- Ma na imię Peter. - powiedziałem, przekładając w palcach długopis, który wziąłem z ręki mężczyzny.

- Hę? - blondyn spojrzał na swoją dłoń, w której jeszcze przed chwilą trzymał niewielki przedmiot, a potem odwrócił głowę w moją stronę, wyglądając na lekko podirytowanego. - To dlatego chodziłeś wcześniej cały w skowronkach?

Teraz z kolei ja obrzuciłem go wrogim spojrzeniem, zaciskając palce na piórze.

- Przymknij się. - burknąłem. - Znajdź go w bazie danych i przekaż mi wszystkie informacje.

- I dajesz mi tylko to? Peter to przeciętne imię. Wiesz ilu ludzi się tak nazywa?

- Możesz nie jęczeć? Wiesz jak wygląda i że jest wstrętnym szczeniakiem. - odpowiedziałem na jego bzdurne zarzuty. - Trochę pracy ci nie zaszkodzi. - zmierzył mnie wymownym spojrzeniem, odbierając swój długopis i odwrócił się z powrotem w stronę swojego stanowiska.

Położyłem mu dłoń na ramieniu.

- Do roboty, panie policjancie. - powiedziałem sztucznie wesołym głosem, nie kryjąc sarkazmu.

Mężczyzna jedynie mruknął coś pod nosem, ale i tak wiedziałem, że zajmie się tym, o co go poprosiłem. W zasadzie to mu kazałem, ale co to za różnica.

Odepchnąłem się od biurka. Włożyłem ręce do kieszeni i odszedłem z niewielkim uśmiechem na ustach.

Miałem zamiar utrzeć temu gówniarzowi nosa, recytując mu pięknie wszystkie szczegóły dotyczące jego osoby jak i życia. Chciałem jak najdłużej utrzymać tą minimalną przewagę, póki jeszcze ją posiadałem. Zdradzać po kolei jego sekrety, aby nie mógł zaczerpnąć powietrza. Aby dusił się własną klęską. Nie dać mu czasu na ochłonięcie i zebranie myśli. Na dobre wytrącić go z równowagi, aby zaczął potykać się o własne nogi. Mógł być rozważnym i opanowanym skurwysynem, jednak zaskakująco łatwo było trącić jego nerwy. Był typem człowieka, który nie obnosił się ze swoimi emocjami. Na jego nieszczęście także byłem skrytym typem, którego życie nauczyło czytać między wierszami.

Na tą chwilę było to niewiele, ale nie przepuścił bym nawet najmniejszej okazji, by dopiec temu dzieciakowi. Znajdę każdy mankament, który by go osłabił. Mało interesowało mnie to, że może zachowywałem się jak dziecko. Chciałem tylko zetrzeć ten jego zarozumiały uśmieszek z jego irytująco młodej twarzy. Chciałem poczuć satysfakcję. W takim wypadku nie interesowało mnie nawet to, że moje działania podobne były do gówniarskich docinek.

Wszedłem do siebie i opadłem na krzesło, sięgając do szuflady. Wyciągnąłem butelkę whisky, nie siląc się, by przelać trunek do szklanki. Moje usta zetknęły się z szyjką flaszki, a przyjemnie chłodna ciesz nawilżyła mój zsechnięty przełyk. Poczułem jak napięcie ze mnie opada, a ramiona się rozluźniają. Uwielbiałem wpadać w stan, który wywoływały napoje procentowe. W stan, w którym nic nie mogło zakłócić chociażby chwilowego poczucia nie zobowiązania wobec nikogo i niczego.

Usłyszałem latającego małego insekta gdzieś w pobliżu mojej głowy.

Żyłka na skroni zaczęła mi pulsować.

Nie znosiłem much, które brzęczały mi przy uchu, a te szkaradztwa miały to do siebie, że nie zdychały tak łatwo. Musiałem zdeptać szkodnika kilkakrotnie, by ten dał mi zaznać świętego spokoju.

Trzepnąłem go gazetą, która akurat leżała przede mną i dla pewności przydeptałem go jeszcze podeszwą buta, wściekle nim kręcąc (wcale nie wyobrażając sobie, że depczę dumę i pewność siebie tego zasmarkanego gnojka, nie ma mowy, żebym był taki dziecinny), by mieć pewność, że ta mała zaraza zaraz nie powstanie, by dalej mnie nie dekoncentrować.

Gdy już zaspokoiłem swoje rządze mordu, podniosłem wzrok do góry, widząc stojącego przede mną Rogersa.

Już uwinął się z robotą? Jak przykładnym stróżem prawa był?

Mężczyzna podniósł brew w niemym pytaniu, ale ja jedynie odchrząknąłem, prostując się i wygładziłem dłońmi swój garnitur. Odłożyłem gazetę na biurko i dałem mu znak, by zaczął mówić.

Steve zdał mi swój raport.

- Świetnie. - klasnąłem w dłonie, nie mogąc się doczekać, by podzielić się dobrymi nowinami z przeklętym Satanem.

________

Ohayo!

1171 słów

Jak myślicie, czego takiego dowiedział się Tonyś, że tak się chłopczyna ucieszył?

I jak wam się tu podoba Rogers? Zrobiłam z niego taką stoicką kluchę i niańkę dla Starka xD

Mam nadzieję, że się podobało<3

DEVILISH JUSTICE  irondadWhere stories live. Discover now