Bagnet kul o świcie szemrze
Pod nocą czycha tylko wdziękiem
Okop ciężar płacznych oficerek niesie
By głuchym rozkazem sztylet napoił się człowiekiem.Tam król w ciepłych komnatach
Smera filiżanką usta, gazetą myśli zwodzi
Lecz na granicy giną młodzi!
W śmierć przybliżył, w podłych rozkazachSpust przez eter kule wydala
Zanika w trafionym przyszła jutrzenka
Błotniste mazie wypełnia upadła postura
Czyż to wola dłonie na spust szlifowała?
Królewska mość w gmachu schyłku rozkaz rozdałaA wojen wojsko nie wskrzesza
Lud słowem, rękoma zawsze się przymierza
To ze słów królów, uległego urzędnika
Kolumny wiją się z krzyków, cierpieniaA wojna zawżdy wojną domową się ustaje
Bo człowiek z lica i ręki, człowiek sobie bratem
YOU ARE READING
Tomik Poezji
PoetryCierpienie, przemijalność. #3 w kategorii „Wiersze" - 29.03.2023 Okładka od @Vivienne_Clairette