0

26 3 2
                                    

Nudził się już kolejną godzinę lekcyjną. Bezrozumnie wpatrywał się w slajdy prezentacji wyświetlanej przez rzutnik. Nie wiedział, co innego mógłby teraz robić. To znaczy: pomysłów było dość sporo, ale jego przymusowa obecność w szkole uniemożliwiała mu wykonanie któregokolwiek z nich. Otworzył prawie pusty zeszyt wyprodukowany z odzysku i cicho wyrwał ze środka miękką kartkę. Przez dłuższą chwilę wpatrywał się w niebieski kratkowany wzór. Zaraz jednak wyjął z piórnika swój ulubiony długopis i zaczął coś bazgrać. Nie miał zamysłu ani specjalnej motywacji. Rysowanie stawało się dla niego pustym zajęciem. Mimo że naprawdę był w tym dobry. Czuł, jak jego potencjał się marnuje...

Czytane na głos słowa prezentacji pobrzmiewały gdzieś w tle jego świadomości. Nauczył się już ignorować takie rzeczy. Sztuczna schizofrenia.

Podniósł wzrok znad kartki i rozejrzał się wokół siebie. Mógł widzieć prawie wszystkich, bo siedział wygodnie w jednej z ostatnich ławek. Większość klasy podobnie jak on nie zdawała się być zainteresowana biegiem lekcji.

Czuł, jak traci połączenie z rzeczywistością. Jak jego percepcja otoczenia zanika... Nie wiedział, co o tym myśleć ani tym bardziej, co powinien z tym zrobić.

Z tego głuchego letargu zdołał go wyłowić dopiero dźwięk dzwonka tłumiony szybko narastającym gwarem.

Spojrzał na pomazaną kartkę. Żadna z postawionych kresek nie przypominała czegokolwiek możliwego do określenia. Wsunął zmarnowany papier na tył zeszytu i schował swoje rzeczy do plecaka o nierównych ramionach i psujących się zamkach. Dźwignął się ciężko na nogi i zaczął sunąć w nicość kolejnej nadciągającej godziny lekcyjnej.

-

240 słów (zaokrąglane do dziesiątek)

Sięgnąć dna // frerardWhere stories live. Discover now