Mam ochotę zajebać Pawła. Potem tańczyć nad jego trupem. Miał ją chronić! Miał ją kurwa ochronić! Tymczasem z nieznanych mi przyczyn, zagrożenie znajduje się w domu z Wojtkiem.
– Jedziemy tam, nic nie rób – proszę Karinę, uświadamiając sobie, co jej grozi. – Inka, błagam cię, trzymaj się Michaliny – ostrzegam ją.
– Daruś – mówi słodko/smutna. – Kocham was. – I się rozłącza.
Kurwa! Kurwa! Kurwa! Włączam bomby świetlne, bo nie mogę użyć sygnału po ostatniej akcji, poza tym, nie wiem co tej kurwie strzeli do łba, gdy usłyszy syreny.
– Zwiała mi – słyszę Michalinę po minucie.
– Jak to ci kurwa zwiała? – syczę wściekle. – Miałaś ją zatrzymać! – drę się na cały ryj.
– Podała mi córkę, zamykała drzwi tylne auta i wbiegła do domu, nie mogłam jej złapać nie uszkadzając dzieciaka – tłumaczy spokojnie.
– Będę za dwie minuty, nic już kurwa nie rób! – rozłączam się wściekły.
Gdy podjeżdżam, Michalina stoi z tabletem.
– Pokaż – wyrywam jej patrząc na obraz z kamer.
Są w kuchnio–salonie, tej ogromnej powierzchni na półpiętrze. Patrzę na czujkę w drzwiach wejściowych, uzbrojona, więc wchodząc uaktywnimy alarm. Odcinając prąd, stracimy obraz kamer. Pizda!
– Odetnę prąd i wejdziemy – odzywa się Michalina.
– Cycki se odetnij, a kamery? – warczę.
– Chuj ci po nich, jak zacznie strzelać, odcinamy.
No i ma rację, przytakuję, a ona odcina zasilanie w domu. Uzgadniamy, że Michalina idzie na tyły, ja od frontu. Dobrze, że ona zarządza, bo najgorsze jest branie udziału w akcji, gdzie w grę wchodzą emocje.
– Paweł, nie wbiegaj do domu, zaparkuj i czekaj – instruuję go przez telefon zapinając w foteliku wyjącą Esterę, mówię do małej słodko, ale to nic nie daje. Jest przerażona, chociaż zazwyczaj uśmiechała się do mnie anielsko.
– Będę za cztery minuty Daro – słyszę ogromny ból w jego głosie.
– Wchodzimy, ty nie wchodź, Estera w samochodzie zabezpieczona – ostrzegam go ponownie kończąc przewieszanie pasa bezpieczeństwa przez fotelik i otwieram drzwi wejściowe najciszej jak się da.
Ściągam buty, by zneutralizować odgłos kroków. Wchodzę na półpiętro świadomy, że jeśli nadal siedzą przy wyspie na krzesłach barowych, to są skierowani do mnie i do drzwi tarasowych tyłem, a więc mam w chuj ogromne szansę wziąć tę pizdę z zaskoczenia. Tarasowe są zamknięte, widzę, jak Michalina sprawdza cichaczem zabezpieczenia, ja jedynie kręcę głową, by nie próbowała się dostać na siłę, bo zdradzi swoje położenie i na paluszkach idę w stronę wyspy.
Śmiech psychicznej tłumi moje kroki i jestem trzy metry od nich. Wojtek mnie zauważa i uśmiecha się blado.
– Wystarczy, że będziesz patrzeć, gdy z niego uchodzi życie, to sama zabijesz Pawła, za to co mi zrobił – wypowiadając to, pociąga za spust, krzyczę „nie", by ją rozproszyć, lecz Inka rzuca się na nią...
KAMU SEDANG MEMBACA
0,7. TYLKO ON
RomansaCzęść 0.7 cyklu "Z Wyboru". Kraków. Drogi Czytelniku! Witam Cię po raz kolejny i zapraszam do poznania dalszych losów Włoskiego Małżeństwa, czyli Kariny i Pawła. Kontynuacja historii tej pary rozpoczyna się na dwa lata przed wydarzeniami w „Reguły...
