Zapach Szczęścia

1.3K 55 7
                                    

Na niebie zaczęły pojawiać się już pierwsze gwiazdy niczym świetliki  oprószone brokatem na tle coraz  ciemniejszego nieboskłonu łączące się w konstelacje gwiezdne dla wielu z nas uznawane za najpiękniejszy cud narodzin wszechświata.
Tymczasem siedząca za kółkiem dziewczyna co róż spoglądała na chłopaka siedzącego na fotelu pasażera, jego dłonie pocierające kolana uświadomiły ją że musiał być spięty zaistniałą sytuacją do której poniekąd doprowadziła. Przesuneła delikatnie swoją prawą rękę i dotknęła jego lewej dłoni po czym złączyła ich palce dodając mu otuchy. Natychmiast jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki na jego ustach pojawił się uśmiech. 

- Fausti, muszę zadać ci pytanie, rozumiem że to ma być moje porwanie i stało się to nie bez przyczyny a dodatkowo Natalka wspomniała coś o projekcie o którym mam pewność że  wiesz dlatego muszę wiedzieć czy to co zaszło między nami i dotyk który teraz odczuwam ma jakiś związek z tym projektem czy jednak jest to zupełnie inna sfera, prywatna. Mam teraz opaskę na oczach i nie mogę zobaczyć twojego wyrazu twarzy ani oczu ale za to wyczuwam twoje delikatne perfumy które uderzają w moje zmysły z taką intensywnością że gdybym mógł określić jak pachnie szczęście czy radość to natychmiast odpowiedział bym że jesteś to Ty a jeśli jeszcze dodam że opuszki twoich palców które w tym momencie delikatnie pocierają moją dłoń... Przysięgam tego nie da się opisać. Może uznaj mnie za głupka ale boje się że jeśli powiem lub zrobię coś nie tak to, to zepsuje albo co gorsza boję się że to tylko w wyniku tego projektu...

- Bartuś uwierz mi że nie chce Cię skrzywdzić, jesteśmy dorośli i gdybym poświęciła naszą przyjaźń, naszą więź, naszą relację na coś takiego to byłabym okropną i złą osobą. Nie umiałabym cię wykorzystać, nie pozwoliła bym żeby nas do czegokolwiek wykorzystano, nie w ten sposób a ten projekt to my... My jesteśmy tym projektem a poza tym to dojechaliśmy i mam nadzieję że zrozumiesz jaki jest tego cel...

- Czy ja mam już wyjść bo przyznam że twoje słowa robiły na mnie wrażenie i chyba je jeszcze przetwarzam w swojej głowie.

Powiedział Bartek z nutą chrypy w głosie jak by bał się tego co zaraz nastąpi...

- Ja wyjdę i Ci pomogę, wytrzymasz jeszcze kilka minut w niewiedzy ?

- Chyba nie mam wyjścia.

Stwierdził po prostu Bartek po czym Fausti odpięła swój pas i wyszła z auta, zamykając za sobą drzwi by obejść  samochód i otworzyć drzwi od strony pasażera. Ponownie delikatnie schyliła się w stronę Bartka aby odpiąć jego pas by poraz kolejny niby to przypadkiem posmyrać jego nos swoim. Jednak tym razem na tym nie przestała i cmoknęła go w sam czubek nosa. 

- To się robi turbo miłe i ostrzegam może mi się to spodobać, a co zrobisz  jeśli będę chciał więcej hyyym ? 

Odpowiedział chłopak za okazanie uczuć względem jego osoby. Na co Fausti parskneła tylko śmiechem złapała Bartka za rękę i pomogła mu wyjść z auta.

- Dobra Kochany, jesteś gotowy na zdjęcie opaski ?

Zapytała podekscytowana dziewczyna w ciąż nie mogąc uwierzyć że znajdują się w danym miejscu po tak długim czasie, sama nie sądziła że kiedykolwiek tu wróci a jednak życie potrafi pisać niespodziewane scenariusze.

- Dobra Bartuś na 3 ściągam Ci opaskę. gotowy,  1...2...3

Po czym  jego wzrok padł na oświetlony  lampionami górski dom z kamienia i bali, ten sam dom w którym rok temu był uczestnikiem programu T5M.

- Fausti, ja niewiem co powiedzieć, to że  jestem w szoku to mało powiedziane, nawet niewiem jak to zrobiłaś i co było przyczyną tego wszystkiego ?

- Spojrzał na nią takim wzrokiem zakochanego szczeniaka że miała wrażenie że się rozpuszcza na miejscu. Wiedziała jedno, plan który przygotowali wspólnie Wera i Karol zadziałał w stu procentach.

- Jeszcze się nie domyślasz, myślałam że już rozgryzłeś tą zagadkę. Przyczyna jest bardzo prosta, to ty nią jesteś, ty jesteś przyczyną dla której się tu znajdujemy. Chce spełnić twoje pragnienie i dołożę wszelkich starań aby tak się stało Bartuś...

Odpowiedziała mu dziewczyna po czym bez słowa podeszła znów do auta, tym razem skierowała się do bagażnika aby wyjąć z niego walizkę.

- Fausti poczekaj, pomogę Ci. Ej, zaraz to walizka Wery, poznaje bo miała taką samą jak lecieliśmy do Stanów. Co tu się kurde dzieje ? Wybacz Fausti ale moja głowa chyba już nie ogarnia rzeczywistości. 

- Spokojnie, mamy całe 3 dni, zdążysz sobie wszystko poukładać.

- Co, jak to 3 dni ? Czyli że będziemy tu mieszkać sami, tylko we dwoje ? 

- Zgadza się, mamy siebie na wyłączność, będziemy mieli czas na wiele rozmów, no może jeszcze kilka innych atrakcji. Kto wie...

Uśmiechnęła się pod nosem dziewczyna by w końcu zaciągnąć chłopaka za sobą. Podeszła do szerokiej glinianej donicy z kwiatami i wyjęła z niej klucze od domku. Kiedy udało jej się uporać z drzwiami delikatnie je uchyliła by natychmiast dotarło do nich ciepło i zapach Świerzego chleba. Zostawili swoje zeczy zaraz przy drzwiach i zaczęli się powoli rozglądać by przypomnieć sobie wszystko co miało tu miejsce. Było klimatycznie, to było jasne, w kominku trzaskał ogień co znaczyło że ktoś tu przed nimi był i przygotował dla nich to miejsce. Palące się świece które były porozstawiane po całym domu dawały jeszcze większy klimat a pełna lodówka wskazywała że nie muszą martwic się o jedzenie i nie umrą z głodu.

- Dobra Bartuś jak byś mógł to zanieś na górę walizkę, możesz wybrać nam też pokój a i bym zapomniała, w walizce jest koc, przyniesiesz mi  go a ja bym w tym czasie przygotowała dla nas jakieś przekąski. 

Bartek tylko uśmiechną się do dziewczyny po czym wrócił po walizkę i zaczął się z nią wspinać na górę. Tutaj również przeżył niemały szok gdyż drzwi do głównej sypialni były otwarte a całe pomieszczenie było wypełnione kilkunastoma palącymi się świecami. W tym momencie zrozumiał jedno że to nie będzie zwyczajny wyjazd, nie z kobietą która to wszystko przygotowała.
Po otwarciu walizki znalazł ubrania, najpotrzebniejsze kosmetyki i koc, trochę podobny do tego który miała Fausti ale tak jak prosiła zabrał go ze sobą i zszedł ponownie na dół by jego oczy padły na dziewczynę, na najpiękniejszą kobietę która siedziała przed kominkiem a on czuł że właśnie przeżywa po raz pierwszy w swoim życiu tak zwane  ,, Deja vu ,, 

Natychmiast w jego głowie pojawił się obraz tej samej dziewczyny siedzącej w takiej samej pozycji, w tym samym miejscu otuloną kocem...
Jego myśli były chaotyczne, wszystko zaczęło się ze sobą zlewać i przyspieszać... 

,, Chce spełnić twoje pragnienie,, 

  I z nikąd przypomniała mu się rozmowa z Patrykiem właśnie o jego pragnieniu...

,,To w tamtym momencie zapragnąłem jednego aby do niej dołączyć i ją objąć, by szeptać jej do ucha jak bardzo mi na niej zależy, jak bardzo ją kocham.,,

,,Chce spełnić twoje pragnienie,,
,,Chce spełnić twoje pragnienie,,
,,Chce spełnić twoje pragnienie,,

Jej słowa uderzały w jego głowie raz za razem aż w końcu przypomniał sobie swoje własne słowa...

,,Jestem w stanie poświęcić własne pragnienie,,

Koc natychmiast wypadł mu z dłoni a   jego wzrok padł na dziewczynę która widziala po jego twarzy jedno, on wiedział, w końcu się domyślił po co się tu znajdują. Wystarczyło teraz tylko  poczekać na jego ruch...

Pragnienie Serca  #Fartek#GenzieWhere stories live. Discover now