Prolog

9 2 0
                                    


Ostatni głęboki oddech.
Ostatnia zawiązana sznurówka oficerek.
Ostatnie podciągnięcie popręgu.

Wsiadam na ogromnego, kasztanowatego wałacha o lśniącej sierści i białej odmianie na pysku.
Przywdziewa białe ochraniacze na stawach skokowych, biały czaprak oraz nauszniki.
Siodło skokowe idealnie przylega do ciała wierzchowca.
Ogłowie prezentuje się cudownie dzięki naczułkowi z diamencikami.
Grzywa lśni i powiewa w rytm wybijany kopytami, podkutymi w lśniące podkowy.

Wjeżdżam na rozprenżalnie.
Przemykam dumnie wśród innych zawodników. Otaczają mnie konie, na które stać tylko milionerów. Patrzę na siwego wałacha.

200 000,00 złotych.

Jego ruch pod jeźdźcem - dostojny, miarowy, ale energiczny. Wysoko podnosi kopyta w czasie rozgrzewkowego kłusu. Uszy spokojne, ale nadążające nad toczącą się akcją.
Budowa wręcz książkowa.
Skośna łopatka, delikatnie podkasany brzuch, zad przechodzi w silne tylnie kończyny.

300 000,00 złotych. Conajmniej.

Przechodzą do galopu. Pojedyńcze skoki pochłaniają bez reszty. To hipnotyzuje, ściąga uwagę nawet najmniej zainteresowanych końmi.
Płyną. Wierzchowiec zagarnia silnymi nogami wszystko co napotka.

Może jednak 400 000,00 złotych.

Tyle trzeba mieć aby móc dosiadać takiego konia.
Tyle trzeba mieć by zdobyć prawdziwy diament.
Tyle trzeba mieć by spełniać marzenia.

Minie wiele lat zanim zrozumiem, że wystarczą tylko sprawne ciało, zdrowie i zawziętość aby realizować cele.

Ale najpierw się obudzę...

Bạn đã đọc hết các phần đã được đăng tải.

⏰ Cập nhật Lần cuối: Nov 03, 2022 ⏰

Thêm truyện này vào Thư viện của bạn để nhận thông báo chương mới!

Walka o marzeniaNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ