Dopiero po chwili zauważyłam, że nie jestem sama w pomieszczeniu.
– Długo już tu jesteś? Przyznam szczerze, że zaczyna mnie przerażać, jak przychodzisz tu i patrzysz jak śpię... Nie mogłeś mnie obudzić?– westchnęłam wpatrując się w faceta.
– Mogłem, ale nie chciałem.– westchnął.
– Otworzysz okno? – poprosiłam, a smok przytaknął – I jak to zrobisz chodź do mnie.– wyciągnęłam do niego ręce jak małe dziecko.
Ledwo podszedł jak ja już go tuliłam do siebie.
– Wszystko z tobą okej?– zapytał delikatnie mnie odsuwając i usiadł obok mnie, a ja znów do niego przylgnęłam.
– Wiesz coś na temat planów Huang Hua I mojego ojca? – Pytanie samo mi się nagle nasunęło.
– Nie, a powinienem?– w końcu i on mnie objął. Uwielbiałam czuć jego silne ręce na swoim ciele.
– Ojciec coś planuje, a to nie podoba się Huang Hua.– postanowiłam podzielić się z nim tym skrawkiem ich rozmowy – Ale nie mam pojęcia o co chodzi dokładnie.
– Spróbuję się dowiedzieć.– westchnął.
Wydawal sie zmęczony, dlatego też chwyciłam jego dłoń i zaczęłam odpinać jego karwasz.
– Co robisz? – zapytał, ale nie cofnął ręki.
– Rozbieram swojego faceta, by mógł się położyć ze mną spać.– Po dokonczeniu zdania dotarło do mnie co powiedziałam – Ja... mogę cię tak nazwać?– spojrzałam na jego twarz, a on tylko delikatnie się uśmiechnął i przytaknął.
– Tak. Jestem twój.– zaśmiał się cicho – Mieszańcu.– wyszeptał.
– A co jakby to stwierdzenie mnie obrażało?– odsunęłam się nie znacznie od niego by spojrzeć mu w twarz.
– Na szczęście tak nie jest.– Sam zaczął zdejmować elementy swojej zbroi, dlatego puściłam go zupełnie.
– Skad wiesz?– uważnie obserwowałam każdy jego ruch.
– Bo widzę to po tobie. Nie przeszkadza Ci to.– rzucił na ziemię karwasze, a po nich wziął się za zdejmowanie rekawic.
– Jesteś taki nuuuudny.– rzuciłam się na łóżko i patrzyłam w sufit – chciałam się z tobą podroczyć, ale nie wyszło, bo jesteś nudny. Nie wierze, że starość tak Cię zepsuła...– udawałam smutek.
– Nie jestem wcale aż tak stary.
–Dla mnie wystarczy to, że u mnie z przodu jest dwojka, a u ciebie - trójka. Dlatego jesteś starcem i nudziarzem.
– Skoro tak twierdzisz.– Nie przejął sie tym, a ja słyszałam jak kolejne fragmenty jego zbroi ładują na ziemi.
– Czy to nie będzie dziwne, że jestem z takim emerytem?– postanowiłam drążyć, nieco irytujący już chłopaka, temat.
– To, że zgodziłem się byś mówiła, że jestem "twój" nie oznacza naszego związku.– postanowił być uszczypliwy.
– Czyli nie jestem twoja?– nieco się zdziwiłam i niemal od razu uniosłam się do siadu.
Był już pozbawiony cięższych elementów.
Słysząc moje słowa zmarszczył brwi i nawet nie wiem w którym momencie powalił mnie z powrotem na łóżko. Jednym sprawnym ruchem unieruchomił moje ręce nad moją głową.
Rozszerzyłam oczy, a on tylko odgarnął opadajacy na jego twarz kosmyk włosów.
– A jak myślisz?– uniósł do góry jedna brew.
![](https://img.wattpad.com/cover/293795187-288-k252782.jpg)
YOU ARE READING
Aria || Eldarya LANCExOC
FanfictionTo nie tak, że wiecznie uciekałam. To nie tak, że wiecznie byłam więziona. Po prostu to było lepsze dla mnie. Prawdę mówiąc przez większość życia czułam się jak w klatce. Jednak zamiast smucić się czy pokazywać jakie to mogło być źle i okrutne, prag...
Rozdział 48
Start from the beginning