𝙺𝚒𝚖 𝚠𝚢 𝚓𝚎𝚜𝚝𝚎𝚜𝚌𝚒𝚎⁰⁴

228 15 16
                                    

Q: Chłopie jak on mi będzie nielegalne leki sprzedawał!- zaczął się zachwycać Alex

M: Nie bądź taki do przodu bo cię z tyłu zabraknie- powiedziałem lekko zirytowany. Chłop ciągle o dragach, jakichś nielegalnych lekach i chuj wie co jeszcze.

Wtedy weszła do klasy pani.

Nauczycielka: No to wyciągamy karteczki, napiszemy kartkoweczkę, temat i Tommy przedstawi prezentację którą miał zrobić na dzisiaj- powiedziała i podeszła do tablicy.

W tym czasie każdy wyciągnął kartkę. Gdy pani skończyła pisać pytania odezwał się Jake:

J: Jaka kartkówka? Było coś zapowiedziane?- zapytał.

Nieogar. Nigdy nie wie co się dzieje. Kolega z ławki mu wytłumaczył co jest grane a ten szybko zaczął zapisywać pytania.

N: Macie 15 minut. Powodzenia- powiedziała spokojnie i włączyła komputer.

Kartkówka była dość łatwa. Czasami patrzyłem na Alex'a. Jemu szło gorzej co było widać. Po jakiś 6 minutach skończyłem pisać kartkówkę. Wszystko napisane. Licze na 5. Widac było ze mi się nudzi? Chyba tak skoro pani poprosiła mnie żebym zaniósł jakieś dokumenty to sekretarki.

Gdy wróciłem większość osób już skończyła. Zostało do końca jeszcze jakieś 3 minuty. Tylko Alex i Jake pisali. Usiadłem w ławce i zapisałem temat.
Pani zebrała kartkówki i zaprosiła Tommy'iego do przedstawienia swojej prezentacji. Tak też się stało. Widziałem jak chłopak w małych przerwach między slajadami modli się o dzwonek na przerwę. Ledwo powstrzymywałem śmiech. Jego prośby zostały wysłuchane. Zadzwonił dzwonek i wszyscy spakowali się i wybiegli jak najszybciej z klasy.
Reszta lekcji minęła normalnie. Oczywiście po lekcjach musiałem iść po moją młodszą siostrę. Wróciliśmy do domu i zrobiłem obiad. Zjedliśmy w spokoju i dziewczynka poszła do pokoju odpocząć. Tommy i Toby powiedzieli że zajmą się małą, więc mogłem iść do Y/n i podziękować jej za pomoc. Pobiegłem szybko do sklepu i kupiłem jej czekoladki.

Zadzwoniłem do drzwi i czekałem az mi je otworzy. Była godzina 13 z groszami więc nie powinna spać. Pociągnąłem za klamkę co wzbudziło mój niepokój, ponieważ dziewczyna nigdy nie zostawiłaby drzwi otwartych. Wszedłem co prawda bez pytania, ale nikogo nie było. Zamknąłem za sobą drzwi, oczywiście na klucz i rozgościłem się w domu Y/n. Zostawiłem czekoladki na blacie kuchni i poszedłem jej szukać.

Kilka godzin wcześniej...
☾︎𝙿𝚘𝚟:𝚈/𝚗☽︎
Siedziałam sobie spokojnie w moim mieszkaniu i rozmyślałam jak poszła Markowi kartkówka, do której go przygotowywałam. Usłyszałam mocne walenie w drzwi. Pomyślałam że to jakieś dzieciaki bawią się.
Ale chwila. Jest około godziny 12 to dzieci powinny być w szkole! Zaczęłam panikować. Podeszłam do drzwi i je otworzyłam. Moim oczom ukazał się Lucas...

☾︎𝙿𝚘𝚟:𝙻𝚞𝚌𝚊𝚜 (𝚌𝚣𝚢𝚝. 𝙲𝚑𝚞𝚓 𝚓𝚎𝚋𝚊𝚗𝚢)☽︎
Ta suka Y/n musi pożałować... Śledziłem ją potajemnie do momentu wejścia do mieszkania. Zacząłem walić w jej drzwi by otworzyła. Zrobiła to... Gwałtownie chciała zamknąć drzwi, ale przyblokowałem jej to i otworzyłem by móc wejść. Zamknąłem za sobą i zauważyłem dziewczyne z nożem. Na szczęście tym razem ja wygrałem i przyłożyłem jej do ust chusteczkę z środkiem nasennym. Uderzyłem ją parę razy i przykułem kajdankami do szafki w łazience. Kopnąłem ją mocno w brzuch ostatni raz i wyszłem z pokoju. Zamknąłem drzwi i zostawiłem klucz do łazienki jak i do kajdanek daleko na blacie. Teraz już jej nikt nie pomoże. Pospiesznie wyszłem z mieszkania zostawiając drzwi lekko otwarte.

Powrót do teraźniejszości
☾︎𝙿𝚘𝚟: 𝙼𝚊𝚛𝚔☽︎
Łazienka jako jedyna była zamknięta, czyli ona tam jest. Podbiegłem do kuchni i zacząłem szukać jakiejś spinki Y/n, gdy zauważyłem klucze. Wziąłem i jednym otworzyłem pokój. Widok Y/n przeraził mnie. Zadzwoniłem po karetkę. Rozkułem Y/n z kajdanek i zaniosłem na kanapę w salonie. Czekałem na przyjazd karetki. Po jakichś 5-6 minutach przyjechała karetka wraz z policją. Karetka zabrała Y/n, a policja mnie przepytywała. Opowiedziałem im wszystko a oni zaczęli przeszukiwać mieszkanie. Znaleźli w łazience kamerę, która idealnie była schowana, a zarazem łapała tą część gdzie leżała Y/n. Okazało się że to Lucas. Zabije gnojka! Policja pojechała a ja zamknąłem mieszkanie i poprosiłem Dadzę, aby zawiózł mnie do szpitala podanego przez ratowników.

Na miejscu dowiedziałem się że jej stan jest stabilny. Kamień z serca mi spadł. Pozwolili mi wejść do sali, na której leżała. Wszedłem raz z Dadzą do sali Y/n i widziałam zdziwioną minę dziewczyny.

Y/n: 𝕂𝕚𝕞 𝕨𝕪 𝕛𝕖𝕤𝕥𝕖𝕤𝕔𝕚𝕖?- zapytała

M: Nie pamiętasz mnie?- odpowiedziałem

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Nie bijcie za polsata😭✋

~705 słów
~_ptasiemleczko

~You Are The Stupidest Human~ RanbooxReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz