– Odsun się.– odepchnęłam go. Byłam wściekła – Bezpieczny kryształ, tak?– warknęłam i wstałam – Innym wciskaj ten kit – Złapałam miecz i zaczęłam szukać naszyjnik. Gdy go znalazłam wzięłam go za wstążkę – To powinno być na swoim miejscu. W ogóle skąd go wziąłeś?– spojrzałam na niego.
– Nie. Nie powinno. – podszedł do mnie i wyrwał mi go z ręki.
– Powinno. Prawie mnie zabiło, a ty stałeś i się po prostu, kurwa, patrzyłeś. Nie chce twoich rzeczy.– zdjęłam elementy zbroi i rzuciłam je na ziemię – Po prostu ich kurwa nie chce – to samo zrobiłam z mieczem i zaczęłam szukać sztyletu po kieszeniach, żeby też go wyrzucić.
– Uspokój się.– złapał mnie za ręce – Doskonale, wiesz, że nie mógłbym ci zrobić krzywdy.– dotknął mojej twarzy.
– Zaczynam w to szczerze, kurwa, wątpić.– odepchnęłam go, a on upadł – Masz mnie za słabą, a jestem silniejsza niż myślisz. Dużo silniejsza. Mogłabym Cię tu zabić jednym, pieprzonym ciosem.
– Zakochałem się w tobie, głupia. – powiedział spokojnie, ale w jego oczach coś błysnęło i tym razem nie podobało mi się to – A ten naszyjnik musiał być źle zabezpieczony. Przepaszam.– podniósł się.
– Pierdolenie.– prychnęłam i poprawiłam swoje włosy.
– Zbierzesz swoje rzeczy?
– Nie dotkne ich. Sam je zbierz.
Westchnął i podniósł wszystkie rzeczy.
– Robisz się nie do wytrzymania.– mruknął sobie pod nosem.
– To coś nas łączy.– warknęłam.
– Nie musisz taka być.
– To czemu mi nie pomogłeś, hm?– odwróciłam się w jego kierunku – To mogło mnie zabić! Skoro jestem dla Ciebie taka ważna jak mówisz, to dlaczego nie pomogłeś?
– Nie pomyślałem o tym, przepaszam.– mówiąc to patrzył na mnie.
– Myślenie ostanio słabo ci wychodzi.
– Aria, nie przesadzaj. Nie pomyślałem o tym.– czułam, że nie do końca to co mówił jest szczere.
– Denerwujesz mnie.
– Powinnaś mi dziękować za wszytsko.– jego ton głosu nagle się zmienił.
– Za to, że mi nie pomogłeś?– zaczęłam podwijać rękawy bluzki, czując jak rośnie we mnie gniew. Nie mogłam pozwolić sobie na takie traktowanie.
– Za całość.
– Za całość?– powtórzyłam i w tym momencie się na niego rzuciłam.
Pchnęłam go, a on rzucił na ziemię wszystkie moje rzeczy jak i swoją broń.
– Jesteś okropny. Raz mówisz, że to nic, a teraz wypominasz.– ponownie go pchnęłam.
– Skończyłaś?– położył dłonie na biodrach.
– Ja dopiero zaczynam.– zasłoniłam się jedna ręka, a drugą zadałam mu cios brzuch.
Prychnął tylko i sam przyjął pozycję do walki. Ponownie uderzyłam go w brzuch.
– Tylko na tyle cię stać? To mi uwłacza, moja uczennica, która jest słaba.
– Teraz taka taktykę przyjmujesz? – zaśmiałam się, a on wzruszył ramionami.
Zaczęłam wyprowadzać kolejne ciosy, aż włosy nie zasloniły mi pola widzenia i nie poczułam jak ktoś złapał mnie od tylu i zaczyna dusić.
– Jak widać, nie trzeba wiele by cię pokonać, bo robisz to sama.– prychnął i mocniej ścisnął moja szyję – Trzeba być szybkim i uważnym, bo jeden moment może zaważyć na twoim życiu.
YOU ARE READING
Aria || Eldarya LANCExOC
FanfictionTo nie tak, że wiecznie uciekałam. To nie tak, że wiecznie byłam więziona. Po prostu to było lepsze dla mnie. Prawdę mówiąc przez większość życia czułam się jak w klatce. Jednak zamiast smucić się czy pokazywać jakie to mogło być źle i okrutne, prag...
Rozdział 19
Start from the beginning