W końcu odsunął się ode mnie.

– Jestem gotowy i na takie poświęcenie.– odgarnął włosy z mojej twarzy, a mi chwilę zajęło złapanie sensu jego wypowiedzi.

– Jesteś gotowy...?

– Jestem gotowy Cię stracić, nawet Ciebie, Ario.– powiedział z powagą.

– Aż tak bardzo tego chcesz?– czułam, że jego słowa w jakiś sposób mnie zraniły i to chyba dlatego po mojej twarzy zaczęły płynąć łzy – Wiedz tylko, że... Nie wybiorę. Nie będę w stanie wybrać między Tobą, a światem. – po tych słowach podniosłam się z miejsca – Chociaż nie chce patrzeć na waszą wzajemną destrukcję... Nie powstrzymam Cię.– odeszłam.

Chciałam pomyśleć, ułożyć sobie wszytko dokładnie w głowie.

Czy on na prawdę jest w stanie? Czy jest gotowy do poświęceń?

Kiedyś miałabym ku temu spore wątpliwości, w końcu jak uważał każdy w KG, był on bardzo pomocną osobą.

Po mimo duże ilości czasu spędzonej w jego towarzystwie, wiedziałam, że tak na prawdę go nie znam.

Co jeśli to co robił w KG to tylko pozory?

Nie, to nie były pozory.

On na prawdę taki był, wątpię by był aż tak zły żeby udawać i to tak dobrze.

W pewnym sensie też za bardzo się o mnie troszczy, żeby mówić o pozorach.

Ale co tak nagle go zmieniło?

Co było tym małym punktem zapalnym, który wszytsko zmienił?

Na to pytanie nie znałam odpowiedzi, bo albo on nie chciał mówić albo... Sam tak na prawdę nie wiedział.

– Aria, poczekaj.– złapał mnie za rękę.
Byłam zdziwiona, że poszedł za mną. Nie wiedziałam, ze jest zdolny do czegoś takiego.
Znaczy... śledził mnie kilka razy ale... tym razem wydawało mi się to dziwne.

– Czemu ci tak bardzo na tym zależy? – zamknęłam oczy i zacisnęłam dłonie w pięści – Czemu jesteś gotowy wszytsko poświęcić? Czemu? Nie chce słyszeć o twoich przodkach, oni nie wrócą, ale za to ja i ten świat jesteśmy, tu i teraz.– wskazałam na siebie, otwierając oczy.

– Aria, posłuchaj...

– Chyba nie mam już na to siły.

– Jesteś dla mnie ważna.– po tych słowach zamilkł, a ja się zaśmiałam.

– Chyba nie dostatecznie, skoro jesteś gotów poświęcić moje życie, nie mówiąc już nawet o tym, że mnie krzywdzisz... Nawet jak odeszłam nie szukałeś mnie, a przynajmniej niedostatecznie.– głos zaczął mi się łamać.

– Sa rzeczy ważne i ważniejsze.– odwrócił wzrok.

– Dobrze wiedzieć.– otworzyłam oczy i kiwnęła głową mówiąc te słowa – Jesteś... Nawet nie umiem Cię obrażać. Jestem bezsilna.

– Kurwa.– warknął pod nosem i puścił moje ramię.

Założył ręce ma biodra i spuścił głowę. Ze świstem wypuścił powietrze.

Po moich policzkach płynęły łzy.

Jego słowa mnie zraniły. Na prawdę, do tej pory nie jestem w stanie powiedzieć czemu, a raczej czemu aż tak bardzo.

Po chwili pokręcił głową i uniósł ją.

W jego spojrzeniu coś się zmieniło. Stało się łagodniejsze.

Podszedł do mnie i delikatnie złapał za obie dłonie. Swoimi kciukami zaczął głaskać moje palce.

– Źle zabrzmiało to co powiedziałem... Bardzo źle. Nie powinnaś była płakać.– puścił jedną moja dłoń i otarł łzy z mojego policzka.

– Bo okazuje słabość, czy dlatego, że miękkniesz przez kobiece łzy? O ile ktoś tak twardy jak Ty jest empatyczny...

– Nie chce żebyś po prostu płakała. – mocniej ścisnął moją dłoń.

– Sranie w banie. Jesteś beznadziejny. Tak beznadziejny, jak tylko można być. Król beznadziejności z Ciebie.

Widziałam, że chciał to jakiś skomentować, ale się powstrzymał.

– Nie myśl o tym wszystkim w ten sposób. Nie poświęcę Cię.– złapał moja twarz w swoje dłonie i zmusił żebym spojrzałam w jego oczy.

– Ale dopiero co... Nie stop.– pokreciłam głową i zdjęłam jego ręce z twarzy – Próbujesz mną manipulować. Najpierw mówisz jedno, zaraz mówisz drugie zaprzeczając temu pierwszemu... Zdecyduj się. Nie mieszaj mi w głowie.– załapałam się rękami za głowę i zaczęłam ciągnąć za włosy – Przestaje już rozumieć, Lance.

– Tak nie musi być. Wystarczy, że się uspokoisz.

– Jeszcze karzesz mi się uspokoić?!

W tym momencie nagle on bierze mnie na ręce.

Od razu zaczynam się wyrywać lecz on nie odpuszcza.

– Puść mnie.– bije go tam gdzie trafię.

On jednak nic nie odpowiada, ale za chwilę spełnia moja prośbę. Puszcza mnie, ale zamiast postawić mnie na ziemię moje ciało ładuje w wodzie.

Aria || Eldarya LANCExOCWhere stories live. Discover now