of the Living miał silną pogardę dla igieł. Gdyby to był Mayuri lub Kisuke za igłą, wtedy Aizen zrozumiałby ten strach. Ale jeśli to był zwykły lekarz, to Aizen naprawdę nie czuł strachu. I chociaż Syazel był mniej więcej tak szalony jak Mayuri, kluczową różnicą było to, że Aizen zaszczepił w Syazel bojaźń Bożą.

A Hollow CrownМесто, где живут истории. Откройте их для себя