Dieta profesor Looviess

Start from the beginning
                                    

Malfoy wiedział, że kolega wymyślił to na poczekaniu.

- Tak, Diabełku, na pewno. I twoje zamiłowanie do żelek jogurtowych nie ma tu nic do rzeczy, prawda? - dogryzł blondyn.
- No skąd! - zaprzeczył od razu Blaise, odwracając wzrok od Malfoya. - Naprawdę myślę, że utrata tej nagrody wstrząśnie na tyle Gryffindorem, że nie będą już tak się chełpić zwycięstwem we wszystkim...
- Nawet w czymś tak nic nie znaczącym jak KURA?
- Tak! I wcale nie taki nic nieznaczący! Pokonali nas w kręceniu lizaków, Draco! - zaperzył się Diabeł, wymachując rękami.
- Bo uparłeś się, żeby sam wziąć udział w tej konkurencji! Mówiłem ci, że dziewczyny są w tym lepsze! - Odsunął się od przyjaciela na kilka metrów, żeby nie oberwać w ramię i uniknąć siniaka, na jego delikatnej, alabastrowej skórze. Chociaż wizja Hermiony, która wcierałaby mu tę swoją maść z arniką była całkiem kusząca.
- Myślałem, że poślą do tego zadania Thomasa i Finnigana. Bo wiesz obaj lubią obracać swoje lizaki...
- Ale się przeliczyłeś, bo Hermiona i Ginny mają do tego o wiele większą smykałkę - stwierdził z rozbawieniem blondyn.
- Och, moja mała Wiewióreczka! Już ja jej mógłbym dać się pobawić moim lizakiem! - Rozmarzył się.
- Jeszcze sobie poczekasz, przyjacielu. - Klepnął Diabła w ramię, wyrażając swoje wsparcie.
- Och, Smoku! Tylko jedna rzecz może mnie uratować przed załamaniem się! - Spuścił głowę czarnoskóry chłopak.
- Tak, Blaise, wiem. Puchar Niekończących się Słodyczy Dumbledore'a przyznany Domowi Lwa w Konkursie Ulubionych Rozkoszy Albusa.
- Hermiona nie ma talentu do skrótów...

Malfoy jednak nie słuchał dalszego wywodu Blaise'a. Nie podobał mu się pomysł przyjaciela, na kradzież nagrody przyznanej Gryfonom, jednak w imię ślizgońskiej lojalności nie mógł puścić go samego.
Nott zniknął gdzieś w towarzystwie PomyLuny, a Goyle po śmierci Crabbe nie nadawał się do niczego.
Zmuszony więc był brnąć w szaleństwo Zabiniego, bo akurat na dzisiaj Hermiona wymyśliła sobie zorganizowanie zajęć pozalekcyjnych z organizacji nauki przed egzaminami.

***

- Stary? Ale jak chcesz wejść do Pokoju Wspólnego Gryfonów? - dociekał Draco, kiedy byli już z Zabinim na schodach, ukryci pod zaklęciem kameleona.
- Wypowiemy hasło, portret ma obowiązek nas wpuścić, mimo że nas nie widzi - odparł pewny siebie Blaise, a Malfoy mógłby oddać swoją miotłę za to, że na twarzy jego przyjaciela znalazł się właśnie iście diabelski uśmieszek.
- Chcę wiedzieć, skąd je znasz i jak to testowałeś?
- Yyyy... Niekoniecznie.
- Diable. - Westchnął blondyn, wchodząc po kolejnych stopniach.
- Dobra, to tak. Wchodzimy, po cichu idziemy do dormitorium, zgarniamy nagrodę i zwiewamy.
- Myślisz, że nie zabezpieczyli pucharu?
- Gryfiaki? No co ty! - Zaśmiał się Blaise. - Nie ma szans, żeby któryś o tym pomyślał!

***

Ku zdziwieniu Malfoya, Gruba Dama faktycznie, pomimo marudzenia o niewidzialności, wpuściła ich do środka.
Przemknęli więc przez czerwonozłoty Pokój Wspólny, by wspiąć się po schodach do dormitoriów Gryfonów.
Jako że Draco gościł często z Hermioną w wieży Gryffindoru, bez trudu trafił do komnaty zajmowanej przez Gryfonów z ósmego roku.
Do tej pory ciężko mu było uwierzyć, że w trakcie tych kilku miesięcy tak wiele się zmieniło.
Odbudowa Hogwartu po bitwie przyniosła niespodziewane zawieszenie broni między Gryfonami i Ślizgonami. Wspólna praca, poczucie straty i nadzieja na lepsze jutro, zbliżyła do siebie wszystkich powracających do szkoły uczniów.
Nowy rozdział w czarodziejskich dziejach zaczął pisać się od dnia pokonania Voldemorta przez Pottera, a w ich życiu wraz z zażegnaniem odwiecznego konfliktu między Domami Węża i Lwa.

***

Z ledwo słyszalnym szelestem zamknęli drzwi dormitorium i odetchnęli z ulgą.
Na schodach spotkali tylko trzech Gryfonów, bodajże z trzeciego i czwartego roku, których udało im się bez problemu ominąć.
Malfoy zdziwił się, ale jednocześnie cieszył, że plan Zabiniego faktycznie mógł się udać bez większych przeszkód.
Blondyn rzucił na drzwi zaklęcie wyciszające, zamykające i alarmujące o ewentualnych próbach dostania się do komnaty. Zdjął też z nich czar kamuflujący.

Dieta profesor Looviess Where stories live. Discover now