Wdrapał się schodkami pod właściwy numer, by następnie zapukać nieśmiało, gdyż nad dzwonkiem do drzwi, znajdowała się mała karteczka, iż ten nie działa. Doszedł go dźwięk skrzypiącej podłogi, a potem ktoś zatrzymał się i Kim był pewny, że dziewczyna przygląda mu się przez wizjer. Musiała mieć naprawdę zdziwioną minę, co sprawdziło się, gdy ta wreszcie nacisnęła klamkę. Stała w progu, miała podkrążone, zmęczone oczy, nosiła jasną, wygniecioną koszulę nocną oraz wełniane skarpety zamiast kapci. Odgarnęła długie włosy do tyłu, po czym przepuściła bez słowa Joonga, tym samym zapraszając do środka. 

Ciężko było wyczytać, czy te odwiedziny ją ucieszyły. Była zszokowana. Poprzednim razem nie wyrażała zbytniej sympatii wobec chłopaka i pomimo, że to się nie zmieniło, twarz córki Miyeon zdawała się wyrażać niedowierzanie. Usiadła na kanapie, nie proponując tego samego Hongowi. Wpatrywała się niemrawo we własne kolana. 

- Wiesz, dlaczego tu przyszedłem... Wpuściłaś tu ponownie Jaebina, który nas zdradził. Dlaczego?- zapytał bez zbędnej złości, chociaż to co zrobiła jasnowłosa kosztowało kogoś życie. Póki nie znał jej motywacji, wolał jej mimo wszystko nie oceniać. 

- Nie wiedziałam, że to zrobi. Sądziłam, że skoro mu zaufaliście, to jest po waszej stronie. On od zawsze wykonywał tylko polecenia innych, a jego odejście z własnej woli podniesiono do rangi bohaterstwa. Wiem co zrobił tobie... i mojej rodzinie, ale ludzie się zmieniają...- odparła, najwyraźniej zakłopotana. 

- Nie wszyscy. Przez niego zabili Wooyounga, wiesz o tym?- odrzekł z wyrzutem, ale ta milczała, bawiąc się własnymi palcami.- Powiedz mi, dlaczego chociaż przeprowadzono ten sam zabieg na tobie, co na mnie, nigdy nie mieli nad tobą kontroli?

- Im... nie udała się operacja. Nie w pełni. Początkowo sądzili, że wszystko poszło tak, jak powinno. Przeprowadzono ją kilka miesięcy po tym jak odszedłeś. Miał się nią zająć Hwang i tak wpisano w oficjalne akta, lecz w rzeczywistości, przejął ją drugi chirurg, który chociaż równie dobry co on, nie miał takiego doświadczenia. Jaebin zrezygnował z kontynuowania badań w tym zakresie po twojej sprawie. Mój ojciec przez błędne dane, dostał szału i wtargnął do kwatery jego oraz jego narzeczonej i w przepychance,  ta upadając uderzyła głową o krawędź komody. Nie udało jej się odratować. Jihana skazano na wygnanie, a Jaebin nie mógł wybaczyć władzy tego, że nie pozbawiono go życia, chociaż za mniejsze przewinienia groziła kara śmierci. Również po tamtych okolicznościach, przeprowadzono reformę prawa karnego i stało się ono stokroć surowsze.-

- W dalszym ciągu nie rozumiem, dlaczego na liście zaznaczono, że operacja na tobie się udała?- brnął głębiej, bez względu na to jak niekomfortowe mogło być to dla Laylen. Zasługiwał na odpowiedź. 

- Nie umarłam. Pozostali wpisani na tą listę, a nie odhaczeni, byli albo zbyt słabi, by podobny zabieg mógł się odbyć, albo już na sali, ewentualnie niecałą dobę później, stwierdzano ich zgon. To, czego chcieli dokonać nie jest wcale uniwersalnym udoskonaleniem cywilizacji, bo niewielu jest takich, którzy będą w stanie przeżyć. Chociaż u mnie początkowo stwierdzili sukces, to później stwierdzono, że przez aplikację powoli tracę wzrok, ponieważ narusza moje nerwy wzrokowe. Moja matka zgodziła się zrezygnować z pracy w Centrali, byleby tylko wyłączyli to cholerstwo. Długo się o to kłócili, zapewniając, że są w stanie coś wskórać, natomiast to donikąd nie prowadziło. Kiedy już wszyscy lekarze stąd uznali, iż grozi mi zupełna ślepota, władze się zgodziły. Miyeon zajęła się w pełni działalnością konspiracyjną, a ja jej pomagam, dla niepoznaki prowadzę też małą piekarnię, na dole.- opowiadała przygnębiona, mając nadzieję, że to wszystko co pragnął usłyszeć jej dawny przyjaciel. Tamten okres jej życia był dla niej okropnie drażliwym tematem i z niewieloma godziła się go poruszać. 

FEDORA | ATEEZ | Seongjoong!auDove le storie prendono vita. Scoprilo ora