- Przepraszam, że popsułam wam wczorajszą imprezę. - Powiedziała, przekręcając swoją głowę w stronę okna samochodu. - Nie zepsułaś jej Lili. Zepsuła ją ta blondyna. Bałem się.. - odchrząknąłem. - Baliśmy się, że Cię stracimy. Myślałem, że już nigdy nie zobaczę twojego uśmiechu  Hernández. - Powiedziałem. - Gdyby nie ona.. - Zaczęła brunetka. - Obiecuje Ci, że udowodnię Gaviemu, że to ona. - Oznajmiłem, kładąc swoją dłoń na ramieniu brunetki. - Ale przecież jestem pewna, że to ona.. - Powiedziała moja przyjaciółka.

- Ja to wiem, ty to wiesz i każdy kto był na tej imprezie o tym wie.. Oprócz Gaviego. Głupiego Gaviego, który nie potrafi zrozumieć, że jego dziewczyna próbowała zabić jego.. - Tu zamilkłem. sam nie wiedziałem kim dla siebie są. Przyjaciółmi, znajomymi czy wrogami.. - Przysięgam, że skontaktuje się z właścicielem tej restauracji jeszcze jutro przed wyjazdem do Kataru i zdobędę dla Ciebie te nagrania z kamer Hernández. A Gavira przekona się jaka jest naprawdę Nicole Gray. - Dziewczyna rzuciła mi spojrzenie przez przeszklone oczy od łez.

Odpaliłem auto i odjechaliśmy spod szpitala. Podjechałem pod dom brunetki wysiadłem z auta aby pożegnać brunetkę. - Zaproszenie na dzisiejszą galę dalej aktualne? - Zapytała z uśmiechem brunetka. - Oczywiście, czemu miało by się coś zmienić. - Oznajmiłem uśmiechając się do dziewczyny. - Do zobaczenia González. - Przytuliła mnie i skierowała się w stronę drzwi wejściowych swojego domu.

Czemu ta dziewczyna cały czas siedzi w mojej głowie?

Może ona tez coś do mnie czuje? Nie. Pedro nie rób sobie nadzieji ona kocha jego, a nie ciebie idioto.

Pov Lili

Właśnie wróciłam do domu, wujka dalej nie było. Prawie się nie odzywał zastanawiałam się czy zacząć się cieszyć czy mieć żal, że może o mnie zapomniał. Poszłam na górę do swojej sypialni na łóżku zauważyłam kartkę i pudełeczko, a obok leżała długa czarna sukienka, ze świecącymi się kryształkami. Była po prostu przepiękna. Szybkim krokiem podeszłam bliżej łóżka by przeczytać co pisało na karteczce.

Mamy nadzieje, że Ci się spodoba i, że trafiliśmy z rozmiarem sukienki.
Ferran i Sira.
Ps. Miłego wieczoru z Pedro ;)

Uśmiechnęłam się do siebie i sięgnęłam po pudełeczko. Szybkim ruchem je otworzyłam i zobaczyłam piękną złotą biżuterię. To musiało bardzo dużo kosztować. Czułam się głupio bo krótko się znaliśmy i do tego nie wiedziałam jak się odwdzięczyć za to.

Gdyby nie ten prezent to już raczej dzisiaj nie znalazłabym na gale, na którą co jak co ale trzeba było ubrać się wyjątkowo.
To w końcu gala ballon d'or będą tam największe gwiazdy i talenty piłki nożnej. Krótko mówiąc ta dwójka spadła mi z nieba.

Gala rozpoczynała się o godzinie dwudziestej lecz musieliśmy być tam trochę wcześniej. Do gali jeszcze dosyć dużo czasu. Zaczęłam się naprawdę stresować to moja pierwsza taka gala w życiu. Bałam się, że coś zrobie nie tak, a nie chcę zawieźć Pedriego przecież to mój przyjaciel.

Coraz bliżej gali czas mijał coraz szybciej. Do gali zostało już około cztery godziny. Postanowiłam zacząć się szykować, Zakręciłam włosy lokówką lekko je rozczesałam aby przypominały lekkie fale. Zrobiłam dość lekki makijaż, bo nie lubię malować się mocno. Popatrzyłam na zegarek do przyjazdu Pedro zostało około czterdzieści minut. Jak to możliwe, że zrobienie dwóch jakby nie spojrzeć łatwych rzeczy zajęło mi ponad trzy godziny.

Poszłam do garderoby założyłam moją długą, piękna sukienkę. Leżała na mnie jak ulał. Poczułam się naprawdę wyjątkowo. Dodałam złote kolczyki i naszyjnik również te, które dostałam od Siry i Ferrana. Spojrzałam ostatni raz w lustro z powodu, że zadzwonił mój telefon. Dzwonił Pedri. Przeciągnęłam słuchawkę by odebrać. - Wychodź Młoda. Czekam. - Powiedział, a ja nie zdążyłam się odezwać bo odrazu się rozłączył.

Tak jak poprosił zbierałam się do wyjścia założyłam szybko swoje czarne szpilki i wzięłam ze sobą czarną kopertówkę.

Wyszłam z domu, gdy chłopak to zobaczył sam wysiadł z samochodu i ruszył w moją stronę. Zbliżył się w moją stronę przytulił mnie co ja odwzajemniłam, a na koniec chłopak złożył mi delikatny pocałunek na policzku. - Jesteś piękna Hernández. - Oddalił się ode mnie i szczerze się do mnie uśmiechnął.

Podeszliśmy do auta, a González otworzył mi drzwi, weszłam do auta, a chłopak zamknął za mną drzwi i sam udał się na siedzenie kierowcy. Zaraz po tym odjechaliśmy i kierowaliśmy się do miejsca spotkań. Ponieważ nie mogliśmy niestety podjechać tam autem Hiszpana. Był do tego przygotowany specjalny samochód.

Podjechaliśmy pod miejsce gdzie czekali na nas inni piłkarze wraz ze swoimi osobami towarzyszącymi. Wysiedliśmy z auta i kierowaliśmy się do reszty w tłumie zobaczyłam również Gavirę. Lecz nie zauważyłam nigdzie jego dziewczyny. Czyżby przyjechał tu sam?

Stay if you loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz