Meeting Afer Years#20

94 11 5
                                    

Cały wczorajszy dzień był dla jakiś dziwny, nie dość, że Colin tak nagle mi się oświadczył, a ja głupia się zgodziłam to w dodatku dowiedziałam się dlaczego Harvey mnie rzucił gdy oboje studiowaliśmy na Harvardzie. Jego ojciec kazał mu zerwać ze mną bo związek ze mną zaszkodziłby jego karierze... Masakra jakaś po prostu.

Nie mogłam dłużej słuchać durnego tłumaczenia i tego w jaki sposób Harvey próbował mi się tłumaczyć więc zwyczajnie opuściłam jego mieszkanie. Miałam dość jak na jeden dzień...

Do tego to co powiedziała mi Rachel... Nie wiem co mam o tym myśleć...

Dziś jest rozprawa Amandy i ta rozprawa jest decydująca więc muszę się przełożyć i za wszelką cenę nie dopuścić do tego, aby ta gówniara Natalie wygrała...

Rozprawa zaczyna się o 12:00, a obecnie jest godzina 11:50 więc ja byłam już dawno po porannej toalecie bo nie śpię już od 7:00, a to za sprawą tego, że chciałam się jak najlepiej przygotować...

Zabrałam potrzebne dokumenty, a potem wyszłam z domu i pojechałam do sądu... Oczywiście przed sądem znowu było dużo dziennikarzy i fotoreporterów, a gdy mnie zobaczyli od razu zaczęli zadawać pytania na które, nie miałam najmniejszej ochoty odpowiadać...

Gdy tylko pod sąd podjechał czarny Lexus od razu wiedziałam, że to Harvey i Amanda, wysiedli z samochodu, a tłum dziennikarzy wręcz rzucił się w ich kierunku...

- Bez komentarza- Powiedziałam idąc z nimi w stronę sądu

Weszliśmy do środka i poszliśmy prosto pod salę sądową

- Co te wrednie gnidy tu robią?

- Masz na myśli dziennikarzy? Za nic nie przegapią takiej okazji- Powiedziałam- Na szczęście nie wolno im wchodzić do budynku więc tu nic Ci nie grozi Amando- Pocieszyłam ją

- Fajnie

- Ej- Harvey zwrócił się do niej- Wszystko będzie dobrze zobaczysz

- Mówi to brat który, najchętniej by posłał swoją własną siostrę do poprawczaka, żeby wyciągnęła konsekwencje tego co zrobiła

- Amanda!- Zwrócił jej uwagę

- Uspokójcie się oboje, nikt nie pójdzie do żadnego porawczaka, mamy silną obronę i dowody obciążające Natalie i jej ojca więc wygramy

- Mam taką nadzieję- Dodała Amanda

- Chodźmy

Weszliśmy na salę sądową, Amanda usiadła w łoży prawniczej, a ja obok niej, położyłam dokumenty na stoliku, spojrzałam na Amandę

- W porządku?- Zapytałam ją

- Tak- Próbowała mnie przekonać, ale nie wyszło jej to

- Naleję Ci wody- Wzięłam dzbanek z wodą i nalałam trochę do szklanki, a potem dałam jej szklankę- Proszę

- Dzięki

- Proszę wstać sąd idzie

Wszyscy wstali, a sędzia zajął swoje miejsce... Teraz wszystko zależy tylko ode mnie...

***

- Wysoki sądzie, moja klientka, Amanda Specter- Spojrzałam na dziewczynę- Wiele nauczyła się przez te ostatnie wydarzenia i myślę też, że wyciągnęła wnioski i konsekwencje tego co się stało- Zwróciłam się do ławy przysięgłych- Amanda to jeszcze młoda dziewczyna, ma przed sobą całe życie. Jest w ostatniej klasie liceum, a co za tym idzie niebawem będzie zdawała maturę. Amanda chciałaby pójść na studia, może nawet chciałaby pójść w ślady swojego brata który, jest najlepszym prawnikiem jakiego w życiu miałam okazję poznać. Chciałabym, aby ława wzięła to pod uwagę iż Amanda nie zasługuje na żadną karę. Dziękuję- Wróciłam na miejsce

Meeting After YearsWhere stories live. Discover now