– Jamon dziękować, Aria za pomoc. Aria bardzo pomóc.– podał mi swoją gigantyczną dłoń by pomóc mi wstać z czego skorzystałam.

– Nie ma za co, ale następnym razem proszę o coś łatwiejszego.

– Jamon obiecacywać.

– Dzięki. Będę już lecieć.– otrzepałam ubranie.

Zaczynało się ściemniać, a ja musiałam odzyskać swoje rzeczy, of pieprzonego kleptomana, bo jak inaczej mogłam go określić?

Udałam się do ogrodu muzyki.

Trytona jeszcze tam nie było, co mnie delikatnie zirytowało. Jeszcze kazał na siebie czekać, buc.

Usiadłam przy fontannie i westchnęłam.

Zauważyłam niedaleko bawiącą się z innym chowańcem Skale. Nie chciałam jej przeszkadzać więc tylko ją obserwowałam.

Po jakimś czasie usłyszałam czyjeś kroki. Od razu odwróciłam się w tamtą stronę.

– Czyli przyszłaś.– zaśmiał się kręcąc z niedowierzaniem głową.

Momentalnie podniosłam się z ziemi do faceta i stanęłam naprzeciw niego wyciągając rękę przed siebie.

– Oddawaj fanty.

Na mój rozkaz tylko się zaśmiał i załapał się za biodra.

– Nie musisz być od razu taka niemiła. Powiedziałem, że oddam to oddam. Nie powiedziałem tylko kiedy.

– Czy wszyscy faceci są tacy upierdliwi? – westchnęłam masując skronie.

– Chyba chciałaś powiedzieć kobiety.

– Nie pomyliłam płci. Uwierz. Oddaj mi proszę moje rzeczy i możemy się rozejść.– ponownie wyciągnęłam dłoń.

– Chce coś w zamian.– uważnie na mnie patrzył.

– Możesz przestać ze mną pogrywać? Przyszłam tu, do cholery.

W tym momencie usłyszałam trzepot skrzydeł i skrzek skierowany w stronę mężczyzny.

Wystawiłam ramię, a Skala na nim usiadła.

– Czy to nie chowaniec Lance'a? – prychnął – Co on robi?

– Skala to po części mój chowaniec.– pogłaskałam draflayela po główce.

– Ciekawe.

Chowaniec zaczynał syczeć, zdecydowanie nie podobał mu się Khillis.

– Spokój, mała. – starałam się ją uspokoić – Chyba żyjesz pod kamieniem nie wiedząc kim jestem.– zaśmiałam się.

Myślałam, że cała KG o mnie gada. A szczególnie o tym co liczyło mnie ze smokiem.

– A jest coś o czym powinienem wiedzieć? Jesteś szefową straży, i to się tylko liczy.

– Którą przejęłam po swoim byłym.– dodałam, a on uniósł kącik ust do góry.

– Dobrze wiedzieć, ze jesteś wolna.– uniósł do góry kącik ust.

– Nie podoba mi się jak ze mną rozmawiasz.– fuknęłam – Skala leć do pokoju.

Chowaniec od razu mnie posłuchał.

– Czy ktoś na twoim stanowisku nie powinien mieć tyłka ze stali?– chwycił mnie za ręce i przyciągnął do siebie.

Moje serce zamarło, a najgorsze jest chyba jednak to, że mnie się to nawet spodobało. Ta szorstkość.

– Mógłbyś mnie puścić?– zapytałam wiedząc, że tak trzeba.

Aria || Eldarya LANCExOCDove le storie prendono vita. Scoprilo ora