– Illara chcesz przydzielić Arii? Myślisz, że to na prawdę dobry pomysł?– zaczął Nevra.

– Przemyślałam to dokładnie.

– Kto to?– Nie przypominałam sobie nikogo o tym imieniu.

– Illar jest elfem wywodzącym się z plemienia władających żywiołem wody, tak zwanym...

– On jest żywiołakiem, a nie elfem.– poprawiła Nevre Huang Hua.

– W czym jest problem?– zapytałam.

– W tym, że lubi działać na własną rękę.

– Ale jest znakomitym wojownikiem.– zaczęła go bronić kobieta.

– Zakończmy te dyskusje. Kto jest ten jest. Poradzę sobie.– skrzyżowałam rece na piersiach.

– Nevra ty dostajesz dodatkowo Roxa i Leiftana.

– Cudownie.– warknął.

Kobieta puściła jego komentarz mimo uszu.

– W trzeciej grupie, która wyruszy kilka dni po was i dołączy do Nevry będą Chrome, Karen i Mathieu.

– To ja zostanę sama?– zdziwiłam się. Byłam dużo gorsza niż wampir, a to on dostał wsparcie?

Chyba lekka przesada.

– Oczywiście, że nie. Do ciebie dołączy czwarta grupa Lance i Huang Chu. Drugie grupy dołącza do was jeśli nie uda wam się samemu zażegnać konfliktu. Jeśli której z grup się uda - dołącza niezwłocznie do drugiej. Jak się uda to przyprowadźcie mi ich. Ostatecznością jest zabijanie.

Oboje przytaknęlismy i słuchaliśmy reszty planu.

Grupa pierwsza miała planowo wyruszyć popołudniu, a druga, czyli moja ‐ wieczorem, zważając oczywiście na to, że dowiedzieliśmy się później o zmianie planu.

Gdy skończyliśmy planowanie - Huang Hua dała nam czas na przygotowanie się.

Ja oczywiście w pierwszej kolejności ruszyłam do Ogrodu Muzyki na spotkanie ze swoim chłopakiem.

Gdy tylko weszłam do ogrodu, zauważyłam, że wpatruje się w niebo.

Podeszłam do niego od tyłu i delikatnie go przytuliłam.

– Coś się stało?– zapytał od razu.

– Chce Cię po prostu przytulić i robić to tak długo jak mogę. Zmieniły się plany i wyruszam dziś wieczorem.

– Co?– zdziwił się i odwrócił się w moją stronę – Skąd ta decyzja?

– Rozdzieli się na dwie grupy i atakują równolegle. Dlatego i my musimy tak zadziałać. Dobra wiadomość jest taka, że w razie co będziesz w pogotowiu dla mojej drużyny.

– Porozmawiam z Huang Hua czy nie lepiej byśmy oboje wyruszyli.– cofnął się i był gotowy iść.

– Musisz...

– Przestańcie, kurwa, się tak mną przejmować. Lepiej wysłać tam mnie i ciebie. Oboje sobie poradzimy, a nie czekać do tragedii żebym się tam udał.– chwycił mnie za dłoń i zaczął ciągnąć za sobą – Masz się za mną wstawić. To ja jestem szefem straży i to ja powinienem być na twoim miejscu.

– Poradzimy sobie.

Nie odezwał się tylko zaciągnął mnie do sali obrad gdzie szefowa dyskutowała z Ezarelem.

– Lance i Aria? Co tu robicie?– kobieta się zdziwiła.

– Rządam przydzielenia mnie do zespołu Arii, który ma dziś wyruszyć. Jesteśmy w stanie poradzić sobie we dwójkę, zresztą wysłanie Arii samej, nie jako wsparcie Nevry, jest złym pomysłem. Osłabi to oba zespoły, a tego nie chcemy. Musimy uderzyć konkretnie, dlatego się zgłaszam.

Aria || Eldarya LANCExOCWhere stories live. Discover now