Wyprawa z krasnoludkami

13 0 0
                                    

Krasnoludki i Zoe ruszyli w drogę kierując się mapką. Dziewczyna już tak bardzo się nie bała mając u boku znawców tego magicznego miejsca. Drużyna szła po pustym polu pełnym trawy i stokrotek. Zoe zbierając stokrotki zauważyła że trawa zaczęła robić się ciemniejsza. Zauważyła że drużyna stoi i wszyscy patrzą się do góry, za tem też tak postąpiła i spojrzała do góry. Dostrzegła wielkie czerwone z białymi kropkami muchomory. Dosłownie jeden muchomor miał z siedem metrów. Cyrylek trochę się przestraszył. Rufus oznajmił, że mamy być cicho bo nie wiemy co nas czeka w głębi łąki pełnej siedmio metrowych grzybów. Cała reszta pokiwali głową, na znak, że się zgadzają. Idą między tymi grzybami już około 2 godzin wszyscy chcieli żeby zrobić sobie przerwę, tylko Rufus kazał się nie zatrzymać. Tak też wszyscy szli. Nagle bach, Cyrylek poślizgnął się o mokrą trawę. Rufus krzyknął:
,,Słyszycie to?"
Wszyscy usłyszeli dźwięk podobny do dźwięku walenia w bębny. Ten dźwięk był coraz głośniejszy i coraz bliżej.
Inga próbując przekrzyczeć ten dźwięk krzyknęła:
,,Co to za dźwięk?"
Rufus odkrzyknął:
,,Nie mam pojęcia"
Aż w kocu przebiegło dosłownie metr przed krasnoludkami i Zoe stado królików z rogami. Było ich z sześćdziesiąt. Dla krasnoludków wydawał to się normalny widok lecz dl dziewczyny to było coś magicznego. Rufus powiedział:
,,Cyrylek swoim upadkiem spłoszył stado, na szczęście nikomu nic się nie stało"
Inga rzekła:
,,Więc ruszajmy dalej"
Witamin razie ekipa ruszyła przed siebie zgodnie z mapą. Oczywiście Rufus kierował drużyną. Szli jeszcze pare godzin i w końcu zatrzymali się przy małym Gorce z piachu. Rufus do niej zapukał. Reszta ekipy popatrzyła na niego jak na wariata. Nagle wyskoczył kret i warknął:
,,Hasło?"
Rufus odrzekł:
,,Liść akacji, nos pegaza"
Krecik nic nie odpowiadając otworzył klapę przykrytą piachem w środku był tunel, który wyglądał jak długa zjeżdżalnia.
Zoe szepnęła do Rufusa:
,,Ja się nie zmieszczę"
Krasnal odrzekł:
,,Słuszna uwaga"
Rufus zbliżył się do kręciła i wyznał:
,,Nasza przyjaciółka nie zmieści się do tego tunelu"
Kret odrzekł:
,,Dobra, jesteśmy przygotowani na takie rzeczy."
Zwierzak krzyknął:
,,Przemek, Radek otwórzcie dużą kape"
Nagle wielka klapa przykryta trawą się otworzyła a z tamtą wyskoczył dwu głowy wilk i jednak głowa oznajmiła:
,,Śmiało wchodź"
Zoe rozejrzała się, zobaczyła że krasnale zjechały już mniejszym tunelem, więc przełknęła ślinę i zjechała.
Gdy wyładowała na dole, zobaczyła coś typu bar lub club tylko zamiast ludzi są różne stworzenia.
Inga rzekła do Zoe:
,,Możesz sobie zamówić do jedzenia co tylko zechcesz."
Dziewczyna spytała:
,,Tak za darmo?"
Krasnalka dopowiedziała :
,,Oczywiście wystarczyła znać tylko na wejściu to hasło które Rufus na wejściu powiedział."
Inga się oddaliła, więc Zoe miała czas żeby się rozejrzeć. Na scenka śpiewała biała tygrysica ze skrzydłami. Kelnerem był duży biały smok. W knajpie były też różne inne stwory typu: kot z pawim ogonem, trzy wróżki, Sarna z ośmioma nogami i sowa z wielkimi rogami oraz wiele innych postaci. Zoe zamówiła sobie danie pod nazwą ,,leśna przystawka." Czekając na danie dosiadł się do niej kret. Okazał się bardzo miły. Miał na imię Gaweł. Wysłuchał historie Zoe i dał jej kilka rad jak poradzić sobie w ogrodzie. Szefem tej knajpy był właśnie Gaweł więc nie mógł za długo rozmawiać bo był bardzo zapracowany. Gdy już Zoe dostała jedzenie na swym talerzy ujrzała, jarzębinę, czarną porzeczkę, czarne szyszki i liście. Dziewczyna nie za bardzo miała ochotę na tak eksperymentalne dania, wola zjeść coś zwykłego typu: ciepły rosołek, spaghetti lub pizzę. Ale nie miała wyboru,była bardzo głodna  po pierwszym widelcu zakochała się w tym daniu. Po paru minutach talerz był pusty.
Rufus szukał Zoe, jak już ją znalazł powiedział:
,,Chodź ruszamy w drogę''
Krasnale i Zoe podziękowały za wizytę i się pożegnali. Gaweł pomógł wyjść krasnalom, a Przemek i Radek pomogli wyjść Zoe. Ruszyli dalej kierowali się w stronę jaskini.
Rufus wyjaśnił plan :
,,Słuchajcie  sytuacja jest taka, że musimy przejść przez jaskinie żeby dostać się na drugą stronę tak jak prowadzi mapka"
Inga odpowiedziała:
,,Okej to idźmy, nie traćmy czasu zaraz się robi ciemno''
Krasnal odrzekł:
,,Tylko jest taki problem, w jaskini siedzi trzygłowy smok, musimy tak się przedostać, żeby nas nie zauważył"
Cyrylek na wieść o trzygłowy smoku bardzo się wystraszył. Zoe go przytuliła.
Krasnalka oznajmiła:
,,To jest zbyt ryzykowne''
Rufus zdenerwowany zapytał:
,,To jaki masz plan?"
Inga odrzekła:
,,Jeszcze nie wiem"
Wszyscy bez radnie usiedli przed jaskinią i zaczęli rozmyślać. Nagle Zoe dostała olśnienia. Wygłosiła drużynie swój pomysł:
,,A może, porozmawiamy z trzygłowym smokiem i nam pozwoli przejść."
Inga odrzekła:
,,Świetny pomysł.''
Rufus warknął:
,,Nie, nie i jeszcze raz nie''
Krasnalka odrzekła:
,,Czemu nie to świetny pomysł."
Cyrylek i Zoe przytaknęli głową.
Rufus oznajmił:
,,Bo może się wkurzyć i nas zeżreć."
Dziewczyna powiedziała:
,,To ja chce się wydostać, więc to ja porozmawiam ze smokiem.''
Krasnale próbowali ją zatrzymać jednak dziewczyna robiła swoje i ruszyła w głąb jaskini. Było w niej ciemno mokro i zimno. Zauważyła blask to było złoto. Pełno złota pereł i rubinów. A na tym wszystkim leżał wielki trzygłowy smok w kolorze niebieskim. Był piękny. Zoe zauważyła, że dwie głowy uniesione do góry miedzy sobą rozmawiały, a trzecia leżała. Dziewczyna odezwała się:
,,Dzień Dobry jestem Zoe''
Głowa która leżała krzyknęła:
,,Chcesz nas okraść!"
Zoe szybko odpowiedziała:
,,Nie, nigdy tylko chciałabym przejść na drugą stronę ogrodu, a jedyna drogę jest przez waszą jaskinie."
Jedna z pozostałych głów odezwała się:
,,Miło mi ja jestem Sofia."
Potem następne się odezwała:
,,A ja jestem Kali, a nasza siostra to Nessa, przepraszamy za nią."
Nessa znowu sie położyła tym razem tyłem do reszty.
Zoe oznajmiła:
,,Nie ma sprawy, czy ja i moji przyjaciele możemy przejść?"
Sofia i Kali kiwnęły głową. Ake Nessa powiedziała stanowczym głosem:
,,Nie!"
Zoe przez chwile czuła się bez radna musiała się przejść na drugą stronę ogrodu, ale nie mogła. Powiedziała:
,,Rozumiem, że nie chcesz mnie przepuścić. Nie mieszkam w tym ogrodzie. Mieszkam jakby w zupełnie innym świecie, gdzie mam rodziców za którymi bardzo tęsknie i pewnie oni się o mnie martwią. Nie wiem czy uda mi się wyjść z ogrodu, ale wiem, że jak mi nie pozwolisz przejść to napewno nie wyjdę."
Nessa nic nie odpowiadała przez długi czas nastała głucha cisza, aż w końcu odezwała się:
,,Zawołaj przyjaciół możecie przejść."
Zoe się uśmiechnęła i podziękowała. Zawołała:
,,Chodźcie możemy przejść!"
Po chwili krasnale weszły do jaskini. Rufus nie mógł u wierzyć w to, że da się normalnie porozmawiać ze smokami. Gdy drużyna pożegnała się już ze smokami ruszyli przed siebie. Mapa wskazywała by iść prosto. Wszyscy znaleźli się na łące 2 metrowej trawy przez którą musieli przejść. Rufus szedł pierwszy z małą piłą by robić ścieżkę dla drużyny. Przez pierwszą połowę drogi gryzły ich mrówki. Tyle mrówek Zoe nie widziała w całym życiu. Przez drugą połowę drogi Zoe musiała nosić Cyrylka bo już nie miał siły. Wreszcie doszli do budki zbudowanej z patyków. Dziewczyna nie miała siły żeby pytać po co tu przyszli. Odrazu zasnęła. Po paru minutach ktoś zaczął ją budzić. To była Inga mówiąc:
,,Chodź już przyjechał''
Zakłopotana  zapytała:
,,Kto przyjechał?''
Inga nie odpowiadając pociągnęła ją za rękę. Dostrzegła wielkiego ślimaka z drzwiczkami na skorupie. Rufus krzykną:
,,Wchodźcie ja kupię bilety!''
Inga,Cyrylek i Zoe weszli drzwiczkami. W środku nylon siedzenia normalnie jak w autobusie. Nie licząc ekipy w autobusie siedział jeszcze żuk czytający gazetę. Rufus rzekł:
,,Już jestem, jeden bilet kosztował dwa listki akacji kiedyś kosztował jeden."
Wtrącił się żuk:
,,Inflacja.''
Zoe zapytała Ingę:
,.Ten ślimak to jest jakby autobus?"
Inga odrzekła:
,,U nas się mówi ślimakobus"
Jechali godzinę, aż w końcu dojechali na polane pęłną bardzo dużych żołędzi. Rufus powiedział, że mają szukać żołędzia z numerkiem osiemdziesiąt cztery. Wszyscy ruszyli do poszukiwań.
Cyrylek krzyknął:
,,Tutaj, tu jest osiemdziesiąt cztery!"
Wszyscy zebrali się koło cyrylka.
Zoe zapytała Rufusa:
,,Co my tak właściwie tu robimy."
Rufus odrzekł:
,,Przed nami długa droga musimy kupić jedzenie i znaleść nocleg, a w tym żołędzia sprzedadzą nam jedzenie."
Rufus zapukał. Chwile wszyscy czekali z niecierpliwością, aż w końcu otworzyły się drzwi. Ukazały się dwie małe wróżki wielkości dłoni. Jednak miała złociste włosy do ramion, niebieskie oczka i różową sukieneczkę. Druga zaś miała długie rude włosy, oczy czarne i sukienkę koloru błękitnego.
Złotowłosa wróżka odezwała się:
,,Dzień Dobry jestem Jaśminka, a to moja siostra Rozalka.''
Rufus powiedział:
,,Miło was poznać, Jaśminko i Rozalko, ja jestem Rufus ta krasnalka to Inga ten maluszek to Cyrylek a ta dziewczyna to Zoe, przyszliśmy kupić zapasy jedzenia.''
Jaśminka odpowiedziała:
,,Jasne tylko musimy udać się do spiżarni.''
Drużyna plus wróżki ruszyli w stronę spiżarni. Zoe rozmawiała całą drogę z Jaśminką dowiedziała się, że Rozalka jest nie mową, ale na szczęście wszystko słyszy. Nagle Jaśminka krzyknęła schowajcie się!
Wszyscy pobiegli za krzak. Nikt nie wiedział co się dzieje. Wszyscy wyjrzeli zza krzaka i dostrzegli jednorożca. Zoe oznajmiła:
,,Chowamy się przed jednorożcem. Myślałam, że jednorożce to dobre istoty."
Wróżka odpowiedziała:
,,Bo są to dobre istoty."
Dziewczyna nic już nie rozumiała. Więc zapytała:
,,To po co się przed nimi chowamy?"
Jaśminka wyjaśniła :
,,Widzisz ten niebieski kawałek na czubku rogu?"
Zoe kiwnęła głową.
Wróżka kontynuowała:
,,To choroba nazywa się rogo-grypa zachorować mogą na nią tylko jednorożce. I od tej grypy jednorożce są dzikie i na wszystkich rzucają klątwy."
Dziewczyna się wystraszyła. Na szczęście jednorożec po 5 minutach odbiegł gdzieś daleko i nikogo nie zauważył. Drużyna ruszyła. W końcu doszli do spiżarni. Wróżki sprzedały Rufusowi zapasy. I wracali.W drodze powrotnej Rufus zadał pytanie:
,,Jaśminka wiesz może gdzie moglibyśmy przenocować?"
Wróżka odpowiedziała:
,,Możecie u nas przenocować."
Krasnal dopytał:
,,Tak za darmo?"
Jaśminka zaśmiała się i odrzekła:
,,Jasne!''
Wszyscy bardzo serdecznie podziękowali.
Po godzinie ekipa wróciła do żołędzia w którym mieszkały wróżki. Jaśminka wytłumaczyła gdzie kto może spać. I wszyscy zasnęli oprócz Zoe. Dopadła ją jedna myśl: ,,Czy Elena wróciła do domu? Czy też trafiła do ogrodu? Czy dalej błąka się po ogrodzie?" Przez te myśli spała tylko dwie godziny i następnego dnia była wyczerpana. Krasnoludki i Zoe pożegnali  się z wróżkami i ruszyli dalej. Mapa wskazywała iść prosto tak też zrobili. Rufus oznajmił, że to ostatni punkt wyprawy na zatrzymanie się, później ruszamy odrazu do furtki. Zoe się cieszyła, że wreszcie wróci do domu, jednak z drugiej strony wiedziała, że będzie tęsknić za Ingą z którą kochała plotkować, za słodziutkie małym cyrylkiem i oczywiście za nieco zrzędzącego Rufusa głównie dzięki niemu uda jej się wyjść. Tak sobie po drodze rozmyślała i jął to bywa w filmach ostatnia przeszkoda jest najgorsza, bała się, że będzie i tak teraz. Na szczęście nie była sama. Rufus powiedział to tutaj. Zatrzymali się na skale i zaczęli jeść zapasy. Zoe zauważyła Elenę się tropiącą w stawie, obok. Bez zastanowienia się chciała skakać do niej. Rufus krzyknął:
,,Nie! To iluzja!''
Zoe odwróciła się w stronę Krasnala i jak chciała spowrotem spojrzeć na przyjaciółka zauważyła krokodyla z dwoma szczękami.
Krokodyl odezwał się:
,,Ach ty krasnalu a taki byłem głodny!''
I odpłynął. Zoe dostała czegoś w rodzaju szoku. Na szczęście krasnale ją uspokoili. Po jakieś godzinie ruszyli w drogę. Krasnale po drodze śpiewali, żartowali i grali w różne gry. Dlatego paro godzinna droga szybko zleciała. Nagle im oczą ustrzegła się zielona furtka. Ta sama którą Zoe ostatni raz widziała jak szła poprawić klasówkę.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Aug 15, 2022 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Ogród Wiedźmy Where stories live. Discover now